Wpis z mikrobloga

@soltynio: Najpewniej moje córki by tak napisały XD jak wyjechaliśmy do UK to starsza miała 7 lat a młodsza 5. Język angielski to ich główny język. Jedyna różnica jest taka że one nie wpadłyby na to żeby sprzedać coś na polskojęzycznej grupie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@asdfghjkl: no i w takim wypadku jest to jak najbardziej zrozumiale. Wazne, ze im sie chcialo uczyc polskiego. Znam wielu polskich rodzicow, ktorzy tu mieszkaja i ich dzieci w ogole polskiego nie znaja, mimo ze maja dziadkow w Polsce. Ale w tym ogloszeniu udziela sie jakis 40 kilku letni Polak, takze rece opadaja.
@soltynio: No właśnie nie uczyly się. Jedyny kontakt to ten w domu w mówie. Wbrew pozorom rodzice nie mają wielkiego wpływu na dzieci. Można zachęcać ale w pewnym momencie to otoczenie ma większy wpływ i dzieciak większość czasu spędza z rówieśnikami. Jak ktoś nie mieszka w polskim"getcie" to nauka polskiego wydaje się być bezcelowa jak nauka każdego innego języka używanego w jednym kraju z którym dodatkowo nie wiążesz swojej przyszłości. Takie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@asdfghjkl: w sumie to się nie zgodzę że rodzice nie mają wplywu, tylko zwykle 'nie chce się bo po co'. Moi rodzice wyjechali z bratem jak miał 5 lat i daleko im od mieszkania w 'polskim getcie', brat nie ma chyba żadnych znajomych Polaków. Bez problemu o fizyce kwantowej można by z nim rozmawiać po polsku, zdawał maturę z polskiego ( )
@fruity: Rodzice wpływu nie mają i takie są fakty. Jeśli dzieciak nie chce to niewiele da się zrobić. Daje sobie głowę uciąć, że maja kontakt z polska kulturą (filmy, książki itd), regularnie i regularnie bywają w Polsce. Może dzieciak też wiąże swoje plany z Polską w jakiś sposób i ma motywację, najpewniej ma tez znajomych polskojęzycznych w internecie. U nas w domu nie ma nic z tych rzeczy.
Dla moich dzieci
@fruity: zapomniałem wspomnieć jeszcze o czymś :) Moja małżonka uczyła j.polskiego jako wolontariusz cos około roku w szkole. Taka szkoła weekendowa. I większość dzieciaków w zasadzie była zmuszana, żeby tam iść. Między sobą i tak rozmawiali po angielsku a rodzice ich tam posyłali z jednej prostej przyczyny (w większości), żeby w weekend przez parę godzin mieć spokój od dzieciaków. Traktowali to jak swego rodzaju przedszkole na weekend a nie miejsce, gdzie
Znam wielu polskich rodzicow, ktorzy tu mieszkaja i ich dzieci w ogole polskiego nie znaja


Wbrew pozorom rodzice nie mają wielkiego wpływu na dzieci.

@soltynio:

wystarczy do nich mówić po polsku i nie wtrącać anglicyzmów. Ja z kolei znam ludzi którzy mówią do dzieci ponglishem i potem się dziwią że dziecko nie umie się wysłowić. A taktyka "tylko język polski jest dozwolony w domu" działa.

Dla moich dzieci nauka polskiego nie
@animuss: tak dziecko uczy się łatwiej ale zapominasz że one też język obcy miały w szkole. Hiszpański konkretnie i w Hiszpanii w ostatnim dziesięcioleciu były więcej niż w Polsce. Rozmawianie w domu niewiele da w pewnym momencie dziecko większość czasu spędza poza domem. Dlatego mówię że moje córki mają zasób słów jak ośmiolatki. No może dziesięciolatki. Poprawiamy jak przekręcają słowa i próbują tworzyć nowe które nie istnieją ale to za mało