Aktywne Wpisy
MrBeast +534
Borealny +80
To jest #!$%@? #!$%@?, że od następnego roku już nie pograsz w gry na steamie jeśli nie masz Windows 10 lub 11. Przecież to nie są aż takie stare systemy. Pójdą zapewne w ta samą stronę co EA z ich zasranym EA App, czyli telemetria i szpiegowanie na każdym kroku.
Oczywiście wszystko wyjaśniają kwestią bezpieczeństwa. Wujek Sam pewnie też zachwycony że branża gier tak się przed nim płaszczy i będzie dostarczać danych
Oczywiście wszystko wyjaśniają kwestią bezpieczeństwa. Wujek Sam pewnie też zachwycony że branża gier tak się przed nim płaszczy i będzie dostarczać danych
Długo zbierałam się do tego wpisu, traktuję go w pewnym sensie terapeutycznie, mam nadzieję, że wypisanie się pomoże mi zamknąć ten etap. Być może pomogę także komuś innemu.
W październiku zeszłego roku, w wieku 23 lat, odebrałam wyniki biopsji trzustki: nowotwór złośliwy neuroendokrynny. Szok, załamanie, płacz. I strach, bardzo dużo strachu.
Wszyscy pytają mnie, od czego się to zaczęło - czy coś mnie bolało? Nie. Byłam bardzo zmęczona. Przez kilka miesięcy wracałam z pracy i nie byłam w stanie zrobić nic więcej. Wizyta u lekarza rodzinnego, który zlecił USG trzustki. I tutaj pierwsze ogromne szczęście - trafiłam na świetnego specjalistę, który znalazł zmianę niewiele większą niż centymetr. Potem rezonans, tomografia, biopsja. I kolejne badania, bardzo dużo badań.
Na swojej drodze trafiałam na świetnych lekarzy, a każdy z nich znakomicie wykonał swoją pracę. Od lekarki rodzinnej, która zleciła szczegółowe badania, poprzez kadrę oddziału endokrynologii, aż po chirurga, który wraz z zespołem operował mnie przez 10 godzin.
Nie byłam leczona chemią, naświetlaniami. Od początku była tylko jedna opcja - operacja. Niesamowicie długa i skomplikowana, straciłam sporo narządów ( ͡° ʖ̯ ͡°) Udała się, pomimo pewnych ograniczeń w jedzeniu i ogromnej blizny na brzuchu jestem zdrowa. Mogę pracować, żyć normalnie. Mogę planować swoje wesele, bo gdy ten koszmar się skończył, mój wspaniały niebieski poprosił o moją rękę.
Mimo, że powrót do zdrowia po operacji trwał wiele miesięcy, w szpitalu spędziłam w sumie zaledwie około miesiąca. Ale Mireczki, ile ja się napatrzyłam na cierpienie. Na odrzucenie. Staruszkowie, którzy byli już pogodzeni, że zbliża się koniec. Nikomu nie życzę, żeby się z tym spotkał. Mną ciągle się ktoś zajmował, mimo że byłam operowana kilkaset kilometrów od rodzinnego Rzeszowa, ktoś zawsze był ze mną.
Jestem #wygryw . Doceniłam, jak wspaniałą mam rodzinę, niebieskiego, przyjaciół. Tak wiele osób mnie wspierało, że nie mogłam odpuścić. Dzisiaj mam 24 lata i jestem zdrowa. A za rok będę miała piękny ślub (ง ͠° ͟ل͜ ͡°)ง
#choroby #rak #medycyna #zdrowie #szpital #nowotwory #wykopraka
@zoyus: Nie, poza tym że ten guz faktycznie tam był to wszystko w normie - markery, hormony - no generalnie gdyby nie centymetrowe dziadostwo byłabym zdrowym człowiekiem :) Pierwsze badanie USG było w czerwcu a biopsja dopiero w październiku bo lekarz kierujący na nią uznał że to na pewno nic groźnego. No i żeśmy się oboje trochę zdziwili.
@abcde: Przede wszystkim zmęczenie, trochę też może problemy z trawieniem - ale to może minimalnie częściej niż zdrowy człowiek, poza tym nic. Lekarka rodzinna zleciła mi badanie krwi, moczu i USG jamy brzusznej i właśnie na USG to wyszło. Potem biopsja, tomografia, rezonans, badanie PET, mnóstwo badań krwi.
@sicknature: To trzymaj mocno bo w trakcie badań dowiedziałam się jeszcze że nie mam jednego płata tarczycy bo sobie nie wyrósł¯\_(ツ)_/¯ więc serio się już czuję wybrakowana :D
Komentarz usunięty przez autora