Wpis z mikrobloga

@Ponc3k: Miras ja nie mogę jednego zrozumieć. Wiele się słyszy, że ktoś poszedł kogoś uratować, udało mu się ale sam się utopił. Jak? Wyciagnął go na płyciznę i co? A z tą bułą na ryj też słyszałem, że działa. W sumie logiczne.
i czy praktykuje się np. podpłynięcie i podawanie kół/bojek ratunkowych?

@mab122: to jest podstawa, ale kto wozi ze sobą pamelkę czy inne kółka

@VrubeL: przeważnie w kwestii utonięcia osoby ratującej najczęściej się dzieje tak, że on w trakcie "holowania" zostaje utopiony przez osobę ratowaną. Topielec nie myśli, działa u niego mózg gadzi, czyli złapać się czegoś by nie utonąć, instynkt przetrwania. Tego nie przeskoczysz, dlatego trzeba takiego typa zneutralizować, albo
a nie na kursie


@mab122: a nie na kursie, to raz miałem taką sytuację na jeziorze Pogoria III na Śląsku, gdzie typ wypłynął na środek jeziora w kółku i zaczęło mu powietrze uchodzić, zaczął machać łapami jak szalony jak ogarnął co się dzieje, a to kawałek drogi, długo nie myśląc jako 16latek zabrałem komuś z plaży dmuchany materac i wskoczyłem do wody, zasuwając rękami ile tylko siły miałem, na szczęście dopłynąłem