Wpis z mikrobloga

Nadrobiłem sobie ostatnie dwa sezony Shameless i muszę przyznać, że to jest kurczę to. Nie ma lepszego miksu komedii i dramatu, nie ma bardziej rozpędzonego społeczno-obyczajowego rollercoastera, nie ma bardziej obrazoburczej opowieści o współczesnych Stanach Zjednoczonych. Szkoda, że w 2020 przyjdzie nam się pożegnać z sagą Gallagherów. Śledzenie losów chicagowskiej familii przez te blisko 10 lat było czystą radochą, bo w istocie tak samo jak Świat według Kiepskich nie był prymitywnym paździerz show o wrocławskiej patorodzince toczącej wojnę z sąsiadami o dostęp do publicznej toalety tak Shameless nie jest li tylko historią o życiowych wykolejeńcach z South Side - to coś zdecydowanie więcej. Siadając co roku do nowego sezonu miałem wrażenie że oprócz tego, że dostawałem naprawdę jakościową pod względem fabularnym tragikomedię to dodatkowo otrzymywałem wyjątkowo sarkastyczny komentarz dotyczący ostatniego roku w USA. Kampania prezydencka w USA, #metoo i prawa kobiet, imigranci z Bliskiego Wschodu i Ameryki Środkowej, alt-right na fali wznoszącej, coraz istotniejsza rola shared economy, Black Lives Matter - czasami jest to kilkuodcinkowy wątek, niekiedy minutowy dialog, ale zawsze celnie i bezpardonowo.

Najbardziej będzie brakowało mi postaci Francisa, który jest absolutnym przeciwieństwem tego, co często widzimy w amerykańskich serialach. Gallagher nie jest przedstawicielem klasy średniej mieszkającym na zamkniętym osiedlu na przedmieściach, nie raczy się espresso sączonym z pozłacanej filiżanki Rosenthala podczas porannej lektury New York Timesa, a jego żona nie odwozi dzieci na lekcje soccera wtedy kiedy on gra ze swoimi kumplami w squasha. Postać Franka skupia w sobie cechy i przymioty, które stoją w definitywnej kontrze do life style'u stereotypowego telewizyjnego bohatera zza oceanu. Alkoholik olewający swoją rodzinę, intelektualista rozżalony nad losem jankeskiej ziemi dla którego bar Alibi jest swoistą agorą na której może wygłosić swoje myśli, ofiara koncernów farmaceutycznych przez które łyka opioidowe piguły niczym lentilki, Don Kichot walczący z patologiami amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej, lekkoduch cynicznie wykorzystujący klasistowskie wyrzuty sumienia przedstawicielek białej liberalnej elity. Oto cały Frank Gallagher - posłaniec amerykańskiego skoku cywilizacyjnego.

10/10 - szkoda, że to już koniec, ale miejmy nadzieję że Showtime zorganizuje piękny pogrzeb.

#shameless #seriale #usa
Pobierz MartinMartinez - Nadrobiłem sobie ostatnie dwa sezony Shameless i muszę przyznać, że ...
źródło: comment_1594404779fdW4xbYe3LNmw54quHvxMw.jpg
  • 8