Wpis z mikrobloga

Слава Республіці - N5A #lacunafabularniestarwars #lacunafabularnieczarnolisto

-----------------------------------------------------------------------

- Doskonale, doskonale! - Kifle Hutt nie ukrywał radości. - Uahimie, mój bracie. Nasz triumf nad Republiką jest coraz bliżej! Bądźmy cały czas w kontakcie.

Hologram z tłustą jaszczurką zniknął, a rozmawiająca z nim inna tłusta jaszczurka osiadła na swoim leżu. Stojący obok niego szczerbaty Twi'lek ukłonił się głęboko, sygnalizując chęć otwarcia swojej obrzydliwej gęby.

- Wielki Kifle, kandydaci na dowódców wielkiej floty znajdują się w pałacu celem odbycia finalnych rozmów. Już niedługo będziemy gotowi do zrealizowania wielkiego planu.

W oddali dało się słyszeć serię eksplozji.

- Co to było? - wzburzył się Hutt
- Zaraz sprawdzę, mój panie.

* * *

Z hiperprzestrzeni wyszło 25 Pancerników. Błyskawicznie zmiotły jednostki patrolujące orbitę Nal-Hutty i rozpoczęły formowanie szyku do bombardowania orbitalnego. Setki lekkich fregat wystartowały z Pancerników, desantując żołnierzy Republiki na powierzchnię planety.

- Bombardować stolicę dopóki wojska nie wylądują. - rozkazał admirał Republiki. - Potem bombardować większe miasta i uciekinierów. Nie oszczędzać nikogo!

Żołnierze Republiki dawno zdążyli wylądować w pogrążonej w chaosie i zniszczeniu stolicy Federacji Huttów, tymczasem reakcji ze strony floty Huttów wciąż nie było. Wojska wyposażone w nowoczesne czołgi, myśliwce wielozadaniowe i przenośną artylerię siały spustoszenie w mieście. Zaskoczona ludność cywilna nie miała żadnej odpowiedzi na przeważające siły agresorów.

- Doskonale, doskonale! - cieszył się Kanclerz Lacheb, słysząc raport z pola bitwy. - Jeszcze jakieś pytania? Bo śpieszę się na Kokurę.

Połączenie zostało przerwane krótko po tym jak pojawiły się Pancerniki z Nal-Hutta. Dowodzący eskadrą komandor Navian zbladł, gdy dostrzegł kierujące się w kierunku jego dwóch Pancerników dwadzieścia pięć dużych jednostek wroga tej samej klasy. Wziął głęboki oddech, po czym krzyknął.

- Przygotować mój nowy myśliwiec, mam plan!

Gwardia przyboczna posłusznie wykonała rozkaz. Navian ruszył myśliwcem i chwilę później zniknął w nadprzestrzeni. Niedługo po tym flota Nal-Hutta została starta w drobny pył.

Główna dywizja desantowa zbliżała się właśnie do pałacu Huttów...

* * *

Najemnicy, oczekujący na rozmowy rekrutacyjne zdali sobie sprawę, że znaleźli się w potrzasku. Armia Republiki nadciągała od strony lotniska, tym samym odcinając możliwość ucieczki z planety. Hatarron Thane zaczął rozglądać się po korytarzu i krzyknął do pozostałych.

- Jeżeli będziemy współpracować, może stąd uciekniemy.
- Masz jakiś plan? - zapytał podejrzliwie Daniel Pharaepht
- Wezyr Jabby ma z tyłu pałacu swój prywatny prom. Możemy nim uciec.
- Ale mój myśliwiec! - żachnął się Xidus
- Stul pysk! - Riyanu próbował trzepnąć w tył głowy Najemnika, ale ten popisał się nieludzko szybkim unikiem.
- Prowadź! - krzyknął Adek, a Najemnicy pobiegli za Hatarronem.

Wszyscy dobyli swoje bronie, Xidus włączył pole siłowe i ucieczka z obejmowanego przez siły Republiki pałacu na dobre się rozpoczęła. Najemnicy działali szybko i sprawnie, nie tracili czasu na bezsensowne potyczki, korzystali z dostępnych osłon w postaci kolumn i wnęk w drzwiach. Weszli w jeden z bocznych korytarzy, prowadzący do ogrodu i przed drzwiami wyjściowymi pojawił się oddział żołnierzy Republiki. Ścigający z tyłu inny oddział dogonił Najemników i po zajęciu bezpiecznych pozycji piątka uciekinierów znalazła się w potrzasku. Wymiana ognia była odważna, ale żadna ze stron nie chciała wykonać decydującego ruchu. Precyzyjna wiązka plazmy trafiła Adka w głowę, przewracając go na środek korytarza. Riyanu wychylił się zza osłony, aby trafić przeciwnika stojącego przy drzwiach wyjściowych, ale na jego ciało spadły trzy wiązki od strzelających z tyłu i również padł bez czucia na ziemię.

