Wpis z mikrobloga

Pokolenie po 1994 jest ogólnie chyba w 80% stracone. Ja 96 here...
Z własnych obserwacji/rozmów/czatów/podsłuchanych dyskusji na przystankach czy w zbiorkomie stwierdzam, że 100% tych ludzi żyje w 2019 roku, dzierżąc w ręku urządzenie dające im błyskawiczny wgląd do całej wiedzy ludzkości od początku jej istnienia. Poziom wiedzy zdecydowanej większości wzbudza jednak jedynie uśmiech politowania. Żeby nie było nie uważam się za jakiegoś wojaka który siedzi na własnym mózgu. Jednakowoż wydaje mi się, że taka wiedza typu ile mamy województw w Polsce, gdzie znajdują się jakieś większe miasta, z kim sąsiadujemy, jaka jest różnica między sejmem i senatem, jakieś podstawowe zagadnienia z zakresu pracy, podatków, gospodarki. Ilekroć zadawałem rówieśnikom pytanie, które odbiegało od "Gdzie uderzamy w piąteczek?" albo "słuchałeś nowej płyty XXX (tu wstaw ksywę randomowego polskiego rapera)* reakcje były zbliżone:
a) eeeeee
b) XD
c) lol typie czym ty się interesujesz
d) po ch.j mi to wiedzieć ważne że hehe wypłata wpływa co miesiąc
e) czekaj kur.a bo mam 300 powiadomień na insta i marta mi snapa wysłała...
Reakcje takie przeważnie sprawiają, że człowiek który ma podstawowe pojęcie o takich rzeczach w towarzystwie wychodzi na creepa czy nudziarza- nazywajcie jak chcecie.
I absolutnie nie uważam, że to pokolenie nie zna takich podstaw, bo jest głupie. Sądzę, że raczej wynika to z ignorancji
i punktu d mojego skromnego wywodu niezbyt naukowego. Biorę też pod uwagę to, że zwyczajnie mam pecha i trafiam na takich ludzi. A może to prawo młodości i ci wszyscy ludzie zdążą wydorośleć i myśleć o takich rzeczach? Ogólnie zapraszam do dyskusji

*nie, nie uważam, że ktoś, kto słucha polskiego rapu jest głupi, chodzi po prostu o ponadprzeciętną popularność wśród
naszego pokolenia.
#przemysleniazdupy #rozowepaski #niebieskiepaski #millenialsi
  • 3