Wpis z mikrobloga

Czar­ni, chy­trzy, bro­da­ci,
Z obłą­ka­ny­mi oczy­ma,
W któ­rych jest wiecz­ny lęk,
W któ­rych jest wie­ków spu­ści­zna,
Lu­dzie,
Któ­rzy nie wie­dzą, co zna­czy oj­czy­zna,
Bo żyją wszę­dy,
Tra­gicz­ni, ner­wo­wi lu­dzie,
Przy­błę­dy.

Szwar­go­cą, wiecz­nie szwar­go­cą
Wy­ma­chu­jąc dłu­gi­mi rę­ko­ma,
Opo­wia­da­ją so­bie ja­kieś trwoż­ne rze­czy
I uśmie­cha­ją się chy­trze,
Taj­nie po­sie­dli naj­skryt­sze
Z mi­liar­da czar­nych, po­kracz­nych li­te­rek
Ci cho­rzy obłą­kań­cy,
Wy­bra­ny Ród czło­wie­czy!
Po­ma­zań­cy!

Po­gła­dzą mo­kre bro­dy
I zno­wu ra­dzą, ra­dzą...
- Tego na bok od­pro­wa­dzą,
Tego wo­ła­ją na stro­nę,
Trzę­są się... oczy str­wo­żo­ne
Rzu­cą szyb­ko przed sie­bie,
Czy ktoś nie sły­szy...

Wie­ki wy­ry­ły im na twa­rzach
Bo­le­sny gry­mas cier­pie­nia,
Bo no­szą w du­szy wspo­mnie­nia
O mu­rach Je­ro­zo­li­my,
O ja­kimś czar­nym po­grze­bie,
O ry­kach na cmen­ta­rzach...

...Ja­kaś sza­tań­ska Msza,
Ja­kieś ukry­te zbrod­nie
(...pod okna­mi... w piąt­ki... prze­chod­nie...
Goje... zaj­rzą do okien... Sza! Sza-a-a!)
#wiersz #tuwim #zydzi
  • 1