Wpis z mikrobloga

T9P - Bitwa o Wielką Kopalnię #gothicfabularnie

* * * * *

KARTA POSTACI

* * * * *

Wojna to pracowity okres dla rzemieślników. We wszystkich obozach nieprzerwanie słychać było stukot młotów, świst miechów oraz zgrzyt ostrzy na kamieniach szlifierskich. Oprócz pojawienia się dodatkowego sprzętu w kolonii dodatkowym plusem była zdecydowanie mniejsza ilość reklam Konglomeratu MM.


* * * * *

Po kilku dniach studiowania odnalezionego notatnika Mściwór postanowił wyruszyć na poszukiwania szczątków wojownika który je spisywał. Po dotarciu na kamienistą polanę która pasowała do przeczytanego opisu zaczął przeczesywać teren. W trakcie poszukiwań natknął się na jaskinię i będąc przekonanym że tam będzie ukryty jego skarb wszedł do środka. Pierwszym co go tam jednak spotkało był kamienny golem. Mściwór zebrał potężną lepę i gdy tylko odzyskał przytomność stwierdził że nie ma co wzywać monstrum na gołe klaty.


* * * * *

Zadra spędzała każdą chwilę na studiowaniu magicznej aury otaczającej kamień ogniskujący obecny w obozie. Starając się odkryć przydatne zastosowania dla tego artefaktu wypaliła przydział ziela 3 innych nowicjuszy. W końcu, tracąc już cierpliwość, cisnęła czarem w obiekt. Ten zamiast zostać zniszczony lub chociaż się poruszyć odbił czar z zwiększoną siłą. Resztę czasu spędziła na badaniu tej właściwości artefaktu.


* * * * *

Tenga Kajip obładowany zielem i alkoholem czekał o brzasku przy bramie obozu gotów na odbycie pielgrzymki do świętego miejsca które objawiło się guru. Popatrzył na swój nadgarstek i po kilku sekundach powiedział sam do siebie:

- Co ja w sumie robię? Nie to nie, więcej dla mnie będzie he he he

I ruszył na samotną wyprawę. Nie przeszedł jednak nawet kilkudziesięciu metrów gdy poczuł ból jakby wnętrzności rozszarpywało mu stado ścierwojadów. Upadł na ziemię zwijając się z bólu. Jego krzyk na szczęście usłyszeli strażnicy przy bramie którzy zabrali go z powrotem do obozu.


* * * * *

- Kuuuurwa, nie w te stronę ty głupia góro alkoholizmu? Za co ja ci moją ryżówkę daję - krzyczał załamany Nizaam. - Przez takie zasieki to nawet moja babcia by przeszła.

Karczmarz w dobrej wierze chciał zorganizować obronę obozu przed ewentualnym atakiem. Niestety jego wysiłki nie dały żadnego efektu. Mogło to być związane z tym że opłacił robotników z góry przy czym wypłatą było kilka butelek jego samogonu na głowę.

- Nie no ja się chyba powieszę.

* * * * *

Grupka łowczych z Obozu Bractwa schodziła coraz niżej w czeluści Wielkiej Kopalni. Mimo iż było to miejsce bardzo niebezpieczne ze względu na trwający konflikt wiedzieli że muszą wykonać zadanie powierzone im przez Guru. W magicznym świetle przywołanym przez Dalię walczyli z poczwarami które zdawały się wylewać z ciemności bez końca. Ostre piski pełzaczy odbijały się echem po tunelach, przyzywając kolejne fale potworów. Po pokonaniu kolejnej łowczy zgodnie zdecydowali że pora zebrać tyle próbek ile się da i wracać do obozu.


* * * * *

Maestro Mammon szykował się do spoczynku po ciężkim dniu w kuźni. Niestety jasne światło zza okna nie pozwalało mu zasnąć. Kowal wyszedł przed swoją kwaterę aby sprawdzić który szkodnik wymyślił stworzenie tak dużego ogniska i przywrócić go do porządku. Po wyjściu jego oczom ukazał się jednak o wiele gorszy widok. Jego ukochana kuźnia stała w płomieniach. Puścił się biegiem by ratować swój warsztat, jednak po dotarciu na miejsce było już na to za późno. Rozglądając się po okolicy w poszukiwaniu sprawców odnalazł wiele śladów. Nie podążał jednak za nimi dalej gdyż po środku ścieżki znalazł strażnika pełniącego tej nocy wartę. Dla niego też było już za późno.


* * * * *

W tym samym czasie pozostali członkowie Nowego Obozu organizowali zasadzkę na nieproszonych gości z Starego Obozu. Narsi Slantobrody, Syn Legzdiego pełnił swoją wartę z pełnym poświęceniem. Nie mógł dopuścić by szczyt technologii jego ludu wpadł z powrotem w ich ręce. Nasł#!$%@?ąc czy od strony wejścia do kopalni nie nadciągają przeciwnicy wzdrygnął się gdy doszło do niego coś niespodziewanego. Początkowo ciche klekotanie niewiele mu mówiło jednak gdy jego źródło zbliżyło się do niego i dołączyła do niego trąbka wiedział co nadciąga. Zerwał się na nogi i poszedł ostrzec kompanów.

