Wpis z mikrobloga

@sevor6 Nie da się tego opisać. W skrócie przy dobrym tripie całe twoje postrzeganie świata rozsypuje się na milion kawałeczków by po czasie ponownie połączyć się w jedno. Moje pierwsze fazy na grzybach to było jak ściągnięcie kopuły i ujrzenie wszystkiego na nowo, jakby pierwszy raz. Wszystko było znów nowe, świerze. Osobiście często miałem przeżycia o tematyce mistycznej, religijnej, szamańskiej... Ale w towarzystwie może to pójść bardziej w niekończące się salwy śmiechu.
  • Odpowiedz
@sevor6: kolorowo, śmiesznie, absurdalnie XD #!$%@? o jakimś #!$%@? ego to dyrdymały, grzyby to lajtowa sprawa w normalnych dawkach. piźnij odpowiednik 2g goldenów suchych z ciepłym barszczykiem amino na pusty żołąd, klapnij się na łące i ciesz sie życiem
  • Odpowiedz