Wpis z mikrobloga

Kolejny przykład na to, że Piłsudski mentalność Polaków spuentował bezbłędnie - "naród wspaniały, ale ludzie #!$%@?". W Poznaniu miał się dziś odbyć Malta Festival. Cofnijmy się kilka dni wstecz. Cena biletu - 220 zł. W roli głównej - ja, studentka, która waurnków do szastania kasą nie ma, a Thoma Yorke'a na żywo usłyszeć chciała, także rzuciły jej się w oczy oferty sprzedaży biletów taniej niż po cenie nominalnej zamieszczone na portalu last.fm. Nigdy jej ten portal w takich kwestiach nie zawiódł - jak dotąd... Ogłoszenie jednej z użytkowniczek (konkretnie tej osoby - https://www.facebook.com/ola.juchacz?fref=ts), sprzeda BILET, 160 zł. Okej, biorę. Doszło do transakcji, okazało się dopiero na miejscu, że nasza sprzedawczyni biletu z eventimu wcale nie ma, a jedynie bezpłatną wejściówkę, która uprawnia do bezproblemowego wejścia, którą otrzymała skądś tam. No dobra, myślę, ja zyskuję, ona zyskuje, biorę definitywnie. Jestem właścielką, nie biletu, ale bezpłatnej wejściówki płatnej 160 zł do ręki. Wszystko ładnie, pięknie do dzisiaj. Komunikat organizatorów i wielka kompromitacja - koncert odwołany na kilka godzin przed nim z przyczyn podanych w formie lakonicznej. Nie wiadomo o co chodzi, ale koncertu nie ma. Ludzie z całej Polski zjechali się do Poznania na marne. A ja z bezpłatną wejściówką za 160 zł na koncert, którego nie ma, zostałam. Dzwonię do sprzedawczyni, licząc na przyzwoitość i zwrot pieniędzy w takich okolicznościach. I co słyszę? Mentalne buractowo - pieniędzy nie oddam, nie moja wina, nic mi nie udowodnisz... Tak więc jestem posiadaczką bezwartościowej kartki papieru za 160 zł od osoby, która zwietrzyła okazję, bez poczucia żadnego, że jest mi coś winna, bo skutek, do którego ta kartka papieru miała doprowadzić, zrealizowany nie został, i to nie z mojej winy, a w takich okolicznościach, przecież sprzedawca do zwrotu pieniędzy jest zobowiązany. Ale przecież ja jej nic nie udowodnię, więc jest bezkarna. Co robić, wykopki, co robić? pomożecie? #wykopeffect #frajerstwo #jakzyc ##!$%@?
  • 12
teraz to wiem, ale dopóki nie doszły do spotkania na ulicy, byłam przekonana, że ma do sprzedania bilet z eventimu. że ma bezpłatną wejściówkę oświeciła mnie dopiero na ulicy podczas transakcji. i sprawy nie zdążyłam przemyśleć i zastanowić się nad tym, co wtedy gdy Malta odwołała koncert na kilka godzin przed nim, bo przecież taka opcja był bardzo oczywista... frajerstwo, wiem.