Wpis z mikrobloga

Z wszystkich cech jakie posiadają normicy i chady najbardziej zazdroszczę im niewzruszonej pewności - dynamiki.

PEWNOŚĆ SIEBIE. Ale co to jest? Bo przecież pewnym możemy być tego, czy mamy blond, ciemne czy czarne włosy. Albo ile mamy wzrostu. Albo czy znamy tabliczkę mnożenia. Wszystko co ponad to, to jest loteria i prawdopodobieństwo.

Zawsze zdumiewała mnie ta niewzruszona, nawet bezczelna, pewność z jaką ludzie normalni podejmowali rozmaite czynności, od wchodzenia na drzewo, po jazdę samochodem. Od podpisywania umowy, po relacje towarzyskie. A przecież wszystko to jest oparte na wierze - nie na wiedzy, więc o jakiej pewności mowa?

To była, i wciąż trochę jest, wielka zagadka, której nie potrafiłem rozwiązać. I wreszcie okazuje się, że tak po prostu jest. Ot, tak. Tak musi być. Oni są niewzruszeni. Robią wszystko wprost. Są bezpośredni w czynie - nie ma tam zastanowienia. Normik nie wie co to wątpić. Oczywiście, normikami targają wątpliwości, strach, stres - ale to wszystko odgrywa się na innej, bardziej codziennej płaszczyźnie.

Jeżeli miałbym wobec tego przedstawić krótką charakterystykę, to cechą główną normika jest działanie. Normik robi. Normika życie to mniej lub bardziej proste linie: od jednego punktu do drugiego. Między punktami jest działanie - czyn. I w tej opozycji jest przegryw. Przegryw, który kręci się wokół własnej osi - jak bączek. To jest ruch pozorny - dużo zawirowania, dużo chaosu, ale wciąż jest w tym samym miejscu. I jest to nie do przeskoczenia. Nie można tego zmienić.

Jak więc żyć? "Bądź sobą!" mówią normicy. Ale przecież każdy człowiek zawsze jest sobą, bo niby kim? Nawet jak udaje, gra, stroi się i pozuje - to jest to właśnie on: typ aktora. Ale nikt inny tylko on. I smutne jest w tym wszystkim to, że moje bycie sobą oznacza samotność. Wieczną samotność - kręcenie się w miejscu.

#przegryw
źródło: comment_1588361596ME9sAK7uYofYtXMXEPV04Q.jpg
  • 4
I w tej opozycji jest przegryw. Przegryw, który kręci się wokół własnej osi - jak bączek. To jest ruch pozorny - dużo zawirowania, dużo chaosu, ale wciąż jest w tym samym miejscu. I jest to nie do przeskoczenia


@przystojnykawaler: Pytania, z czego to wynika?
Kwestia konkretnego upośledzenia? Coś nabytego przez #!$%@? doświadczenia? Wynik cech determinujących?

Nie można tego zmienić.

Odważne stwierdzenie.
@BartoszBarSeba: To jest jak z tymi zabawkami dziecięcymi, gdzie trzeba dopasować kształt klocka do otworu: geny to jest otwór, klocek to doświadczenia. Ja genetycznie jestem obciążony w stronę introwertyzmu i nerwicy i w to wszedł jeszcze idealnie pasujący klocek złych doświadczeń - i zatrybiło jak ulał.

Odważne stwierdzenie.


Ale nie wyssane z palca. Po prostu zbyt wiele rzeczy musiałbym odkręcić, a jestem już obiektywnie za stary na pewne doświadczenia i dziura