Wpis z mikrobloga

@LeeBee: Z twojego doświadczenia: czy lepsza będzie angielska stawka i angielskie koszty życia? Czy lepiej polska stawka i polskie koszty życia?
Biorąc również pod uwagę koszty kredytu, wynajmu lub mieszkania w domu ze spadku itp.
  • Odpowiedz
@svenHan: Otóż to, próbuje właśnie odpowiedzieć sobie na te pytania.
A jako, że nie jestem na bieżąco z polskimi realiami, to próbuje zbadać rynek.
Pewnie Excel musi pójść w ruch.
Ale na pierwszy rzut oka zdaje się, że koszty życia są zbliżone. Szczególnie w czasach post 500+
  • Odpowiedz
@LeeBee: Jeśli kiedyś dojdziesz do jakiegoś sensownego wniosku, lub wyliczeń, to wołaj.
Sam się zastanawiam jakie zarobki w PLN są adekwatne do kwoty w EUR za granicą żeby emigracja miała ekonomiczny sens.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że kosztami już dogoniliśmy zachód. Wiadomo, ceny w sklepach są bardzo podobne, zależnie od produktu jest taniej lub drożej, ale trzeba patrzeć też na inne sprawy. Mieszkanie, rachunki, paliwo, koszt samochodu, OC, służba
  • Odpowiedz
@svenHan: Nawet najlepsze obliczenia nie przewidzą czarnych łabędzi typu właśnie susza i inne kataklizmy czy kryzysy.
Poza tym wchodzą też w grę niemierzalne wartości, acz niemniej ważne, typu rodzina w bliskiej odległości, znajomi, przyjaciele. W takim gronie szczególnie w czasie kryzysu łatwiej się funkcjonuje w ramach wymiany przysług i barteru. Poza tym w UK pojęcie załatwienia czegoś nieoficjalna droga praktycznie nie istnieje.
Będę wołał w razie wyłonienia się konkretnych wniosków.
  • Odpowiedz