Wpis z mikrobloga

#muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #jazz

Brazylia według pana Kurta G.

#1 - Chico Buarque - Deus Lhe Pague

strona 166
bez fajerwerków.

są takie momenty w życiu człowieka, kiedy skrobanie po wyboistej powierzchni osobistej przeszłości nie przynosi wyczekiwanej ulgi. rozświetlanie wspomnień w blasku nostalgii nie potrafi przywołać przygaszonych codziennością, potrzeb "metafizycznego przemijania".
chciałoby się zawiedzionym tonem westchnąć, że "duchowość nie istnieje" - to tylko niezrozumiały relikt z czasów, gdy świadomość nie była uznawana za przekleństwo, lecz za największy dar.
kiedyś uparcie trwałem przy założeniu, że materialność to jedyny znany mianownik, który potrafi udźwignąć pojęcia solidarności(jedności) i miłości jednocześnie. dzisiaj nie jestem tego taki pewien.

każdy z nas, kto ma przynajmniej elementarne pokłady wrażliwości, miewa momenty gdy znajduje się w urzeczywistnionej euforii emocjonalnego zatrzaśnięcia w nieswoich uczuciach. ugrzęźnięcia w samym środku symulacyjnego błędu - to błąd z tej samej kategorii co smacznie brzmiące deja vu. to stan, w którym zaczynamy odczuwać nienazwaną tęsknotę za czymś czego nigdy nie przeżyliśmy. odczuwamy przywiązanie do miejsc, których fizyczność możemy jedynie złożyć ze znanych fotografii. słyszymy nieadresowane do nas słowa, czujemy nieistniejące zapachy i w końcu - nasł#!$%@? muzyki, która porozumiewa się z nami w oderwaniu od znanych nam zmysłów.

przez moją, trwającą ponad ćwierć wieku egzystencje(mimo wszystko pocieszną), połowę z jej czasu spędziłem na marzycielskim tworzeniu osobistej legendy we własnym umyśle. na skrupulatnym przeobrażaniu strzępków popiołu w szkodliwie "ubermenschanski" byt, by móc bez skrupułów usprawiedliwiać ascetyzm i pustkę wydobywającą się z moich oczu. drugą połowę poświęciłem(zmarnowałem) na słuchanie muzyki w nieprzyzwoitych ilościach.

i są tylko 2 płyty, z którymi chciałbym zostać pochowany. Construção to jedna z tych płyt(tutaj pisałem o niej więcej - co też jest szczególne i symboliczne, to bodaj jeden z pierwszych wpisów, od których zacząłem systematycznie zaśmiecać ten grafomański brudnopis pod #godelpoleca). Construção to album, który po osobistej refleksji odbieram jako świadectwo tego, że miłość, podobnie jak śmierć, to wartości uniwersalne, toczące odwieczną walkę i mogące istnieć w oderwaniu od materialnego świata.
bowiem całkowicie normalnym i naturalnym jest przeżywać cudze, nieidentyfikowalne i minione wspomnienia.
tak samo jak zupełnie normalnym jest to, że jesteśmy w stanie wciąż szczerze kochać, niegdyś nam bliskie, nieżyjące już osoby...
KurtGodel - #muzyka #muzykabrazylijska #bossanova #jazz 

Brazylia według pana Kurt...
  • 2
  • Odpowiedz
@Weishaowang: dziekuje Ryszardzie, ranking zrobiony, skłamałbym gdybym nie napisał, że w dużej mierze dla samego siebie sobie go skleiłem. jutro jeszcze playlista spotify 50 ulubionych kawałków z BR, będzie bardziej eklektycznie i przebojowo niż w rankingu.

a za twoja akcje do uzaleznionych przesyłam serdeczną tarcze i pozdrowienia, szlachetne inicjatywy zawsze bedę wspierdał. pozdro
  • Odpowiedz