Wpis z mikrobloga

Musze się podzielić moim bólem istnienia i przestrzec dalsze osoby przed przygodami, które spotkały mnie z wspaniałym sklepem Morele.net. Historia zaczęła się już rok temu kiedy zdecydowałem się zakupić sobie komputer stacjonarny i złożyć go samodzielnie, niestety byłem na tyle głupi i nie wiedziałem, że to taki błąd i kupowałem różne części w różnych sklepach.. tj. MORELE NET, XKOM i Komputronik- Dla jasności POZOSTAŁYM SKLEPOM NIE MAM NIC DO ZARZUCENIA I POLECAM! Otóż zrealizowałem zakup za dosyć sporą sumę, w morele zostawiłem ok 5 tyś na część podzespołów. Dodam, że to było jedno zamówienie na kilka podzespołów w Morele, pozostałe elementy w innych sklepach ale z uwagi na wartość sprzętu w pewnym odstępie czasowym. No i tu zaczyna się cała historia...Otrzymałem na starcie od morele używaną płytę główną z wyłamanymi pinami na socketcie procesora, pudło nosiło ślady użytkowania.(Płyta o wartości 1400 zł) Oczywiście płyta została odesłana od razu i otrzymałem zwrot pieniędzy i zamówiłem inną u konkurencji. Wszystko wydawało się być w porządku, zestaw został przeze mnie złożony. Komputer był sprawny przez miesiąc po czym przestał działać a Ja nie byłem w stanie samodzielnie zdiagnozować co jest przyczyną - z uwagi na brak odpowiedniego sprzętu, brak możliwości pożyczenia od kogoś innego części zamiennych bo nikt nie miał takich podzespołów, a żaden z serwisów do których dzwoniłem nie chciał podjąć się diagnostyki urządzenia. Miałem podejrzenia co do zasilacza, RAMu i płyty głównej. Nie miałem więc wyjścia i zareklamowałem więc wszystkie części( wszystkie podzespoły poza obudową).Jak się okazało wina leżała w zasilaczu i w zasilaczu i kościach RAMu. RAM został zareklamowany i rzekomo "wymieniony" na nowy. Zasilacz był reklamowany do morele przeze mnie aż 5 razy ! Za każdym razem odsyłali mi ten sam zasilacz z przeklejonymi numerami seryjnymi.Oczywiście bez informowania mnie o przeprowadzaniu jakichkolwiek działań w tej sprawie. Po prostu kurier dzwonił, ze ma paczkę, od morele nie otrzymywałem żadnego maila, żadnej informacji, nic.. Miałem dowody na to, że to ten sam sprzęt, gdyż fotografowałem zasilacz i miał charakterystyczne ślady użytkowania,świadczący o tym że to ten sam. Dopiero po groźbach z mojej strony zwrócili mi pieniądze za ten zasilacz i byłem w stanie zamówić nowy u konkurencji. Gdy to zrobiłem, okazało się, że RAM ponownie jest niesprawny. Oczywiście zareklamowałem kości ale Morele odrzuciło reklamacje z uwagi na rzekome uszkodzenie mechaniczne. Problem polega na tym że do takiego nie mogło dojść bo wszystkie części przez cały okres reklamowania wszystkich części leżały przez okres ponad pół roku w pudłach i nie były wyciągane. Jedyne co zbierały kurz.. Nie mam teraz żadnego dowodu na to, że to nie Ja uszkodziłem owe kości.Są cwani bo odsyłają mnie do producenta, gdzie producent prawdopodobnie nie jest niczemu winny, a jakiś ich partacz podczas składania komputera uszkodził kości i wysłali mi ten CHŁAM. NA 5 PODZESPOŁÓW KTÓRE ZAMÓWIŁEM 4 BYŁY WADLIWE I REKLAMOWANE. Nic już w tej kwestii nie zrobię, straciłem około 1300 zł za te kości ale chce ostrzec innych, lepiej dołożyć te kilkadziesiąt złotych a mieć pewność, że ma się sprawny sprzęt, a jeżeli nie, to sklep, który traktuje Cię profesjonalnie i uczciwie!

#morele #afera #komputery #oszustwo #przegryw
  • 1
  • Odpowiedz