Wpis z mikrobloga

301849 + 130 + 57 + 44 + 12 + 30 = 302122

Przedluzylem sobie sezon kilkoma przejazdzkami na urlopie w Hiszpanii. Plan byl dosc ambitny - raz 130-150km w Walencji, raz 130-150 w okolicach Alicante i dwa razy po 80-100 w okolicach Malagi. Pogoda, awaria i nieogar Hiszpanow pokrzyzowaly mi troche szyki, ale i tak bylo super. Ponizej jakies nieciekawe bzdury do przeczytania, ale glownie chcialem podzielic sie zdjeciami, bo to dla widoczkow przeciez jezdzi sie w gory. Ponizej podlinkowalem gdzie trzeba, a tutaj sa wszystkie naraz: https://imgur.com/a/XAKqKDK.

Walencja: bezproblemowo w Startbikevalencia wypozyczylem wspaniale (choc czarne) Bianchi i w rownie wspanialej pogodzie udalem sie w gorki. Okazuje sie ze gorki nieopodal Walencji sa calkiem ladne i jak w wiekszosci Hiszpanii maja super asfalty. Zrobilem w sumie dwa podjazdy, jeden dlugi i lagodny i drugi krotszy. Trase polecam, jest bardzo malownicza, ale chcialem pojechac jeszcze przez jedno pasmo gorskie i dwa podjazdy - niestety droga z Castellnovo do Almedijar byla zamknieta. :(

Alicante: zapewne przez bliskosc Calpe w samym Alicante ciezko wypozyczyc dobra szosowke (albo ja zle szukalem). Oficjalny sklep Treka mimo obietnic wypial sie na mnie i zaoferowal mi rozmiar 52 kiedy obiecywali ze beda mieli moje 56-58. :) Musialem wiec improwizowac i na szybko znalazlem jakis szrot za 20 EUR na dzien, ale przynajmniej tylko o jeden rozmiar za maly (no i byl na Campagnolo; Veloce ale zawsze :D). Do tego niestety temperatura juz na dole wynosila 13 stopni i wialo >40 kmh, tak wiec petla wyszla krotka, a zjazd z malej gorki byl przerazajacy z podmuchami bocznego wiatru. Trasa nedzna, polecam jedynie jako sposob na dostanie sie do Puerto de Tudons (czyli moj oryginalny plan). Pare widokow bylo calkiem ladnych, ale bez rewelacji.

Malaga: tu jest wspaniale, kropka. Idziecie do escapada cycling, bierzecie Treka i smigacie w gory. Pierwszego dnia pojechalem na jedna gorke do Iznate, bo w prognozie byl deszcz (spadl, wrocilem mokry) - bylo super ladnie, mimo chmur. Drugiego dnia z kolei chcialem podjechac pierwszy w zyciu podjazd HC i pare mniejszych podjazdow na wysokosci >700m. Pierwsza proba skonczyla sie urwaniem haka przerzutki na 12km z 17 - szczesliwie wypozyczalnia pomogla ogarnac taksowke i bez problemu dala drugi rower. Drugie podejscie poszlo bez zarzutu ale musialem uciac petle i wrocic, bo nie wyrobilbym sie czasowo (plus na gorze termometr pokazywal nawet i po 6-7 stopni, myslalem ze mi stopy odpadna). W kazdym razie bylo pieknie i polecam to miejsce, do Malagi mozna dostac sie ryanairem, jedziecie 15 km i jestescie na wysokosci 900m. To jest zycie, nie to co na Mazowszu. :( Zalaczone zdjecie rowniez pochodzi z tej wycieczki.

#rowerowyrownik
Pobierz
źródło: comment_EwU4BifiIlBw27vAikPP5Lb2WmwJzmMv.jpg