Wpis z mikrobloga

@quercy: Gry jak Gloomhaven czy Tainted Grail: The Fall of Avalon są tak duże, że trochę zejdzie zanim je skończysz, plus oferują możliwości ponownego zagrania.
Natomiast ja polecam gry jak Arkham Horror: The Card Game - z kilkoma dodatkami, tą grę można grać w nieskończoność (bardzo dużo kombinacji).
Poza tym polska Neuroshima Hex 3.0 - takie współczesne szachy - jak masz z kim grać to można powracać zawsze do niej.

Ale
@quercy: Do serii Zombicide jest sporo fanowskich scenariuszy, więc z pewnością mogę ją polecić. Reszta zależy od ekipy - Martwa Zima u nas dobrze siada, mimo że jest chyba 8 czy 10 scenariuszy (każdy na dwóch poziomach trudności), jeśli dobrze pamiętam. Talisman też u nas często gości na stole, Dixit. To już zależy od samej ekipy : )
@AnonimoweLwiatko: @CKNorek: @kostur86:
Precyzując - dla ekipy około 4 graczy, raczej rzadko będzie więcej. Może być coś trudniejszego, ale na tyle, żeby móc wytłumaczyć zasady dość łatwo i szybko (zazwyczaj będzie dodatek jakiegoś piwka czy whiskey, więc też nie jakieś strategie, nad którymi trzeba dużo myśleć).
@quercy: Martwa Zima jest niezła, Catan jest do 4 osób, Runebound - ale z dodatkami (jakieś fanowskie scenariusze może też się znajda, wiem o jednym większym po polsku). Potwory w Tokio mogą nieźle siąść na 4 osoby, do 6 można grać. Sushi Go jako szybki przerywnik.
@krasnoludkolo: To zależy, ja na przykład lubię taktyczne gry - D&D, X-Com (PC gra) itp - i przy Gloomhaven bawię się świetnie (szukanie optymalnego stylu, reagowanie na losowe wydarzenia), ale rozumiem, że może się nie podobać.

@quercy: Może jakaś party game w stylu Codenames czy Secret Hitler, te akurat są lepsze na więcej graczy, ale można je przetestować przez neta za free w czasach kwarantanny.
I Szeryf z Nottingham, tak
@quercy: Szeryf jest fajny, ale żeby się nie nudził szybko, to bym nie powiedział. Jest bardzo powtarzalny, a do tego niestety cierpi na bardzo poważną przypadłość: ruchy optymalne nie są "śmiechowe", ale za to są gwarancją wygranej na punkty. Innymi słowy, jest "strategia wygrywająca", która psuje całą zabawę (daję ją w spoiler).
Przy grze w jednej, stałej ekipie, to jest gra na max 10 posiedzeń, IMHO.

Gry jak Gloomhaven czy Tainted Grail: The Fall of Avalon są tak duże, że trochę zejdzie zanim je skończysz, plus oferują możliwości ponownego zagrania.


@kostur86: I tak, i nie. Gloomhaven jest faktycznie wielkim pudłem, oferującym mnóstwo scenariuszy w ramach kampanii + scenariusze fanowskie + karty do budowania pojedynczych przygod. Ale w praktyce jest to baaaardzo powtarzalne. Idź i zabij wszystkich.
Więc to się potafi szybko znudzić.
Ja podchodziłem dwa razy, nigdy