Wpis z mikrobloga

Wiecie dlaczego wolę religie wschodu od naszej? Bo w naszej dużo się mówi, o cudownym działaniu, potędze modlitwy itd. a nic w rzeczywistości nie widać, aby to działało. Sama religia chrześcijańska jawi się jako zbiór bajek i historii znad rzeki Jordan.

Co innego buddyzm i podobne.

Zauwazyłem że ta religia ma dużo wspólnego z rzeczywistością w przeciwieństwie do naszej. Praktykuję medytację, i ona naprawdę pomaga. Kiedyś już tu pisałem, że kilka razy, bodaj 4, przezyłem podczas medytacji zjawisko ego-death, jak po dobrych dragach (tak ktoś tu pisał, sam nie wiem, bo nigdy nic mocnego nie brałem). Miałem poczucie euforii, płacząc ze szczęscia miałem wrażenie że wiem wszystko, i jestem jednością ze wszechświatem i wszelkim stworzeniem. To chyba były najwazniejsze zdarzenia w moim życiu, nie porównywalne do jakiegokolwiek innej rzeczy która sprawia przzyjemność. Serio. nic, seks, alkohol itd. nic nie równa się do przyjemności jaką wtedy czułem. Po tych zdarzeniach została mi większa empatia do wszystkich stworzeń i ogólnie więcej myślę o sprawach takich jak religia itp.

Tutaj na wiki, jest idealny opis tego co sam czułem:

https://pl.wikipedia.org/wiki/O%C5%9Bwiecenie_(religie_Wschodu)

Napiszę jeszcze więcej swoich przemyśleń na te tematy i wniosków. Otwieram swój tag. Jak kogoś interesują LD, OOBE, religie, itd. to niech zaobserwuje jak chce. #przemysleniawujka

#religia #buddyzm #przemysleniawujka #takaprawda #truestory #ciekawostki #przemyslenia #medytacja
  • 46
@wujeklistonosza
Generalnie również najbliżej mi w tej chwili do buddyzmu, bo jest to ścieżka, która nie zakłada odgórnie narzuconej wiary, a jest oparta na doświadczeniu.
Po prostu coraz częściej zauważam, że sposób w jaki przedstawiony jest umysł i myśli w buddyzmie jest spójny z moimi doświadczeniami i metody o jakich mówią buddyści oraz wielu innych nauczycieli naprawdę działają.

Co do Twojej argumentacji możnaby się jednak trochę przyczepić, ponieważ podobnych stanów szczęścia, miłości,
@13czarnychkotow: Jakich stanów? Z tego co kojarzę, to jakieś omdlenia na spotkaniach z różnymi zakonnikami. Z tym że mdleją osoby mocno wierzące. Medytujący niekoniecznie musi wierzyć, by doznać odmiennego stanu.
A kolega #!$%@? miał na myśli, że modlitwa i różaniec pierwotnie wyglądały jak mantra i osiągany był efekt jak przy mantrze. Teraz prawie w ogóle się tego nie obserwuje
@fenis: nie prawda. Spoczynek w Duchu Świetym, czy poczucie euforii zdarzają się nie tylko psobom silnie wierzącym. Jedank aby teho doświadczyć potrzebna jest wola i w sumie też nie każdy i nie zawsze tego doświadcza. Nie ma kakiejs techniki, aby taki stan osiagnac. To jest zalezne od Ducha Świętego. Dar mowienia w jezykach po modlitwie. Kiedyś czytałem, że jakas kobieta zaczęla modlić się w afrykańskim jezyku nie znajc go wczesniej. A
Bo@Variv buddyzm @13czarnychkotow tak, ale buddysta wie że te stany wynikają z działania mózgu. Chrześcijanin przypisuje do tego działanie jakiejś istoty, mocy, np. przeżywający taki stan modlący się, zrzuci sprawstwo tego stanu na Jezusa, Matkę Bożą itd. a to tylko chemia mózgu to powoduje i pobudzony ośrodek odpowiedzialny za uniesienia religijne. Skoro to powodowała by Maryja czy Jezus - to tylko wierzący chrześcijanie powinni tego doświadczać, a nie niewierny buddysta - jak