Wpis z mikrobloga

@Castellano: fajnie tylko, że na zdjęciach nie czuć tego smrodu smażonych ziemniaków i szczochów. Na końcu tej ulicy jest Grassmarket, imprezowe centrum. Ulice są zasłane papierami z takewayów a wszelkie romantyczne przejścia "-close" są co najmniej zaszczane.

Ale nawet na tym zdjęciu możecie dostrzec kubeł na śmieci na chodniku (bo tu się wystawia przed wejście do sklepu/pubu. Zazwyczaj są przepełnione i zlatują się mewy by dziobać niedokończone żarcie.

Darcia ryja pijaych