Wpis z mikrobloga

Jak to jest z tą #komunikacjamiejska : załóżmy, że wsiadam do autobusu na przystanku A, który znajduje się w strefie miejskiej 1, na którą mam bilet miesięczny. Potem ten autobus jedzie do strefy 2, gdzie są przystanki, na których nie wysiadam. Wysiadam dopiero na przystanku B, który znajduje się w strefie 1. Czy muszę mieć kupiony bilet na strefę 2 skoro tam ani nie wsiadam ani nie wysiadam? Po prostu linia autobusowa tam przejeżdża a to nie moja wina, że linia jedzie przez strefę 2, ale w sumie nie zdziwiłabym się, gdybym musiała mieć ten bilet na strefę 2. Co myślicie?
#pytanie #pytaniedoeksperta #kiciochpyta
  • 7
@Pani_Kikitku: Gratuluję, właśnie odkryłaś, dlaczego linie autobusowe w zasadzie nigdy nie są pętlami tzn. nie startują i nie kończą na tym samym przystanku – bo paradoksalnie byłoby to bardzo nieintuicyjne, gdyby ktoś jechał na teoretycznie niewielką odległość autobusem, ale ponieważ ten zatacza dość spore koło i wjeżdża już na kolejną strefę, miałby płacić za bilet więcej niż zapłaciłby na innej linii, choć realnie nie ma z tego żadnych korzyści poza tym,
@Pani_Kikitku to zależy od taryfy danego przewoźnika. W Gdańsku taka sytuacja jest możliwa, przy jezdzie na wyspę Sobieszewska, natomiast w Warszawie już nie można. Nie ma jednej wykładni
@kaaban: mi właśnie o przedmieścia Warszawy chodzi bo mieszkam przy granicy stref. Autobus ma pętlę niedaleko mnie, tam wsiadam, potem jest parę przystanków w strefie 1 (Warszawa), następnie kilka przystanków w strefie 2 (Sulejówek) a potem znowu strefa 1 i autobus jedzie do miasta
@kaaban:

W Gdańsku taka sytuacja jest możliwa, przy jezdzie na wyspę Sobieszewska


A po drodze są przystanki w drugiej strefie czy autobus zatrzymuje się dopiero na wyspie.