Wpis z mikrobloga

Bardzo jednostajny album, być może to kwestia pierwszego odsłuchu, ale mam wrażenie, że bardzo mało przemyślana płyta, jakby na szybkości robiona, bez większej staranności, dlatego, że ma być i terminy gonią. Nie narzekam zazwyczaj na autotune, bo wiele razy Fifi pokazał, że dotarł się z tym i po czasie prób teraz fajnie umie balansować i dodawać autotune gdzie trzeba, ale w tej płycie, w przeciwieństwie do Jarmarku czuje spory przesyt wykorzystaniem autotune. No i ostatecznie czuje, że Taco trochę zapomniał w czym tkwiła ta magia jego piosenek, gdy rapował o problemach, które dotykają nas wszystkich, ale rapował o nich w autentyczny swój sposób, tutaj mam wrażenie, że tego brakuje.
#tacohemingway
  • 3
@Berezowski: Podobnie czuje, bardzo widać że Taco jeśli włoży odpowiednią ilość czasu i pracy w kawałek to wychodzi coś unikalnego i realnie dobrego - vide Polskie Tango. Trudno oczekiwać, żeby wszystkie kawałki na płycie były robione z taką starannością, ale jednak widać, że można. Trzymam się tego co pisałem wyżej, siłą jego dobrych płyt był autentyczny przekaz Taco, który nas zbliżał do niego, czuliśmy się podobnie, mogliśmy się odnieść. Być może
@kolargolo: mi się wydaje, że jeśli jego przekaz dotyka bardzo dużej grupy, to naprawdę wychodzi mocna piosenka. Może być też tak, że jego życie jest już na zupełnie innym poziomie i nawet jak śpiewa o sobie, to nie trafi to do ludzi, którzy utożsamiali się z nim jeszcze przy Marmurze i Szprycerze. Pamiętam, że moim pierwszym takim zawodem była Soma, która siadła dopiero wtedy, kiedy mój poziom życia znacznie