Wpis z mikrobloga

Wieki ciemne - N5C #lacunafabularniestarwars #lacunafabularnieczarnolisto

Otwórz kartę z muzyką w tle przed rozpoczęciem lektury

-----------------------------------------------------------------------

Mistrz Izaelo przytrzymwał głowę z niedowierzania, mistrz Aqumulus dreptał w jedną i w drugą stronę. Noxalia śmiała się cicho przecząc co chwilę głową. Tar'v marszczył czoło, zaplatając obie pary dłoni w zakłopotaniu. Najbardziej w szoku pozostawał jednak Auron. Leżał plackiem na ziemi mrugając oczami, jakby upewniając się, że nie śpi.

- Jedno z was jeszcze dziś wieczorem mnie zdradzi - powiedział poważnie Zaarbald.

Wszyscy momentalnie ocknęli się ze snu na jawie. Zaarbald uśmiechnął się łagodnie.

- Żartowałem, chciałem was wyrwać z letargu. A tekst przeczytałem w innym wymiarze, całkiem śmieszna historia koła rybackiego, nazywała się chyba "Chłopaki od Rybaków" czy jakoś tak. "Napijesz się, naćpasz, a ukrzyżowanie i tak by się zdarzyło", ubaw po pachy. Szkoda że tego nie widzieliście...

Urwał, ponieważ zobaczył jak zgromadzeni Jedi wpatrywali się w niego w osłupieniu.

- Czyli... - zaczęła Noxalia. - Czyli to wszystko prawda? To co nam mówiłeś mistrzu na temat Mocy?
- Tak - powaga Zaarbalda wróciła w jednej chwili. - Perspektywa kiedy jesteś Mocą zupełnie się zmienia. Wy też to zaczniecie czuć. Bardzo ciężko jest za życia uświadomić sobie jak bardzo jesteśmy z nią związani. To nie tylko dodatek do naszego życia, to tkanina, na której los przędzie życie w Galaktyce.
- Czuję się, jakbym przez ten tydzień nauczył się więcej o Mocy niż przez cały swój czas w Akademii.
- To nie tak Matestro - odparł Zaarbald. - Gdyby nie czas spędzony w Akademii, wyniósłbyś z tych lekcji tylko anegdotę o rybakach.

* * *

Auron w napięciu oczekiwał przylotu statku Rady Jedi na Yavin. Starał się unikać kontaktu z Kruulem, co akurat nie było trudnie, ponieważ ten siedział akurat zamknięty w swoim dormitorium. Gdy statek wylądował, a z pokładu zeszli Stah-Schek, Jett-Dari i Tar'v, Auron kiwnął znacząco głową i schował się za trójką idących przodem Jedi. Drzwi dormitorium rozsunęły się, a Kruul wyprostował się na łóżku, odrzucając nerwowo datapada.

- Stah-Schek, Jett-Dari... - zaczął lekko zmieszany mistrz Kruul. - Czemu zawdzięczam to nagłe najście?
- Mistrzu, musimy pilnie porozmawiać - mina Stah-Schka wyglądała na poważną. - Szukaliśmy informacji na temat w jaki sposób Ordo-Karr kontaktował sie ze światem zewnętrznym. Jak i z kim. Wiesz co znaleźliśmy?
- Cóż takiego znaleźliście? - zainteresował się Zabrak
- Myślałem, że Ty nam powiesz - brwi mistrza zmarszczyły się. - Bo według naszych odkryć najczęściej łączył się właśnie z tobą...

Kruul zrobił wielkie oczy. Przez krótką chwilę nie dowierzał słowom, które właśnie usłyszał, ale szybko otrząsnął się z krótkotrwałego szoku.

- Co takiego? - oburzył się. - Ja z nim prawie w ogóle nie rozmawiałem. Sam zresztą to wiesz, że mój główny kontakt z Radą był przez Kaama i Veelę. My sami rzadko kiedy rozmawialiśmy Stah-Schku...
- To, co znaleźliśmy przeczy twoim słowom - włączył się w dyskusję Jett-Dari. - Udaj się z nami na Coruscant do czasu wyjaśnienia sprawy. Zabiorę twój miecz.

* * *

Kel'Dar, Darth Redav, Hoid I Daniel Pharaepht zjawili się na Coruscancie w tym samym budynku, choć niezależnie od siebie i nie przez to samo wejście. Nie byli również świadomi tego, że wszyscy zostali zaproszeni przez Kanclerz Ys na rozmowę w sprawie objęcia ostatniego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa Republiki. Mapy, które otrzymali na lokatory kierowały ich przez wąskie i ciemne korytarze, prowadzące do podziemnego kompleksu. Zatrzaskujące się za nimi metalowe grodzia wywoływały pewien niepokój, ale przecież zaprosiła ich sama Kanclerz, nie mogła rozpocząć nowej kadencji od podstępu i zdrady potencjalnych przyszłych sojuszników. A może mogła? Kiedy znaleźli się w pomieszczeniach wskazanych przez lokatory, a wrota za nimi zatrzasnęły się z hukiem, zrozumieli że odpowiedź na ich wszystkie pytania znajduje się za kolejnymi wrotami. Kiedy te rozstąpiły się, dostrzegli że znajdują się na swego rodzaju... arenie. Z głośników popłynął głos pani Kanclerz:

- Dziękuję wam wszystkim za przybycie. Jak wiecie, niezwykle istotne jest dla mnie zabezpieczenie przyszłości Republiki. Mogę to osiągnąć jedynie otaczając się najlepszymi z najlepszych.

