Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Fedain: Pan widzę zwolennik sztywnego trzymania się ram xd. Tak jak mi się eksperymenty Bisza z Radexem spodobały (choć dużo osób się odwróciło, bo to już niby nie rap), tak i tu Karaluchy nadal słyszę. Choć brzmią inaczej.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@akeyo20: Blood (Empty Promises) z tego krążka lepsze :>.

Całego albumu w tym stylu bym nie chciał. Ale sam w sobie kawałek zły nie jest.

Choć wciąż liczę, że wrócą do ostrego #!$%@? jak to oni potrafią xd.
@taki_tam_ktos: Jaki sens jest włos dzielić na czworo? W zasadzie bawią mnie te pseudo nurty. Post indie rock alter native, albo death pink pony metal. Tu w zasadzie jest podobna sytuacja. Pop kulturowe gówno płynące na fali bezguścia. Sorry ale to jest niesłuchalne.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@akeyo20: Zależy co za ostre uważasz :). Dla mnie ich "najcięższe" albumy to The Connection i F.E.A.R.

Mam tu na myśli ich skalę #!$%@?. Nie mam tu na myśli #!$%@? poziomu Silent Suecide, Slayera czy Cannibal Corpse oczywiście xd.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@akeyo20: Do tej pory jedynie w Poznaniu na nich byłem. I najlepszy imo kawałek z całego koncertu to było Scars i cała otoczka mu towarzysząca.

Ale to obiektywny być nie mogę, bo sam kawałek dla mnie mocno emocjonalnie nacechowany.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@akeyo20: No nie pocieszyłeś xd. Przynajmniej jak zaliczę koncerty mojej początkowej trójki, tj. Skillet, Red i Three Days Grace, to sobie czwartą albo piątą z kolei dziarę machnę na okoliczność xd. Jedyne, co mnie w tym pociesza xd.