Wpis z mikrobloga

Sytuacja jak u mnie, tylko ja ze swoją eks nie miałem żadnych pretensji do sąsiada. Jak miał się urodzić nasz syn, oczywiście był temat wyboru imienia. Podobał nam się Kuba, ale doszliśmy do wniosku, że trochę bez sensu, bo śmialiśmy się, że jak pójdziemy do parku, i krzykniemy Kuba, i zareguje kilku chłopczków i kilka psów. No i daliśmy mu na imię, właśnie Filip. Kilka miesięcy po urodzeniu, słyszę przez otwarte okni,