Daniel zaczął z niepokojem obserwować stojących przed areną pozostałych Najemników.

- Bycie członkiem Rady Bezpieczeństwa to nie tylko przywileje i zaszczyt. To także odpowiedzialność, umiejętność podejmowania szybkich decyzji i umiejętność pozostawienia za sobą przeszłości.

Hoid przezornie wyciągnął swój wehikuł i założył go na rękę.

* * *

- Zdaję sobie z tego sprawe i mam nadzieję, ze zaszło jedno wielkie nieporozumienie. Ale musimy Cię tymczasowo aresztować, aż ustalimy prawdę. Wiem że CSM może być podstępna i nas zwodzić. Ale proszę oddaj miecz, aż ustalimy fakty.

Mówiąc to wyciągnął rękę w kierunku Kruula, ale to tylko rozjuszyło mistrza z Akademii.

- Protestuję! - Kruul zerwał się na równe nogi. - Tobie to już w ogóle odbiło od kiedy dostałeś miecz Maduka!

Zielone ostrze miecza świetlnego Kruula zapłonęło. Auron wykonał krok do tyłu, pozostali mistrzowie nawet nie drgnęli.

- Jesteście nienormalni - krzyczał dalej Kruul. - Przestańcie zanim zrobimy coś, czego nie będzie można cofnąć!
- Mistrzu, proszę cię schowaj miecz - powiedział spokojnie Stah-Schek. - nie zrobilismy jeszcze nic nieodwołalnego, ale ty się do tego zbliżasz. Uznaj decyzję Rady.
- To nie ja nachodzę was w dormitorium z fałszywymi oskarżeniami! Nie pozwolę się opluwać na podstawie czego... poszlak znudzonego Padawana?

Kruul stał nieruchomo, oczekując następnego kroku próbujących go pojmać Jedi.

- Uspokój się, Mistrzu - Jett-Dari podjął próbę pertraktacji. - Jeśli okaże sie, że jest inaczej niz myślimy, na co wszyscy mamy nadzieję, nic się tu nie wydarzy. Pozwól teraz z nami - mówiąc to wyciągnął rękę w stronę mistrza.

Kruul wyłączył miecz i rzucił go ze złością w stronę Jetta-Dariego.

- Srogo się mylicie, ale widzę że opór nie ma sensu.
- Dziękuję Mistrzu - odetchnął z ulgą Stah-Schek. - To było rozsądne.

Mistrz Kruul na oczach innych Padawanów nie stawiał oporu i wszedł na statek Rady. Noxalia przyglądała się całej scenie z zaskoczeniem.

- Czyli to nie dzisiaj... - powiedziała cicho do siebie.

* * *

- Wstąpcie śmiało na arenę - kontynuowała Fimbria Ys. - Zasada tutaj jest bardzo prosta, wchodzi czterech, wychodzi jeden. Ten jeden zostanie członkiem Rady Bezpieczeństwa. Bunt jest daremny.
- Nie będziemy walczyć między sobą - krzyknął Daniel. - Wybij to sobie z głowy!

Ale Darth Redav najwyraźniej był innego zdania. Wyciągnął gwałtownie dłoń w stronę Kel'Dara. Z koniuszków jego palców wystrzeliły jasnoniebieskie, cienkie jak pajęcza sieć iskry, które oplotły biosceptycznego Najemnika, wywołały serię niekontrolowany spięć, po czym doprowadziły do eksplozji droida, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować. Przerażony Hoid rzucił się w stronę Daniela, wyciągając przedramię z wehikułem przed siebie. Pharaepht zrozumiał o co chodzi i również ruszył w stronę swojego wybawiciela. Dwa czerwone ostrza miecza świetlnego wystrzeliły z rąk Darth Redava, obracając się horyzontalnie w kierunku Hoida. Trzask miecza, trafiającego na przeszkodę zmroził Daniela. U jego stóp upadło bezwładne ciało Hoida, a jego głowa potoczyła się w stronę ściany areny z zastygłym w przerażeniu wyrazie twarzy. Czerwony miecz wrócił do uśmiechającego się złowieszczo Redava, który jeszcze raz nim rzucił, tym razem w stronę ostatniego przeciwnika. Niebieski miecz świetlny rozbłysł, a Najemnik celnym cięciem zbił lecący w jego kierunku miecz Spocka.

