Wpis z mikrobloga

#got

Mówcie co chcecie, ale dwie rzeczy według mnie poprowadzono w stylu dawnego dobrego got w ostatnim odcinku: szaleństwo Daenerys i powrót Jamiego do Cersei. Oczywiście wszystko było zrobione po łebkach i za szybko, ale sama konkluzja według mnie jest satysfakcjonująca.

Od samego początku, zarówno w książkach jak i pierwszych sezonach, pojawiają się przesłanki i przepowiednie, że Daenerys będzie Szaloną Królową. W jednej ze swoich wizji wchodzi do zniszczonej sali tronowej, a wokół niej z nieba sypie się popiół. Oczywiście w serialu wszystko działo się za szybko i spokojnie mogli jej przemianę rozciągnąć na kilka sezonów, ale sam fakt jej szaleństwa od dawna przewijał się w przepowiedniach. Zresztą sama Daenerys wielokrotnie wykazywała się okrucieństwem wobec wrogów i zapowiedziała, "when my dragons are grown, we will take back what was stolen from me and destroy those who wronged me. We will lay waste to armies and burn cities to the ground!". Doszła do tego świadomość, że tron uda jej się utrzymać tylko strachem i przepowiednie się spełniły.

Jeżeli chodzi o Jamiego to jego wielka przemiana i powrót do King's Landing żeby zabić Cersei, w co wielu wierzyło, byłoby totalnie disneyowskim zakończeniem i zaprzeczeniem wszystkiego co Martin tworzy. W jednym z wywiadów Martin powiedział: "I like grey characters; fantasy for too long has been focused on very stereotypical heroes and villains" i według mnie taką właśnie postacią jest Jaimie i bardzo dobrze zostało to pokazane przez jego powrót do siostry. Pojechał walczyć na północ w obronie kraju tak samo jak w obronie kraju zabił Szalonego Króla, chociaż sam nie chciał tronu dla siebie. Ale zawsze na pierwszym miejscu była dla niego Cersei i jego miłość do niej. Spędził noc z Brienne i zorientował się, że nie jest i nie będzie szczęśliwy w ten sposób, a jeśli wojna ma zakończyć się śmiercią Cersei to chce zginąć razem z nią. Nie widzę lepszego zakończenia dla tej postaci ¯\_(ツ)_/¯
  • 16
@pianinka dokładnie tak samo uważam. W tym odcinku również były rażące błędy logiczne ale scena śmierci Jaimego i Cersei oraz szaleństwo Daenerys zdecydowanie na plus, choć mogła być rozpisana na więcej odcinków, a tak to bezsensownie upchnęli wszystko i faktycznie czasami głupio wygląda. Jaime był psychicznie uzależniony od Cersei i nie był w stanie żyć z inną kobietą. Wiedział, że popełnił złe czyny ale uczucie było mocniejsze ;) jest to bardzo tragiczna
@FoxX21: Dzięki, aż sprawdziłam, faktycznie. Tym niemniej nadal nie uważam jej "przemiany" za faktyczną przemianę, topornie to wyszło, ale pasowało do tego jak prowadzono postać do tej pory. Zastanawia mnie jeszcze przepowiednia Mirri Maz Durr odnośnie jej dziecka, które miało być "the stallion who mounts the world", "burn cities", "trample nations into dust” czy nie zinterpretowała jej wtedy źle, syn zamiast smoka/Dany.
@pianinka: @wykopsowa: to była część planu, posłuchajcie sobie początek odcinka jeszcze raz: aby kolejne pokolenie żyło w wolności, potrzebna jest śmierć obecnego pokolenia, bo inaczej błędy i mentalność ludzi będzie dalej przechodzić z pokolenia na pokolenie. To nie było szaleństwo
@pianinka: Poza tym Jaimie pojechał na Północ nie do Brienne przecież, tylko ostrzec że odsieczy nie będzie, żeby walczyć z NK i pewnie zakładał, że żywy nie wróci. NK zginął, on przeżył, więc wrócił. To było ok, ale bez sensu zupełnie było wyzwolenie tej decyzji informacją o zabiciu smoka, bo niby co to dla niego konkretnie zmieniało? Jedyne co przychodzi mi do głowy:
-pogodził się, że Cercei zginie
-przychodzi informacja, że
@rybsonk: Miłość do Cersei? Do podróży na północ popchnęła go obietnica, że będzie walczyć z Innymi żeby ocalić Westeros. Obietnica spełniona, może wrócić. Miał chwilę załamania, może faktycznie planował się zmienić, ale gdy w końcu zrozumiał, że Cersei może zginąć to dotarło do niego, że woli być przy niej.