Wpis z mikrobloga

I już w pełni oficjalnie. Włochy wypuściły raport:

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,25809395,wloski-raport-ujawnia-szczegoly-smiertelnych-przypadkow-zachorowan.html?fbclid=IwAR04Q1QOwtXhP0jpSl8eFLWWJvCgDGDKg5Agx5eFNzXm8VKjyHAbTwnt1gQ

"Tylko 1,2 proc. zbadanych przypadków śmiertelnych było wyłączną winą koronawirusa - wynika z raportu ogłoszonego przez Włoski Instytut Zdrowia. To właśnie we Włoszech jest najwięcej przypadków zachorowań, które zakończyły się śmiertelnie.
(...)
W tej chwili wynika z niego, że ryzyko śmierci wzrasta znacząco przy współistnieniu innej choroby. Tylko 1,2 proc. zbadanych przypadków śmiertelnych było wyłączną winą koronawirusa. Pozostali ludzie mieli jeszcze inne choroby w liczbie od 1 do 3. One mogły przyczynić się do obniżenia odporności i tragicznych skutków infekcji.
(...)
Ponadto niewiele ponad jeden procent zmarłych miało mniej niż 50 lat.

Wśród młodszych odsetek jest jeszcze niższy. Zmarło tylko 9 osób w wieku 40 lat lub młodszych. Większość z nich cierpiała na choroby serca i układu krążenia, nerek, otyłość oraz cukrzycę."

Z całej przebadanej puli przypadków śmiertelnych, tylko 1,2% był wyłącznie spowodowany przez wirusa. Czyli oznacza to, że, jeśli przełożymy uzyskane wyniki na wszystkie zgony to:

Z 4825 osób na ten moment zmarłych, z powodu wirusa zmarłoby 58 osób co daje śmiertelność na poziomie 0,1%.

A to dopiero początek. Przypominam, że dekadę temu przy świńskiej grypie również były wielkie liczby, a potem śmiertelność wyszła 0,02%. Pięć razy mniej niż najmniejsze szacunki. Tutaj także procenty będą tylko spadać, gdy wezmą się za badania przyczyn śmierci na dobre.

#zdrowie #koronawirus #ncov2019 #swiat #nauka #polska
  • 42
@Alinoe_83:

no ale jakby tego wirusa nie było to te osoby z chorobami serca i układu krążenia, nerek, otyłością oraz cukrzyca żyłyby dalej, także ten... Trochę taka kreatywna księgowość


Sugerujesz, że te choroby nie zabijają? Samo nadciśnienie prowadzi ciągle do ataków serca i zabija.

@PrawieJakBordo:

Pytanie czy te osoby też by zmarły w takim wieku gdyby nie infekcja? Odpowiedź brzmi najprawdopodobniej nie.


Część na pewno, pytanie tylko jaka część. Ale
@PrawieJakBordo: Nie widać tego po statystykach, bo nie ma takich statystyk jeszcze. Owszem będzie drgnięcie do góry, bo szansa na złapanie Sars-Cov-2 jest większa niż na złapanie wszystkich innych wirusów przeziębienia i grypy razem wziętych (brak odporności stadnej na koronawriusa i przez to łatwe rozsiewanie się).

@ciebie:

Tak, jest około 10mln, ale nie ma to znaczenia Po pierwsze w tych 10mln jest uwzględnione dosłownie wszystkie - od minimalnie podwyższonego do
Odpowiedź brzmi najprawdopodobniej nie.


@PrawieJakBordo: źródło tego prawdopodobieństwa poproszę. Wiele z tych osób było w stanie po prostu agonalnym. Mojego dziadka zabiła grypa. Co z tego, że miał raka z przerzutami do płuc, nie?

A nawet jak nie było, to wyobraź sobie, że w pewnym wieku po prostu trzeba umrzeć prędzej czy później i generalnie fakt, że jakaś babcia lat 96 wyzionęła ducha o kilka miesięcy wcześniej jakoś mnie nie rusza
@DanteTooMayCry: Problemem jest większe obciążenie służby zdrowia, bo każdy chory musi być hospitalizowany, a chorych jest więcej niż zwykle, bo wirus jest nowy. Działania które podjęto mają na celi spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa, aby nie przeciążyć szpitali. Skoro i tak wszyscy zachorują to zastanawiam się czy nie lepiej byłoby pozwolić wirusowi na rozprzestrzenianie się, hospitalizować tylko ludzi z grupy ryzyka, a reszcie kazać wracać do domu? W końcu wirus nie stanowi
@DanteTooMayCry: nie mogę edytować więc jeszcze jeden komentarz: czy myślisz, że ogólnoświatowy stres, ograniczenie dostępu do sorów i szpitali bo koronawirus nie ma wpływu na stan starszych i schorowanych ludzi? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Za kilka miesięcy, jak spłyną statystyki wystąpię do MZ z wniosekiem o statystykę liczby zgonów z powodu zawałów i wylewów za ostatnie 10 lat i myślę, że ujrzymy dosyć tragiczną igiełkę pomiędzy lutym
Z całej przebadanej puli przypadków śmiertelnych, tylko 1,2% był wyłącznie spowodowany przez wirusa. Czyli oznacza to, że, jeśli przełożymy uzyskane wyniki na wszystkie zgony to:

Z 4825 osób na ten moment zmarłych, z powodu wirusa zmarłoby 58 osób co daje śmiertelność na poziomie 0,1%.


@DanteTooMayCry: No ale co tak naprawdę ma powiedzieć ten procent? To żadna nowość, że super-zdrowi ludzie to rzadkość. Ludzie mają w #!$%@? utajonych chorób czy nawet wrodzonych
Tylko ile Polaków ma choroby utajone i niezdiagnozowane. Zgodnie z zasadą po co iść do lekarza jeszcze coś znajdzie i boli musi w pewnym wieku boleć. Także sami nie wiemy ile jest osób w grupie ryzyka. Może nawet wiecej niż 50% w wieku powyżej 45 lat.
@onebit:

Problemem jest większe obciążenie służby zdrowia, bo każdy chory musi być hospitalizowany, a chorych jest więcej niż zwykle, bo wirus jest nowy. Działania które podjęto mają na celi spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa, aby nie przeciążyć szpitali. Skoro i tak wszyscy zachorują to zastanawiam się czy nie lepiej byłoby pozwolić wirusowi na rozprzestrzenianie się, hospitalizować tylko ludzi z grupy ryzyka, a reszcie kazać wracać do domu? W końcu wirus nie stanowi
@DanteTooMayCry: no i co z tego? Ja w powodu chorób jestem w grupie ryzyka wystąpienia cukrzycy. Jeszcze jej nie mam, ale jeśli się nie będę ostro pilnować to kiedyś może wystąpić - nie widać po mnie tego, objawy jakie miewałam można przypisać wszystkiemu - bo kto np. nie jest zmęczony cały czas? Dużo jest takich osób. Mogą nawet nie wiedzieć o swoich chorobach i być przez to w grupie ryzyka. Dlatego
@Bellie:

Jeszcze raz :

Dlatego nie można bagatelizować tego wirusa.


Nie TEGO wirusa. Jeśli ktoś jest zagrożony to każda infekcja mu zagraża. Każda infekcja przeziębieniowa i grypowa o innych chorobach patogennych nie wspominając.

Jedyna różnica tutaj jest taka, że na tego wirusa nikt nie ma odporności, więc nie istnieje odporność stadna, więc łatwo się przenosi, więc szansa na zachorowanie jest większa niż na wszystkie pozostałe razem wzięte.