Wpis z mikrobloga

-Tutaj masz listę zakupów.
-Ok, połóż na komodzie- odpowiedziałem zgięty w pół sznurując buty.
Otwieram drzwi, już mam wychodzić..
-Krzysiek!
- No?
- Jeszcze sok Kuby, zapisać Ci czy będziesz pamiętać?
- Zapamiętam

To musi być szybka akcja. Odpalam samochód, wrzucam piątkę i za chwilę szukam miejsca na parkingu Biedronki. Szybki przegląd linii kas. Pusto. "Zajebiście!" - pomyślałem, to mogą być naprawdę szybkie zakupy.

Sprawdzam listę. Tak jak lubię, artykuły poukładane zgodnie z układem sklepu. Na pierwszym miejscu: banany - odhaczone. Papryka czerwona... hmm nie ma. Ale widzę, że jest taka pakowana po 3- odhaczone. Masło razy dwa- odhaczone. Mleko- odhaczone. Kukurydza- mam. Wszystko w koszyku, można iść do kasy. Oczywiście jak na złość. Nagle #!$%@? z dupy kolejka na co najmniej godzinę czekania. Na szczęście w uszach mam słuchawki, a na słuchawkach audiobook Wiedźmina. Czekam... #!$%@?! To się nic nie przesuwa! Co tam się dzieje z przodu! Pewnie strajk włoski, czy coś.. Po około 40 minutach już mogę wykładać towary na taśmę. Banany, papryka w paczce, masło razy dwa, mleko, kukurydza. Patrzę jak powoli moje zakupy przesuwają się w kierunku kasjerki, a obok asystuje je ja. Przede mną jeszcze trzy osoby... dwie osoby.. jedna osoba...

-Dzień dobry! Siateczki można już zabrać. - powiedziała kasjerka z wymuszonym uśmiechem na ustach.
- dzień dobry - odpowiedziałem, ustawiając się pozycji do pakowania.
Kasjerka wrzuca banany na wagę.
- to są banany zwykłe, premium czy bio by Anna Lewandowska?
- chyba zwykłe - odpowiadam niezdecydowanie.
- a skąd je Pan wziął? - drąży.
- tutaj zaraz przy wejściu - pokazuje palcem
- a kawałek dalej proszę Pana są banany premium prawie w tej samej cenie. Są teraz w promocji.
- w sensie, że są tańsze?
- są mniej drogie.
- jakie?
- mniej drogie.. znaczy tańsze niż zwykle
- a czym one się różnią?
- no te co Pan ma są zwykłe, a tamte są premium.
- czyli smaczniejsze?
- a tego to ja Panu nie powiem, ale one zwykle są droższe a teraz są tańsze.
- a dziękuję, nie będą już wymieniał - powiedziałem lekko się uśmiechając.
- te co Pan ma to kosztują - kasjerka szuka ceny bananów na monitorze- pięć dwadzieścia cztery, a za te premium zapłaciłby Pan..

Wrzuca z powrotem moje banany na wagę i zaczyna liczyć. Mruczy coś pod nosem, wstukuje na kalkulatorze..
- za te premium zapłaci Pan złoty dwadzieścia trzy więcej- opowiedziała po chwili
- dziękuję, zostanę przy Tych - odpowiedziałem- #!$%@?ć te banany- pomyślałem
- no jak Pan sobie chce- powiedziała kasując dalej.
Chwyta za masło.
- to masło nie jest w promocji- powiedziała z satysfakcją w głosie.
- jakiej promocji?
- no jest promocja. Jak Pan kupi dwa te inne masła to będzie taniej.
- trudno, moja strata - odpowiadam już trochę podirytowany.
- niech Pan idzie wymienić - proponuje kasjerka.
Wychylam się i patrzę na kolejkę. Ostatni klienci są już przy karmach dla psa.
- nie, dziękuję. Niech będzie to. To moje ulubione masło - skłamałem.
- no jak Pan sobie chce - powiedziała kasjerkę chwytając za paprykę.

- ta papryka nie ma kodu, proszę Pana, nie mam jak jej skasować - powiedziała podtykając mi paczkę z paprykami pod sam nos, żebym dokładnie zobaczył, że nie ma kodu.
- trudno, niech ją Pani odłoży.
- niech Pan idzie po tę paprykę, ja poczekam - powiedziała rozkazująco
Wychylam się jeszcze raz. Kolejka już przy napojach. Ludzie #!$%@?.

