Wpis z mikrobloga

#rower #kiciochpyta
Mircy, na jaki poziom trudności oceniacie przejechanie 150 km jednego dnia i powrót tą samą drogą dla niezbyt fit rowerzysty na zwykłym górskim rowerze?

Od lat dojeżdżam na ebike'u do pracy robiąc ~10 km dziennie a ostatnio postanowiłem zabrać się za zdrowie i zacząłem na moim niemal 30 kg klamocie robić wycieczki po ~30 km (z podjazdami) bez prądu i w sumie to nawet zakwasów nie mam. Zamówiłem właśnie zwykły rower aby mieć go do jazdy rekreacyjnej dla zdrowia a ebike zostanie oddelegowany do załatwiania spraw na mieście kiedy nie mogę wyglądać u celu jak mokra szmata. Myślicie, że cel, którym jest odwiedzenie rodziny 150 km ode mnie na rowerze byłby wykonalny jeszcze w te wakacje czy też nadchodzi moment, w którym organizm mówi dość i gwałtownie spada wydajność? Czas nie gra roli, mogę jechać nawet 10 godzin, byleby tylko nie przeklinać swojego pomysłu w połowie trasy, z perspektywą ze na drugi dzień powtórka z rozrywki. ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • 34
  • Odpowiedz
@smk666: przychodzi moment gdy odcina Ci nogi i cześć. Spróbuj od mniejszych dystansów i sam będziesz wiedział na ile jest to realny pomysł. W teorii 150km to nie dużo ale w praktyce... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@smk666: jeździłem codziennie rowerem do roboty, po 15km w jedną stronę, dziennie 30.
Pewnego dnia postanowiłem sobie pojechać w góry, jakieś 100km w jedną stronę. Koło 80km siadłem tak, że nie wiedziałem, czy idę, stoję, leżę czy lecę. 10km prowadziłem rower, a raczej on mnie.
Nie było szans, żebym wrócił o własnych siłach.

W tym roku myślę, czy tego nie powtórzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Harmideron: @feber:
No właśnie planuję zwiększać dystans stopniowo ale ciekaw jestem historii innych, bo dla mnie to 150 km jest przerażające, chociaż 30 km też było a w sumie pojechałem wróciłem a drugiego dnia chciało się znowu jechać. ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@smk666: Jak się uprzesz, to to 150 km po płaskim zrobisz. Ale nastepnego dnia nie usiądziesz na dupie, jeżeli nie zrobisz sobie choćby kilku dni przerwy to nie wróżę powodzenia. Ogólnie też jest duża różnica między krótką jazdą na te 30km (1-2h) a wielogodzinną, monotonną jazdą.
  • Odpowiedz
@RRybak: po pewnym czasie włącza mi się tryb "byle do przodu", ale muszę mieć paliwo. Dwa bidony z carbo, jakieś suszone owoce, czekolada, ostatnio "placki" ryż z miodem/dżemem :D To moje minimum przy 100km. Ważąc ~100kg muszę dużo #!$%@?ć, żeby jechać... Całkiem miła odskocznia od siłki.
  • Odpowiedz
@r4do5:
Właśnie dlatego daję sobie czas powiedzmy do września aby trochę poprawić kondycję, która wprawdzie nie należy do najgorszych mimo tego, że mam jakieś 30 kg ekstra masy do noszenia ale zawsze to jakiś strach że utknę na jakimś zadupiu bez opcji na transport.

@panato:
No to ja też jestem taki spaślak, tylko niczego nie twierdzę a bardziej weryfikuję czy wyznaczenie sobie takiego celu ma w ogóle sens.

@TenTypZez:
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@smk666: zwiększać dystans stopniowo, zaprzyjaźnić dupe z siodełkiem. W jedną stronę dojedziesz. Z powrotem może być różnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I klasycznie: jeździć, obserwować.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@RRybak: pytanie, czy to były kompletnie zmęczone nogi, czy doświadczyłeś typowej bomby przez to że za mało jadłeś i piłeś
  • Odpowiedz
@Masterczulki:
Próbowałeś może kiedyś diet keto? Zastanawiam się czy nie udałoby się zacząć takiej jazdy już paląc smalec i korzystać po drodze z zapasów + napój izotoniczny.

@Wycu91:
Akurat z dupą jest u mnie wszystko w porządku, o ile nie robię dłuższych przerw, 2 lata śmigam codziennie do roboty czy lato czy zima to już mnie to nie rusza. Teraz przez koronkę nie jeździłem ze 3 miechy to pierwsze dwa
  • Odpowiedz
@Masterczulki:
Mi się dawno temu udało zjechać ze 108->85 na keto (i #!$%@? wielki z tego jak potem przez lata odbiłem na 120 kg przez zażeranie deprechy) i w sumie to po okresie przejściowym funkcjonowałem w ketozie normalnie. Zastanawia mnie tylko jak to jest z "produkcją" paliwa podczas długotrwałego wysiłku.
  • Odpowiedz
@smk666: przy takim wysiłku spalisz mięśnie, a nie smalec. Jedyna szansa na lekkie uzupełnienie paliwa to węglowodany (np żele), a i to w ograniczonej ilości (ze 60g/h).

Wbrew pozorom to 150 jest do zrobienia bez większego problemu, pod warunkiem, że sprzęt wytrzyma, nie oberwiesz jakimś wiatrem, albo nie nabawisz się kontuzji.
  • Odpowiedz
@tenportaltodno:
Wiesz, chcę sobie wyznaczyć jakiś długofalowy cel, typu właśnie że do końca września dojadę tam i tam. Pytam aby się dowiedzieć od bardziej oblatanych ludzi czy to w ogóle jest realne bo co za sens ma wyznaczenie celu w rodzaju "za rok będę miał milion na koncie".
  • Odpowiedz