Chwilę później czekający na straży szkodnicy walczyli z grupą szkieletów nieznanego pochodzenia. Nieumarli okazali się zaskakująco wymagającym przeciwnikiem dla obrońców kopalni. Nie ze względu na skuteczność w walce a na wytrzymałość. Pokonanie bandy chodzących kości zajęło im kilkanaście minut. Wystarczająco aby odciągnąć ich uwagę od właściwej walki …


* * * * *

Na zewnątrz grupa wysłana w celu odbicia kopalni, ruszyła do ataku na umówiony znak. Nie dotarli jednak do celu gdyż wcześniej zostali zaatakowani od tyłu. Przyczajeni obrońcy nie wiadomo skąd wiedzieli o ruszającym przeciwko nim ataku i zdążyli się na niego przygotować.
Pierwszą ofiarą był Dzik, którego dosięgła początkowa salwa strzał i bełtów. Szczęśliwie miał przy sobie jedną z leczniczych mikstur którą zażył i gdy tylko poczuł że odzyskuje siły zaczął uciekać w stronę obozu.
Z początkowego zaskoczenia jako pierwsi ocknęli się magowie którzy zaczęli ciskać swoimi czarami na oślep. Niestety w trakcie gdy Malrik starał się uleczyć jednego z kompanów został trafiony Bryłą Lodu. Jedyne co mógł zrobić to bezczynnie patrzeć jak Animus pada na ziemię przytłoczony ciosami Massy.
Widząc że ma do czynienia z wrogim magiem Sadrax skupił się na znalezieniu go i jak najszybszym powstrzymaniu. Nie stanowiło to większego problemu bo podobnie jak on Athereus trzymał się raczej z tyłu grupy. Mag ognia cisnął w oponenta swoją słynną Kulę Ognia.
Moritz, któremu w całym zamieszaniu udało się zająć doskonałą pozycję strzelecką, ocenił że pomimo przewagi liczebnej ich atak nie przyniesie oczekiwane skutku. Rozpoczął odwrót, po drodze ratując Malrika przed wilkiem który wyczuł w nim łatwą zdobycz.
Po nim odwrót rozpoczęli pozostali z ludzi Gomeza. Próba odbicia Wielkiej kopalni zakończyła się klęską.


* * * * *

W trakcie całej bitwy pan Kopacz dzielnie uderzał swym kilofem w ściany kopalni znacznie osłabiając ściany. Pomimo że nie skupiał się zbytnio na szukaniu rudy to i tak udało mu się natrafić na bogatą żyłę.

- Kiedy życie daje ci rude … - powiedział do siebie i zaczął wydobywać kruszec.


* * * * *

Czas na wybranie Akcji Przygotowawczej oraz złożenie deklaracji Handlu oraz Treningu jest do soboty (11 VII) do godziny 21:00.

FORMULARZ HANDLU

FORMULARZ NAUKI
Ex2light - T9P - Bitwa o Wielką Kopalnię #gothicfabularnie

* * * * * 

KARTA POS...

źródło: comment_1594362202NsyxEqUJo5LOVe3WVRoSeL.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
ZADANIE

Szukasz kogoś kto zechce ci zlecić jakieś zadanie. (+ zadanie)

Ze względu na to że gracze przejęli większość znaczących pozycji w obozach NPC nie zlecają już zadań
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
Wychudzony i wyjątkowo nieprzyjemny z twarzy kopacz z rosnącym zainteresowaniem słuchał wieści o zdobyciu przez Nowy Obóz kopalni. Walka jaka miała tam miejsce musiała być równoznaczna z ofiarami, a trupy to coś co budziło w nim szczególne emocje. Kurzajka, bo tak miał na imię zdecydował się wybrać na poszukiwanie jakiegoś ciała. Odkąd wrzucono go pod barierę za niezrozumiałe i obrzydliwe praktyki nie miał okazji by sobie poużywać.

Jakimś cudem udało mu się
  • Odpowiedz
@Ex2light: Ostatnie co Tellico ujrzał, to mknąca kula pięknego, jasnego ognia. Aż mu się świeczka w Khorinis przypomniała. Co za ironia losu. Zwęglony trup odleciał na ziemię, szczątki ubrań jedynie przypominały o tym, że mężczyzna niegdyś należał do Nowego Obozu. Żółta czapka sędziego, jakby chciała wkurzyć los, ostała się, by ze smutkiem pacnąć obok zwłok.

Jako jedyny mag, już niemalże martwy, w Nowym Obozie, Tellico jeszcze powłóczył oczami po szafirowym nieboskłonie
  • Odpowiedz
Dreszcz wyciągnął z kieszeni malutką rune ognia którą dostał w prezencie od Dalii. Potarł kciukiem magiczny kamień a ten po chwili rozjarzył się do czerwoności i wystrzelił z niego drobny płomyczek. Strażnik błyskawicznie przyłożył do ognia swojego skręta, zgasił runę i zaciagnął się. Własna zapalniczka - tylko Magowie Ognia w Starym Obozie takie mieli... Dalia zdecydowanie go rozpieszczała a Dreszcz nie wiedział czym na to sobie zasłużył.

Chwila relaksu nie trwała długo.
  • Odpowiedz