A #!$%@?ć to - pomyślałem- idę. Ledwo się na pięcie odwróciłem kasjerka krzyczy: - Masło Pan od razu weź wymień. - podaje mi dwie kostki masła.
Chwytam masło, paprykę i już mam iść, a tu odzywa się gość z kolejki stojący za mną.
- Wymieni mi Pan też masło na to w promocji?- pyta pokazując te same masło, które próbowałem kupić ja.
Chwytam swoje masło, masło tego typa, paprykę i szybko biegnę na warzywa. Zamieniam paczki z paprykami. W lodówce zostawiam swoje masło i masło faceta z kolejki. Szukam masła w promocji. Jest! Biorę dwie kostki dla siebie i dwie dla gościa za mną i szybciutko wracam do kasy. Przeciskam się pomiędzy #!$%@? ludźmi, którzy próbują zabić mnie wzrokiem. Kolejka jest już przy pieczywie. Oddaje gościowi masło, podaje kasjerce swoje i paprykę. Pik, pik, pik. Skasowane. Mleko - pik - skasowane. Następna w kolejce - kukurydza.
- ta kukurydza jest pakowana po trzy, a Pan wziął tylko jedną, nie mogę jej nabić.
- trudno #!$%@?ć te kukurydzę.
- niech Pan idzie sobie wymienić - pozwiedzała kasjerka
- może weźmie mi Pan przy okazji jeszcze dwie kostki masła- pyta koleś z kolejki
#!$%@? idę. Mijam wszystkich, dobiegam do półki z kukurydzą. Nie ma. Widocznie wziąłem ostatnią. Już byłem w połowie drogi powrotnej do kasy kiedy przypomniałem sobie o tym #!$%@? maśle dla tego typa z kolejki. Więc biegnę po masło. Kolejka zakręca już do mrożonek.
- Panie co tam się dzieje? Czemu ta kolejka się nie przesuwa?!
- Jakiś klient #!$%@? się trafił- odpowiedziałem i biegnę szybko do kasy
Podaję gościowi masło.
- Niestety nie ma tej kukurydzy, ta była ostatnia.

Kasjerka #!$%@? jakąś sekwencję dzwonkiem pod kasą i czeka. Na co my #!$%@? czekamy- pomyślałem. Czekamy, czekamy, czekamy. Już się nawet nie wychylam żeby sprawdzić gdzie kolejka bo widzę jej koniec w sąsiedniej alejce. Jeszcze chwila i zacznie się zawijać. Po chwili podchodzi jakaś babka
- Halinka- zagaduje do niej kasjerka- przyniesiesz Panu pełny trójpak kukurydzy bondułel? bo na półce nie ma.
- Pewnie - odpowiedziała ta druga
- A weźmie mi Pani jeszcze dwa masła z promocji?- zapytał gość za mną.
Ta tylko kiwnęła głową i ruszyła w stronę magazynu.
Czekamy. Ja od tego biegania spocony jak świnia. Stoję w zimowej kurtce i czekam cierpliwe, aż skończy się ten festiwal #!$%@?. Na szczęście po chwili wróciła ta babka z kukurydzą i masłem.
Kasjerka nabija kukurydzę po czym coś stuka i zdziwiona nabija jeszcze raz. Znowu kasuje i znowu nabija.
-Poda mi Pan tę gazetkę za panem - pokazuje palcem na gazetki leżące na półce za mną. Podaję jej gazetkę. Kasjerka zaczyna przewracać strony. Podtyka mi pod nos pokazując coś palcem
- widzi Pan? Ta kukurydza od jutra będzie w promocji. Dzisiaj się nie opłaca - informuje mnie odkładając na bok.

Nawet nie chce mi się kłócić, że #!$%@? z tą promocją. Nie odzywam się nic.
- karta biedronki była?
- nie mam
- a numer telefonu? Czasami coś jest w promocji jak się kartę biedronki poda.
Podaje numer telefonu.
Oczywiście TAKI #!$%@?! Ceny bez zmian.
- kartą poproszę - informuję wyciągając portfel.
- terminale nie działają - odpowiada kasjerka - tylko gotówka. Koleżanka właśnie drukuje kartki z informacją.
Zajebiście! Szkoda, że nikt mi tego nie powiedział wcześniej. Zanim przez godzinę kasowałem swoje zakupy i robiłem mini maratony po masło w promocji
- to co teraz? -pytam kasjerki - nie mam gotówki
- może Pan z bankomatu wypłacić - pokazuje palcem na stojące w wejściu urządzenie.
Biegnę do bankomatu. Wypłacam 100 zł i wracam do kasy. Oczywiście dookoła #!$%@? bo drzwi od strony kas otwierają się tylko w jedną stronę.

Przeciskam się między ludźmi, który mnie nienawidzą z całego serca. Podaję kasjerce pieniądze
- Nie ma Pan drobniej? - pyta lekko zdenerwowana.
Widząc moją miną znowu #!$%@? sekwencję dzwonkiem i czeka. W raz z nią czekam jak, czeka gość od masła i stu innych #!$%@? klientów. Przychodzi Halinka.
- Halinka rozmienisz mi sto złotych, bo nie mam jak Panu wydać. Halinka rozmienia pieniądze na drugiej kasie. Chwytam resztę i #!$%@? w podskokach zanim ktoś z kolejki się #!$%@? i jebnie mi czymś w łeb.
Odpalam samochód, wrzucam piątkę i za chwilę szukam miejsca na parkingu pod blokiem.

Wchodzę do domu, zostawiam zakupy w kuchni i zmęczony siadam na łóżku
- a sok Kuby kupiłeś?

#!$%@?!!!!!!!!!!!!!!!!!!
#pasta #heheszki #zakupy
  • 4