[Honolulu]

#osx #virtualbox #macbook #macbookpro #apple #windows #windows10 #pcmasterrace
Zainstalowałem na Macu virtual boxa , przydzieliłem mu 8 G ramu i 4 cory , zainstalowałem windowsa10, ale jakoś to strasznie zamula, niby w menadżerze zadań w Windows niema obciążenia ale np mam uruchomiony tylko vpn i rdp manager i po chwili ciężko z tego korzystać , najechanie kursorem na np jakiś przycisk np plik w menadżerze i trzeba czekać kilkanaście sekund aż pojawi się menu kontekstowe. Jakieś pomysły? Mac z 2018

[Koliat]

@Honolulu: a to Mac nie miał tego parallels do wirtualizacji?

[nalej_mi_zupy]

@Honolulu: sprobuj wlaczyc wirtualizacje:
https://kb.parallels.com/en/5653

[blinxdxb]

@nalej_mi_zupy: płatny parallels, możesz nawet z boot camp wirtualizowac I nie ma spadku mocy. Z ciekawości dlaczego rdp i vpn z Windows a nie natywnie z mac?

[nalej_mi_zupy]

@blinxdxb: Chyba odpowiedziales nie temu co potrzeba. Kazdy program do wirtuwlizacji powinien dzialac poprawnie. U mnie VBox i Paralles maja podobna wydajnosc.

[Koliat]

@nalej_mi_zupy: w takim razie podejrzewam dysk twardy - brak IO może mieć takie objawy

[Honolulu]

@blinxdxb: gruby klient vpn wycina siec, pozatym windows ma tam zastosowanie jeszce w kilku przypadkach i dodatkowe oprogramowanie

[rtk993]

@nalej_mi_zupy: @Honolulu: U mnie Vbox ciął tak, że nie dało się z tego koszystać. Paralles chodzi jak złoto.