Wpis z mikrobloga

@LadniePieknie: i tu się mylisz. mój ziom naprawdę ostro przeginał z jaraniem ekstraktów i suszu co w efekcie uruchomiło schizofrenię. halucynogeny to nie są rekreacyjne dragi i jak najbardziej potrafią odpalić w mózgu drzwi których już póżniej nie zamkniesz. nie zrozumiesz tego dopóki sam nie otrzesz się o szaleństwo, a takie #!$%@? schowaj sobie do kieszeni
@pepushe gościu, przejadłem tyle halucynogenow (którym Salvia z resztą nie jest ponieważ jest dysocjantem), że zesrałbyś się na miętowo od samego patrzenia.
Żaden narkotyk magicznie nie da Ci choroby psychicznej - musisz ją wcześniej mieć, a on może ja wyciągnąć na wierzch, wzmocnić objawy, ale jeśli jesteś zdrowym człowiekiem który ma poukładane w głowie to od palenia Salvii krzyda Ci się nie stanie, także nie strasz kolegi powyżej.
@LadniePieknie: zgadzam się z Tobą i w żadnym razie nie zamierzam negować Twojego posta. moja poprzednia wypowiedź miała wyłącznie na celu przestrzec przed szałwią w przypadku kiedy masz niestabilny umysł. znajomy o którym wspomniałem wcześniej nie miał pojęcia o swoich ukrytych problemach psychicznych, dopiero eksperymentowanie z tego substancjami wyciągneło wszystko na powierzchnie do tego stopnia, że go kompletnie odkleiło. także ten, szkoda, że nie można już dostać ekstraktu x20 w dopalaczach
@LadniePieknie: w żadnym razie nie jebnąłbym bucha z x50. pamiętam, że już po jednym machu z bonga ekstraktu o mocy x10-x20 robiło się grubo na maksa. w przypadku kiedy nie zachowujesz odpowiednich warunków i nie masz tripsittera można dosłownie wyjść przez okno