Wpis z mikrobloga

@filiptuz: To ja już wolę sceny z cyckami w filmach z czasów PRL. Krótko, prosto, treściwie i na temat. Bez żadnych ceregieli tylko cyc wywalony na ekran i pozamiatane. A nie jakieś wydumane emocje dwóch osób przykrytych pseudokocem które kompletnie nic nie wnoszą do fabuły filmu poza wypełnianiem dodatkowych minut by wypełnić metraż filmu.