Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #czarnuszyrap #rap

#dekadawmuzyce - podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce.

Piosenki.

#22
ScHoolboy Q - Sex Drive (feat. J Hene Aiko)

Gatunki: west coast, cloud rap, gangsta rap
RIYL: Playboi Carti, Rome Fortue, Nicelus F, zapach benzyny, nylon, nokia 3510i, opalanie lufki

początek 2012 roku utkwił mi w pamięci z kilku powodów.
po pierwsze - niecierpliwie czekałem na koniec świata, bo nie chciało mi się chodzić do szkoły.
po drugie - styczeń 2012 był #!$%@? zimnym miesiącem, dobrze, że byłem wtedy 110 kilogramowym czołgiem, bo bym zamarzł na śmierć. i po trzecie - 2012 zapamiętałem jako schyłkowy moment muzyki popularnej, w którym karty samodzielnie zaczął rozdawać HIP HOP. tak sobie zweryfikowałem te ostatnią myśl z zestawieniami albumów wydanych na początku dekady i aż się chce sentymentalnie wybełkotać coś w stylu „w pięknych czasach przyszło mi żyć”. przy okazji tych wspominek należy przypomnieć o ówczesnej niegotowości sporej cześć słuchaczy i artystów na czyhające za rogiem przetasowanie w rap-grze...
do powyższych rozkminek jeszcze wrócę przy innych pozycjach, a tymczasem wrzucam niższy bieg i coś o dzisiejszym kawałku.

przy pierwszym zderzeniu ze Schoolboyem, które miało miejsce wspomnianą zimą 2012, kompletnie nie wyczułem i nie zrozumiałem o co gościowi właściwie chodzi. Habits & Contradictions wiło się wokół przerażającej i groteskowej wulgarności, momentami ulatniało we wciągające, cloud-rapowe zawieszenie o narkotycznym zabarwieniu, a rodowód tej mieszanki spoczywał w całości na gangsterskiej przeszłości, z opowiastkami o ruchaniu na czele.
na tle graczy skupionych wokół legendarnego już TDE, sprawiał wrażenie jakby faktycznie załapał się i popłynął zgodnie z właściwym nurtem, ale bez większego zaangażowania w cały proces. tak jakby świadomie/nieświadomie? nie wyczuwał powagi sytuacji, odliczając tylko dni tygodnia, do momentu aż skończą mu się zapasy jarania. jednak gdy po półrocznej przerwie wróciłem do nagrywek Q, doznałem olśnienia. laidbackowa próżnia, w którą wdmuchiwał ćpuński i gangsterski przekaz, i w której się ślamazarnie poruszał, nie zostawia zbyt wiele miejsca dla słuchacza na interpretacje – dlatego należy ją obserwować z daleka, z dystansu, bez wchodzenia w szczegóły, jak nakazuje intelekt przy nagraniach jego kolegów z wytwórni.

Sex Drive – czyli natchniony obieg treści, zagubiony elementarz każdego cloud-trapera. podkład który dla Pi'erre'a Bourne'a był niczym butelka giebla, która spadła na głowę Newtona kiedy doznał olśnienia. rap-wariacja i pretendent do nagrody Nobla w kwestiach rozszczepiania atomu przy użyciu beatu. nieco wyprzedzająca swoje czasy iluzja muzycznego omamienia i przyjemnego, tracącego świadomość zjazdu w objęcia błogości wywołanej orgazmistyczną satysfakcją z zadowalania ukochanej osoby. mrowiąca i przewrotna ballada o intymności kochającej się pary, ufającej sobie, że nie muszą pamiętać o zapiętych pasach, gdy puszczają we wspólny krwioobieg chemiczny nośnik wiążącego ich uczucia.
także - Break me down and build me up again

  • 2