Było mi o tyle łatwiej, że nie jem mięsa, które jak wiadomo do tanich nie należy (...) Do mojego koszyka wrzucam: (...) puszkę tuńczyka w oleju
Zupełnie nie chce mi się jeść tego, co mi zostało. Cieszy mnie myśl, że dziś w pracy mamy spotkanie wigilijne, będę mogła zjeść "coś innego". Dodatkowo w biurze jest "owocowy czwartek", czyli możliwość poczęstowania się owocami. Na dodatek akurat są banany (radość!).
Tego dnia moi koledzy z pracy częstują mnie małą czekoladką, co wywołuje uśmiech na mojej twarzy, bo ochota na coś słodkiego była już naprawdę duża.
Wieczorem wybieram się do koleżanki, która częstuje mnie sałatką z brokułami. Smakuje bardzo dobrze, a przede wszystkim nie jest hummusem, którego nie zjem chyba przez kolejne tygodnie.
Czyli przez 5 dni trwania tego "eksperymentu" autorka 3 razy jadła coś niełapiącego się w określony budżet z czego 2 razy były to pełnowartościowe posiłki xD Brawo wp.pl, trzeba było jeszcze wysłać dziennikarkę po słoiki do rodziców i całość zamknęłaby się w 3 dyszkach xD
Głupszej treści nie czytałem od dawna, a zarzutki z mikrobloga to przy tym czymś niemal dzieła warte literackiego Nobla.
Ciekawsze fragmenty:
Czyli przez 5 dni trwania tego "eksperymentu" autorka 3 razy jadła coś niełapiącego się w określony budżet z czego 2 razy były to pełnowartościowe posiłki xD
Brawo wp.pl, trzeba było jeszcze wysłać dziennikarkę po słoiki do rodziców i całość zamknęłaby się w 3 dyszkach xD
#dieta #bekazwp #challenge #wyzwanie #eksperyment #bekazpodludzi