Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chłopak mi robi wyrzuty o to, że czasami mamy syf w kuchni. Nie krzyczy ani nie kloci sie, ale robi mi wyrzuty i mowi mi „ ze sie ode mnie oddala”. Uwazam, że to niesprawiedliwe, ale proszę o opinię z zewnątrz. Nie mamy obecnie żadnego podziału obowiązków w mieszkaniu, chociaż proponowałam mu, abyśmy ustalili grafik. Sytuacja naromiast wygląda tak: studiuję dziennie prawo i są to wymagające studia, bo czasami do jednego przedmiotu mam w sumie 1500 stron do przeczytania na egzamin. Nie uczę się cały czas, ale mam bardzo czasochłonne zainteresowania (lubię poczytać sobie coś z zakresu literatury pięknej) i mam też prawo do odpoczynku ( tym bardziej, że mam zaburzenia nerwicowe i lekką depresję). On pracuje i robi też czasami coś we własnym zakresie ( wtedy np. jest zajęty 2-3 tygodnie i to ja tylko i wyłącznie ogarniam jedzenie, a jak bylo trzeba, to przynioslam mu raz do pracy kanapki i przyniosłabym więcej razy, gdyby się nie uparł, że nie ma takiej potrzeb). Niepisany podział obowiązków wygląda tak: tylko ja zbieram, segreguje i piorę ciuchy i z reguły to ja robię zakupy spożywcze, chyba, że wybierzemy się gdzieś razem na jakieś większe zakupy. Czasami jak mi czegoś brakuje do obiadu, to proszę go, aby zrobił zakupy, jak będzie wracał z pracy. Ostatnio zaś byłam chora, więc to moj partner robil zakupy. Zdarzają się też inne wyjątkowe sytuacje, gdy wysyłam go do sklepu. Na początku to ja głównie gotowałam. Obecnie trochę to uległo zmianie i czasami poproszę go o zrobienie czegoś do jedzenia, gdy akurat jestem dłużej na uczelni. Zdarza się, że gotujemy czasami razem. Wtedy ja np. myję naczynia, a on obiera warzywa lub na odwrót. Czasami wspólnie w sobote postanawiamy, że posprzątamy mieszkanie w calosci( srednio raz na dwa tygodnie). To wszystko robimy wspólnie. Niektóre czynnosci wykonuje tylko jedna osoba: np. kuwetę kota sprząta moj partner, ale ja np. myję ubikację, więc to chyba nie jest niesprawiedliwe. Oprócz tego, to tylko ja robię pranie - bardzo rzadko robi to moj partner.
O co się rozchodzi? O to, że do wykładziny w kuchni przylepia się wszystko, co możliwe ( jestesmy przed remontem kuchni) i posadzka w kuchni jest niemal codziennie brudna i tak naprawdę to nie mam ochoty jej codziennie myć, bo to praca syzyfowa. Dodatkowo w ciągu jednego dnia potrafimy zapełnić cały zlew naczyniami. Czasami sprzątamy od razu, a czasami zostawiamy to na dwa- trzy dni. Nie rozumiem natomiast dlaczego tylko ja wedlug niego jestem temu winna. Tym bardziej muszę czasami zostawić po prostu te naczynia, bo np. jestem zmęczona wieczorem i muszę wstać o 6 rano, aby wyrobić się na uczelnie. Przez trzy dni w tygodniu wracam realnie do mieszkania ok 22. W weekend muszę się z kolei uczyć i naprawdę człowiekowi się nie chce być systematycznym w tych wszystkich obowiązkach domowych. Caly czas jednak moj partner chodzi #!$%@? z tego powodu i przy kazdej mozliwej okazji mi to wypomina.
Co myślicie?

#anonimowewyznania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla młodzieży](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam białe kafelki w kuchni. Wystarczy że kot wyjmie sobie z miski żarcie na podłogę, raz zrobić jakiś posiłek i już jest syf. Chyba bym ocipiala, jakbym starała się zachować w kuchni ciągle maksymalna czystość. To jest takie miejsce, że wystarczy pokroić chleb, żeby było wszędzie pełno okruchów. Już nie dajmy sobie zwariować. Dom to nie muzeum.
Jak jaśnie panu przeszkadza bałagan, to niech się przyczyni do jego usuwania.
OP: Gdyby ro było tylko 15 minut to sama bym posprzątała. Niestety mam nerwicę i jak myję naczynia, to robię do bardzo dokładnie + potrafię wyparzać kilka razy np. tackę, na której było surowe mięso czy surowa ryba. Sztućce też wyparzam regularnie. Dla kogoś umycie naczyć to kwestia 15 minut, ale dla mnie to jest co najmniej godzina. Niestety - nie potrafię inaczej z powodu natręctw i lęku przed chorobami.

Ten
OP: @mateusz-zahorski codziennie nie gotuję, bo teoretycznie nie ma mnie od 6 do 22 w mieszkaniu przez trzy dni. Gotuję w inne dni i staram się gotować tak, aby starczało na drugi dzień. Mój partner zaś ostatnio mi pomaga, gdy jest to weekend lub gdy żywcem już nie chce mi się nic gotować samej, więc nie neguję jego wkładu w gotowanie. Ostatnio zaczęłam go zachęcać aby mi pomagał, bo jednak wcześniej
@AnonimoweMirkoWyznania: przecież gary spokojnie da się ogarnąć podczas gotowania. I wtedy najłatwiej, bo jak brud świeży to schodzi od razu. Nigdy nie rozumiałem odkładania zmywania garów na 3 dni, skoro trwa to max 10 minut. Jak masz natręctwa to w czym pomógłby Ci chłopak? Nie będziesz wtedy się zamartwiać że niedokładnie umył?
Zmywarka - to jest bardzo użyteczny wynalazek, szczególnie dla osób lubiących kisić brudne gary tygodniami :)