Wpis z mikrobloga

Historia z serii: "Z rodziną dobrze tylko na zdjęciach":

Kilka miesięcy temu zmarł mój dziadek. Spadkobiercami zostali mój tata i jego siostra (czyli moja ciocia). Ciocia niedługo później, bez uzgodnienia z rodziną, wzięła z mieszkania co uważała za najcenniejsze m.in. telewizor, tablet i telefon komórkowy. Okazało się, że ostatnie dwa sprzęty pochodzą z umowy, która dziadek podpisał z jednym z operatorów kilka dni przed zawałem, który był początkiem lawiny problemów z jego zdrowiem. Ciocia "interweniowała" wysyłając pismo do operatora z prośbą o anulowanie umowy, ponieważ dziadek jest teraz osoba leżąca i nie jest mu to potrzebne. Dodatkowo (podobno) załatwiała coś przez jakiegoś znajomego, który powiedział, że wszystko jest załatwione i może olać sprawę. Tak też zrobiła i kiedy zajmowała się dziadkiem to darła wszystkie pisma od operatora bez uprzedniego ich przeczytania. Po śmierci, pomimo tego, że praktycznie wszystkie sprawy nie są jeszcze rozwiązane, wyjeżdża do rodziny twierdząc, że ma na wszystko czas i zrzuca wszystkie obowiązki na mnie i moich rodziców. Ponieważ nie zostawiła nam kluczyków do skrzynki i nie wiadomo kiedy pojawi się znów w mieście, zdecydowałem się wczoraj wyjąć całą zawartość tejże skrzynki wkładając rękę w szparę. Wśród wielu ulotek był tam list od wspomnianego operatora. Co się okazuje. Sprawa nie jest wcale załatwiona, a operator domaga się ponad 800 zł zaległych rat. Tablet i telefon są u cioci, która zrobiła z nich zapewne świetny prezent dla kilkuletnich wnucząt. I znając ja, jeśli będzie trzeba ten rachunek faktycznie zapłacić to będzie chciała żeby mój tata pokrył połowę kosztów. Mam nadzieje, że do tego nie dojdzie bo cała opisana tu sprawa to tylko wierzchołek góry lodowej i zrobi mi się miło jak usłyszę, że ma do spłacenia 800 zł za sprzęt warty max trzy stowki...

#oswiadczenie #zrodzinanajlepiejnazdjeciu #rodzina #cyrk