- Będzie ciekawiej, niż się spodziewałam - powiedziała Fimbria przez głośniki.

Uśmiech na twarzy Redava przerodził się w gniew, gdy spojrzenia obu przeciwników spotkały się na przegubie ręki bezgłowych zwłok Hoida. Redav wyciągnął rękę w kierunku ciała, aby przyciągnąć je do siebie. Daniel przytomnie chwycił za dłoń Hoida, uciął przedramię na wysokości łokcia i gorączkowo wcisnął wielki przycisk na wehikule. Kula energii zdążyła go otoczyć, kiedy Redav wysłał w kierunku Najemnika jasnoniebieskie iskry. Z urządzenia posypały się iskry, ale ułamek sekundy później Daniel zniknął z areny. Darth Redav wzniósł dłonie w niedowierzaniu i zaczął rozglądać się po suficie, szukając kamery.

- Wszystko widziałam, a wynik nie pozostawia wątpliwości - powiedziała Kanclerz. - Gratuluję zwycięstwa panie Redav, drogę powrotną otrzyma pan na lokator. Sprawa nagrody za pańską głowę zostanie rozwiązana w najbliższym czasie, tymczasem zachęcam do opuszczenia Coruscantu, gdyż pańska przepustka upływa za 30 minut. Do tego czasu będziemy w kontakcie zdalnym.
- H... halo? Pani Kanclerz? - krzyknął

Poza szczękiem otwieranych wrót nie usłyszał żadnych innych dźwięków. Spojrzał na elektroniczny zegarek, zaklął szpetnie, po czym ruszył pędem w stronę wyjścia.

* * *

Fimbria wyłączyła komunikator, przeciągnęła się w fotelu i spojrzała na nieco zakłopotanych senatorów z Rady Bezpieczeństwa.
- Jak widzicie, ostatnia niewiadoma została rozwiązana - powiedziała łagodnie. - Nie mogę się doczekać naszej przyszłej współpracy. Volesusie, przejdźmy sobie na...

Do gabinetu wpadł spocony asystent pani Kanclerz. Nachylił się nad jej uchem, ale ta trzepnęła go w ramię.
- Mów do wszystkich, tu są sami swoi.
- Tak jest Pani Kanclerz - głos asystenta drżał. - Otrzymaliśmy raport z Lankosty, planety senatora Zealla Lankosta. W trakcie nieobecności... wojsk Republiki... została podbita przez Konfederację.
- Jak to? - Fimbria zrobiła zdziwioną minę. - Jak rozumiem Pancerniki Lankosty po powrocie zmiotły wszystkich najeźdzców z powierzchni i z orbity?
- N... nie pani Kanclerz. Pancernikowi Konfederacji ktoś pomagał, niestety nie wiemy kto. W każdym razie pomoc była skuteczna, ponieważ wszystkie trzy wraz z całą załogą zostały zniszczone.

Fimbria zmarszczyła swoje delikatne i gładkie czoło. Spojrzała w kierunku Volesusa, Jakkaya i Caiusa.

- Nie sądziłam, że będę potrzebowała waszej pomocy tak szybko...

-----------------------------------------------------------------------

@Treant +5 Moc
@Wolffe, @Hrabia_vik +4 Moc
@TynkarzCzwartejŚciany, @plecyPolaków, @TheDamex, @praise_it +3 Moc
@Akumulat +2 Moc
@Yokaii, @Stah-Schek +1 Moc

Hoid - śmierć ( @KrzemowyDuch)
Daniel Pharaepht - Ciężka Rana, na razie nie wiesz gdzie i kiedy się znajdujesz. ( @Athreus)
Darth Redav / James Spock +1 Lightsaber ( @gasior22)

Neige wychodzi z Bacty ( @Miczubezi)
Mistrz Kruul został uwięziony na terenie Świątyni Jedi.

Lankosta PM -3
Lankosta staje się nową siedzibą Najemników.
( @Kozlov666)

KONIEC TURY PIĄTEJ
Pobierz lacuna - Wieki ciemne - N5C #lacunafabularniestarwars #lacunafabularnieczarnolisto

...
źródło: comment_1584764819GFfZXMGAuIKVW87OBElzto.jpg
  • 4
@lacuna: @KrzemowyDuch: @gasior22

- To skur*iel. - Najemnik stęknął, znajdując się w dziwnej pustce. Nie-pustce. Nie wiedział gdzie jest, kiedy, bo cholerny Sith najpewniej uszkodził zegarek swoim popisowymi błyskawicami. Nie znał też zbytnio tego mechanizmu Hoida, nie wiedział co się z nim stanie. Przynajmniej odbił miecz świetlny, ale sam dostał od tego pieprzonego byłego Jedi na tyle mocno, że płynąc w oceanie wszystkiego i niczego, w tym dziwnym kalejdoskopie świata,