Wpis z mikrobloga

Kontynuacja tego wpisu na temat tego jak zostalem pozbawiony mozliwosci glosowania na prezydenta Polski w Australii.

TL;DR Rozmawialem z konsulem i okazalo sie ze dyplomacja zrobila wszystko co bylo w ich mocy. Ambasada jest swiadoma problemu. Wyraza ubolewanie. Ambasada zglaszala do MSZ obawy, ze nie uda sie skutecznie zorganizowac wyborow korespondencyjnych. Po wyborach moge zglosic protest wyborczy, ktory zostanie przez konsula skierowany do Sadu Najwyzszego. Poszkodowanych jest znacznie wiecej osob. Wine za to jak wyglada sytuacja ponosi MSZ oraz poslowie glosujacy za ustawa o wyborach korespondencyjnych w jej obecnym brzmieniu. Decyzje powyzszych tak naprawde spowodowaly ze ambasada miala zwiazane rece.

Na wstepie powtorze to co napisalem na koncu poprzedniego wpisu chociaz wiem ze i tak znajda sie osoby, ktore zamiast skupic sie na istocie tej serii wpisow beda walkowac, ze mieszkajac za granica nie powinienem miec prawa uczestnictwa w wyborach prezydenckich.

Zanim zaczniecie, ze mieszkajac za granica nie powinienem miec prawa glosu zaznacze tylko, ze to temat na osobna dyskusje, ktora jak najbardziej jest zasadna. Fakty sa takie, ze na dzien dzisiejszy zgodnie z obowiazujacym prawem posiadam jako obywatel Polski czynne prawo wyborcze. Rzad wedlug obowiazujacego prawa ma za zadanie umozliwic mi uczestnictwo w wyborach prezydenckich. Powyzsza historia opisuje jak skutecznie sie z tego zadania wywiazal.

A teraz do rzeczy.
Poirytowany sytuacja zadzwonilem do ambasady. Udalo mi sie porozmawiac telefonicznie z Pania Konsul, ktora wytlumaczyla mi jak wyglada sytuacja ze strony placowki dyplomatycznej odpowiedzialnej za zorganizowanie wyborow w Australii.

Chronologia wydarzen na podstawie informacji od konsula oraz moich doswiadczen:
1. Rejestracja do wyborow zamknela sie 16go czerwca.
2. Niezwlocznie po zatrzymaniu rejsestracji pozostale elementy pakiety wyborczego byly gotowe tylko czekano na karte do glosowania, ktore przygotowuje komisja wyborcza. Musi je opieczatkowac i dostarczyc do konsula.
3. Konsul otrzymal karty w zeszly wtorek (16 czerwca) o godzinie 21. Cala noc pracowano nad tym aby skompletowac pakiety wyborcze, ktore zostaly wyslane we srode.
4. Pomimo wytycznych z MSZ stanowiacych, ze pakiet powinien zostac wyslany przesylka zwykla ambasada podjela decyzje wyslanie tych pakietow przesylka ekspresowa aby zwiekszyc szanse na to ze jak najwiecej osob zaglosuje.
5. Pakiet zostal mi dostarczony przedwczoraj czyli wtorek (23 czerwca).
6. We srode poszedlem na poczte odeslac pakiet. Okazalo sie ze nie ma szans dostarczenia go na czas.

Nie bede sie rozpisywac o zbednych szczegolach rozmowy z Pania Konsul ale chcialbym zwrocic uwage na jedna moim zdaniem bardzo istotna kwestie, ktora mi osobiscie dala do myslenia i uwazam, ze jest ona na tyle wazna aby podzielic sie tym z kazdym kto jest zainteresowany tematem.

Ambasada Polski w Australii zglaszala do MSZ obawy o tym, ze w zwiazku z COVID'em bedzie problem ze zorganizowaniem wyborow na prezydenta Polski jesli okres pomiedzy zamknieciem rejestracji a samymi wyborami bedzie wynosil te niecale 2 tygodnie. Sugerowano aby zwiekszyc ten okres do 3 tygodni co daloby te 2-3 dni zapasu na to aby kazdy zdazyl odebrac pakiet i go odeslac. Ponoc byla nawet zgloszona taka poprawka do ustawy. Jednak poprawka zostala ostatecznie odrzucona i zostaly te niecale 2 tygodnie.
Zapytalem Pania Konsul czy uwaza ze moze to miec cos wspolnego z faktem, ze partia rzadzaca aktualnie w Polsce zwykle przegrywa wybory "za granica". W odpowiedzi uslyszalem, ze Pani Konsul ma swoja prywatna opinie na ten temat ale nie moze sie nia ze mna podzielic gdyz sprawuje oficjalna funkcje publiczna.

