Wpis z mikrobloga

@ArnoldBacon: pozwalać to sobie mógł. Bawił się trochę w kotka i myszkę - zwykle też dawał w pewnym momencie szansę na to, aby wyjść na tym lepiej, tylko najczęściej w momencie, gdy gracz był już tak urobiony, że upierał się przy najgorszej możliwej opcji.

Pamiętam jak oglądałem to z wypiekami na twarzy. Imponował mi styl, w jakim Krzysiu robił ludzi w wała. Teraz już wiem, że przecież miał wszystkie dostępne przewagi
Ten teleturniej chyba musiał być ustawiony... przecież oglądając jeden odcinek można było już wywnioskować, że żeby wygrać jakąś większą kwotę, nie można było wdawać się w żadne licytacje tylko brać koperty w ciemno. A ludzie myśleli, że Ibisz im będzie po 50 000 zł oferował.