- Musimy coś zrobić, inaczej nas pozabijają! - Daniel był wyraźnie przerażony sytuacją
- Na trzy rzucę miecz w stronę drzwi, licząc że trafię w stojącą tam trójkę - krzyknął Xidus. - Robię... o, ty też masz miecz świetlny? Nieważne, robię z ciał Adka i Riyanu zasłonę, wy biegniecie, odrzucacie mi miecz i osłaniacie moją ucieczkę. Zrozumieliście?
- Zrozumiałem! - potwierdził zarówno Daniel jak i Hatarron.

Korytarz z tyłu zdawał się coraz bardziej zapełniać żołnierzami.

- Na trzy! - krzyknął Xidus. - Raz!

Ciała Adka i Riyanu choć martwe, to stanęły dęba.

- Dwa!

Adek i Riyanu stanęli w szeregu obok siebie, trzęsąc się do tyłu jak w drgawkach od przyjmowania kolejnych wiązek plazmy.

- Trzy!

Xidus rzucił swój miecz świetlny w stronę drzwi wyjściowych. Zielone ostrze miecza zapłonęło i zaczęło wywijać nieskoordynowanego młynka, który skutecznie trafił trzech pilnujących wyjścia żołnierzy. Hatarron i Daniel wyskoczyli zza osłon i pobiegli w kierunku czystego wyjścia. Nagle Daniel odpalił niebieskie ostrze swojego miecza świetlnego i zamaszystym ruchem przeciął kolumnę, podtrzymującą nisko zawieszony sufit. Kolumna szczęknęła i upadła na marmurową posadzkę, powodując zawalenie się części sufitu i zasypując swoimi szczątkami wyjście.

Hatarron obejrzał się za siebie i krzyknął, nie przerywając ognia zaporowego w kierunku rozmieszczonych po ogrodzie żołnierzy.

- Dlaczego mu to zrobiłeś?!
- Zamknij się, dzięki temu pościg będzie mniej liczny.

Dwaj Najemnicy wbiegli na pokład promu wezyra Huttów i szybko poderwali go do lotu.

- Leć nisko, radary nas tak szybko nie wychwycą.
- Przecież lecę! - powiedział rozeźlony Daniel.

Tymczasem pozostawiony z tyłu Xidus zdał sobie sprawę w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł. Próbował zrzucić na strzelających do niego żołnierzy sufit, ale bezskutecznie. Wyskoczył zza osłony i wykonał Pchnięcie Mocy w kierunku strzelających, ale nie zdołał przewrócić wszystkich. Został błyskawicznie naszpikowany plazmą i upadł na ziemię z otwartymi oczami.

* * *

- Xidusie!
- ...
- Xidusie, na pewno mnie słyszysz.
- To znowu ty! Przyszedłeś mnie uratować?
- Xidusie... zawiodłem się na tobie.
- Czy to... czy to koniec?
- Dla ciebie tak, ale dla mnie... to nowy początek. Znalazłem nowy dom dla swojej duszy.
- Kogo? Starcze, nie odchodź... proszę...

Xidus Malei zamknął oczy. W tym samym momencie Han, Erk, K9 i Mateo poczuli ścisk w żoładku. Choć znajdowali się w różnych częściach Galaktyki poczuli dokładnie to samo. Nie widzieli tego na oczy, ale doskonale zrozumieli co się właśnie wydarzyło z Xidusem. Tymczasem Hatarron z zaskoczeniem dostrzeł mdlejącego w fotelu Daniela.

* * *

Nar-Shaddaa również płonęła ogniem, zsyłanym z nieba przez równie wielką flotę Republiki, co nad Nal-Huttą. Chaos na ulicach i walające się trupy potęgowały uczucie przerażenia w uciekającym tłumie. Hoid przeciskał się wąskimi uliczkami, szukając dostępu do lądowisk myśliwców. Trzymał w ręku kawałek korpusu swojego towarzysza - trafionego bombardowaniem orbitalnym GP.CT-QQ. Wbiegł na lądowisko ze swoim myśliwcem, ale w tym samym momencie ogromna wiązka plazmy zniszczyła zarówno myśliwiec, jak i platformę na której się znajdował. Hoid odleciał do tyłu i wypuścił z ręki fragment droida. Wstał, otrzepał się i dostrzegł leżącego pod ścianą Neige. Podbiegł do niego, żeby sprawdzić oznaki życiowe. Jeszcze żył. Niewiele myśląc wyciągnął z kieszeni swoje tajemnicze urządzenie, przestawił kilka pokręteł o parę pozycji i wcisnął duży przycisk. Kula energii objęła jego i umierającego Neige, następnie obaj rozpłynęli się w powietrzu. Chwilę później w miejsce, z którego zniknęli, uderzyła kolejna wiązka plazmy, wystrzelona prosto z Pancernika. Obie floty Republiki połączyły się nad Nar-Shaddaa aby wykonać ostateczny atak. Po kilku godzinach od naporu bombardowania księżyc, jego budowle oraz wszyscy jego mieszkańcy rozsypali się na miliardy małych kawałków.