Pani Konsul dodala rowniez ze prosi aby nie utozsamiac dyplomacji z rzadem. To rzadzacy ustanawiaja prawo, ktore stanowi o tym w jaki sposob powinny zostac zorganizowane wybory. Ambasada jedynie organizuje te wybory od strony technicznej zgodnie z prawem ustanowionym przez rzad. Sama Pani Konsul zaznaczyla, ze pracuje w dyplomacji od 13 lat i wspolpracowala w tym czasie z rzadami roznych opcji politycznych.

Chcialem w tym miejscu wycofac wszystkie swoje oskarzenia wobec polskich dyplomatow, ktorzy mieliby miec wplyw na to jak te wybory wygladaja albo jak nie wygladaja dla osob w podobnej sytuacji jak moja. Po zglebieniu tematu uwazam, ze wine za ten caly balagan ponosza poslowie glosujacy za ustawa o wyborach korespondencyjnych w obecnym jej brzmieniu oraz scisle kierownictwo MSZ. Czy to niekompetencja czy wyrachowanie zwiazane ze zwyczajowo niskimi wynikami uzyskanymi przez pewna partie wsrod Polonii... Na to pytanie niech kazdy odpowie sam.

Wolam @szafix87, ktory slusznie zwrocil mi uwage zeby nie obwiniac dyplomatow.

Wszystkim, ktorzy beda miec przywilej wziecia udzialu w wyborach zycze duzo zdrowia i rozsadku podczas dokonywania wyboru.

#australia #emigracja #wybory #wyboryprezydenckie2020 #gorzkiezale
  • 16
@DoloremIpsum: z tego co mi wiadomo w USA zawsze wygrywa PiS. Jednak jesli ktokolwiek mialby kalkulowac komu "oplaca sie" aby Polacy glosowali za granica a komu nie to nie nalezy patrzec na poszczegolne kraje tylko na cala Polonie gdyz ustawa obowiazuje wszystkich jednakowo. Ostatnie wybory parlamentarne "za granica" wygralo PO z wynikiem 38,95 proc.
@StefanH no tak, tak. Ale co myślisz o tym, że w niektórych krajach jest to utrudniane, właśnie ze względu na sympatie polityczne tych krajów? Np. w takich Stanach nie, a w Australii tak? Możliwe jest to do wykonania?
@DoloremIpsum: mysle ze jesli jakas partia wiedzialaby, ze pewna grupa spoleczna bedzie glosowac przeciwko ich kandydatowi to oplacaloby im sie utrudnic glosowanie tej grupie spolecznej. Odrzucenie poprawek do ustawy zglaszanych przez przedstawicieli takiej grupy spolecznej mi osobiscie daje do myslenia.

Nie wiem czy taki sam problem maja ludzie w USA. W poprzednim wpisie sporo osob z UK pisalo ze ciagle nie otrzymalo pakietow wyborczych. Nie sadze ze brzmieniem ustawy jest sie
@StefanH: Ja miałem to szczęście że mieszkam w Niemczech i mimo rejestracji ostatniego dnia otrzymałem swój pakiet wyborczy (notabene z dwoma identycznymi kartami do głosowania) już w sobotę, odesłałem pakiet w ten sam dzień zwykłym listem i raczej jest pewność że już dotarł do ambasady.
@StefanH: My jesteśmy około 1h od konsulatu w NY, poczta idzie dłużej niż zwykle przez epidemię, ale pakiety udało nam się dostać na czas, akurat żeby zdążyły dojść do soboty wysłane zwykłą przesyłką (Overnight Delivery kosztuje 27$, więc się nie skusiliśmy). Ale i tak były nerwy i wysyłanie od razu, jak tylko pakiet pojawił się w skrzynce.