Wpis z mikrobloga

@lekkonieobecny: Na wikipedi nie opisali wszystkiego ,kiedyś dość mocno jarałem się i dość dużo więcej się można dowiedzieć z innych źródeł niż wikipedia. Np był foto reportaż babki która zwiedzała zapomniane wsie, które znikły z map połowa z nich była nie tchnięta od 86 czyli żaden złodziej tam nie dotarł.
@lekkonieobecny: Dzisiaj, piszę iż kiedyś znalazłem foty, że miasto funkcjonowało jako teren wojskowy, tak jak powyżej można się spotkać z zapiskami w Jupiterze z lat 90, nawet było podejrzenie, że tam wytwarzali paliwo do bomb atomowych co nie było prawdą.
@Lardor: W Prypeci nikt nie mieszka ale w samej zonie na pewno kilkadziesiąt osób. Ostatni reaktor wyłączyli chyba w 2000r. ale sama budowa i obsługa infrastruktury sarkofagu potrzebuje obsady. Promieniowanie w zonie z wyjątkiem kilku "hot spotów" jest nie większe niż podczas podróży samolotem. Z Kijowa normalnie organizowane są wycieczki. W tamtym roku płaciliśmy coś koło 100$.
@remcon: Akurat mi bardziej chodziło o konkretne info z lat 90 bo jestem pewien, że tam wojsko dość mocno działało i tam żyło tak jak basen był czynny do 95 hotel był jeszcze czynny i Jupiter.
@Lardor: Elektrownia działała jeszcze ponad 14 lat a pracownicy mieszkali w zonie. Sama okolica wbrew pozorom nie była bardzo skażona bo chmura przeszła bokiem od miasta. W Prypeci najbardziej skażony jest szpital bo tam zwożono strażaków i miejsca które były w którymś momencie wykorzystywane do składowania odpadów. Co innego okoliczne lasy bo na ich terenach mimo wykarczowania zdarzają się tereny gdzie promieniowanie jest nadal duże.
@Lardor: Nam do szpitala w ogóle zabronili się zbliżać. Ale zdarzały się miejsca na zwykłym placu gdzie promieniowanie było kilkadziesiąt razy większe niż 2 metry dalej bo akurat tam składowali jakieś beczki z utylizacji. Ogólnie teraz to już jest bardziej atrakcja dla turystów i nie ma praktycznie żadnego zagrożenia chyba, że serio ktoś wybiera się tam na dziko i akurat ma pecha i trafi w złe miejsce. W samej okolicy elektrowni