* * *

Kanclerz Lacheb z zadowoleniem przyjął postępy floty Republiki nad Nal-Hutta i Nar-Shaddaa. Nakazał przygotowanie swojego statku i wybrał się do Kokury, aby przeczekać ewentualne zawirowania. W trakcie podróży statek nagle wyszedł z nadprzestrzeni, a jeden z oficerów pokładowych pośpiesznie zameldował o tym Kanclerzowi.

- Mamy przejściowy problem panie Kanclerzu - oficer pocił się niemiłosiernie, przekazując tę informację.
- Czy coś złego się dzieje? - zapytał niepewnie Kormak
- Ta awaria... - zacinał się oficer. - Wygląda na zaprogramowaną.

Na pokładzie statku rozległ się alarm. Z nadprzestrzeni wyszły dwa myśliwce. Lacheb nie zamierzał ryzykować i udał się do kapsuły ratunkowej. Już w momencie zamykania za sobą drzwi dostrzegł eksplozje, przetaczające się przez statek. Kapsuła została wystrzelona sekundy przed całkowitym zniszczeniem statku. Myśliwce ustawiły się przed kapsułą, wstrzymując ogień. Kormak pośpiesznie podszedł do panelu komunikacyjnego i nawiązał łączność z dwoma myśliwcami.

- Najemnicy - zaczął spokojnie. - Jakąkolwiek dostaliście za mnie kwotę, nie ma znaczenia. Jestem w stanie ją podwoić.
- To bardzo interesujące panie kanclerzu - odezwał się głos droida. - A jaka jest pańska of...

Nie dokończył, ponieważ drugi myśliwiec pociągnął za spust i jedną precyzyjną salwą rozbił kapsułę w drobny mak.

- Baalar, dlaczego to do cholery zrobiłeś?! - droid okazywał wyjątkowo ludzkie emocje.
- Bo chciałem - odparł zimno Najemnik.
- Mogliśmy za niego dostać setki tysięcy kredytów!
- Morda tam toster.

Dyskusja została zakończona. a obaj Najemnicy zniknęli w nadprzestrzeni.

-----------------------------------------------------------------------

Nal-Hutta PG -1, PM -2
Księżyc Nar Shaddaa został zniszczony
Federacja Huttów traci swoją jedyną Akcję Strategiczną


@Athreus Moc +15
@Gdanio Percepcja +1
@Miczubezi - Ciężka Rana (potrzebujesz zbiornika z Bactą)

@Gringo_z_lukowa - śmierć
@Rinne - śmierć
@Patryk_z_lasu - śmierć

@Kroomka - śmierć

-----------------------------------------------------------------------

Zgłoszenia nowych kandydatów na Kanclerza proszę kierować do mnie na PW na Discordzie do 16.03 do godziny 21:00. Kandydować może każdy żyjący bohater gracza oraz NPC.
źródło: comment_1584326895erLc2YI67DLgqSvLmBHnIO.jpg
  • 9
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 16
@lacuna:

Baalar Nervozz

Zaraz po wyjściu z nadprzestrzeni Baalar opuścił Droida i ruszył w swoją stronę. Wiedział, że przez działania kanclerza Nar Shaddaa nie była już bezpieczna. To zresztą słabe określenie. Nie wiedział czy księżyc w ogóle istnieje. Wybuchła wojna, kanclerz - imperator nie żyje, trzeba więc wykorzystać moment i wprowadzić jeszcze nieco chaosu. Sprzęt leżał już przygotowany, plan był ryzykowny, ale w jakiś sposób musiał postawić kropkę nad i, zrobić
źródło: comment_15843290211VNbfFl5TimXEtxkhoJrdY.jpg
via Wykop Mobilny (Android)
  • 33
W świątyni jedi:
-#!$%@? mać! No zobacz co #!$%@? narobiliście.
-To ja tego nie zrobiłem.
-A kto ochroniarzem kanclerza #!$%@? jest?!
-Mówiłem, że ja tego nie nie chcę ten!
-A kto ochraniał kanclerza?
-Mistrz, bo powiedział tak ja mówię...
-A z jakiej racji #!$%@? dajecie, ile razy tłumaczyłem, jest ochroniarzem #!$%@? Ty i żaden #!$%@? nie ma bez mojej wiedzy dostawać.
-Panie mistrzu ja powiedziałem tak "to Pan mistrz mi nie kazał
Volesus Excelus Gwardius

"Jeśli jesz mięso, powinieneś móc zabić zwierzynę" Tak przynajmniej twierdzi Volesus, który w spokoju obserwował bombardowanie Nar Shaddaa z pokładu pancernika. Jako żołnierz zabił wielu ludzi, jednak gdzie tylko mógł unikał zabijania cywilów. Tym razem celem była rodzina Huttów i najemnicy, jednak jak doskonale wiedział rzeź była nieunikniona. Mimo, że tym razem nie naciskał na guziki, to byłby w stanie na nie nacisnąć. I tak koło nienawiści które miał