Wpis z mikrobloga

@00x583: Z tego co kojarzę to małe dzieci są ciekawskie i w taki sposób poznają świat. Ograniczenie tego może na nie źle wpłynąć. Jak ma się gówniaka to się bierze za niego odpowiedzialność i nas spoczywa obowiązek pokazania mu co się robi, a czego nie.

A nie lepiej #!$%@?ć smycz dla własnej wygody bo się nie chce bombelka pilnować xD
  • Odpowiedz
Ostatnio widziałem wersję ala kajdanki na nadgarstek z elastyczną linką


@WuDwaKa: można dziecku łapę wyrwać, to już lepsza obroża:P
@Kiedys_Mialem_Fejm: jak dziecko jest #!$%@? i wlatuje pod samochody/rowery a rodzic mimo wszystko chce wyjść na spacer to moze być niezłe ułatwienie.
  • Odpowiedz
@Kiedys_Mialem_Fejm: a powiedz mi, że nieprawdziwe. To tak łatwo powiedzieć "masz to dbaj". Pamiętaj, że dziecko potrafi być nieprzewidywalne i lepsze jest to, niż potem płacz, bo albo się wywrócił albo zaginął.
  • Odpowiedz
@Shengen: nie do końca chroni.

Gdzieś czytałam, że pod tym katem może wyrządzić więcej szkody, niż pożytku - jak dziecko leci, a taka smyczą bedzie podrywane w górę to siły na nie działające mogą negatywnie wpłynąć na kręgosłup.
@Kiedys_Mialem_Fejm: no to aspekt poznawczy zachowany. Dziecko ma więcej swobody niż gdyby szło za rękę - a jest pod kontrola.
Inna rzecz, że na chodniku przy jezdni jak dla mnie i tak
  • Odpowiedz
Gadżet w zamierzeniu ciekawy, ale jak dla mnie bezużyteczny.


@agaja:
Ostatnio widziałem na lotnisku, i to w jeszcze bardziej hardcorowej wersji - facet miał dziecko (ok. 1,5 roku) na normalnej, "psiej" smyczy (takiej zwijanej). Zaczepił ją chyba za szlufkę w spodniach. To było genialne - on stoi w kolejce do odprawy, a w tym czasie dziecko sobie spokojnie (niemal) luzem biega i penetruje okolicę 3 metry od niego.

Alternatywnie, bez tej
  • Odpowiedz
@Kiedys_Mialem_Fejm: @RandomowyMirek: @agaja:

Ja się całkiem poważnie nad tym zastanawiam.
Zazwyczaj młodemu pozwalam latać, gdzie chce i wybieram miejsca, gdzie może latać bezpiecznie.
Ale jeśli idziemy przez ulicę do sklepu (a mieszkam prawie w centrum Londynu), to naprawdę lepiej jest mieć dziecko na smyczy niż dziecko wlatujące pod samochód.
  • Odpowiedz