Wpis z mikrobloga

Kojarzycie pewnie Przemysława Czarnka, najprawdopodobniej przyszłego ministra nauki, szkolnictwa wyższego i edukacji narodowej (obecnie MEN i MNiSW to odrębne twory). Nie wiem, czy wiecie, ale poza wojewodowaniem, posłowaniem i nawoływaniem do krucjat przeciwko marksizmowi jest też profesorem KUL. Doktor habilitowany prawa, specjalizujący się w prawie konstytucyjnym. Jaki dorobek naukowy ma przyszły minister?

Jest takie coś jak baza SCOPUS, która zbiera cytowania w międzynarodowych czasopismach. Przemysław Czarnek tam nie istnieje. Wg. Google Scholar, które zbiera informacje z większej ilości źródeł jego habilitacja „Wolność gospodarcza” była cytowana trzy razy: dwa przez pismo Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach oraz w „Biuletynie Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego”.

Jeśli chodzi o publikacje naukowe to ukazują się, poza tomami pokonferencyjnymi, głównie w niszowych okołokościelnych pisemkach. Jak wyglądają? Oto przykłady:

„W artykule Karcenie małoletnich w świetle Konstytucji RP koncentruję swoją uwagę na analizie konstytucyjnych podstaw ustawy z dnia 10 czerwca 2010 roku o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw (tzw. ustawy „antyklapsowej”) wykazując, że zagadnienie karcenia małoletnich nie ma bezpośredniej i jednoznacznej regulacji konstytucyjnej, a w szczególności nie odnosi się do niego art. 40 Konstytucji RP ustanawiający zakaz poniżającego traktowania i stosowania kar cielesnych. Istnieje bowiem zasadnicza różnica pomiędzy karceniem i karaniem – karcenie bywa w skrajnych przypadkach ostatecznym środkiem wychowawczym i nie może być w takim ujęciu traktowane jak zwykła, podlegająca bezwzględnej, absolutnie koniecznej i przykładnej penalizacji przemoc w rodzinie”

– „Karcenie małoletnich w świetle Konstytucji RP”, 2010

„Wskazuję również na brak uzasadnienia dla uprzywilejowywania wolności twórczości artystycznej i wolności słowa kosztem właśnie wolności religijnej i związanego z nią prawa do ochrony uczuć religijnych”

„współdziałanie tych podmiotów [Kościoła i państwa] dla dobra człowieka i dobra wspólnego, z racji przenikania się obydwu rzeczywistości – państwowej i kościelnej (religijnej) – jest koniecznym postulatem materialnym państwa prawa”.


Cytat z habilitacji:

„Solidarność, dialog i współpraca partnerów społecznych, chociaż jest jednym z filarów społecznej gospodarki rynkowej, to jednak filarem trzeciorzędnym. (…) Nie może on stanowić podstawy budowania państwa opiekuńczego (socjalnego), którego polityka stanowi obciążenie gospodarki rosnącym pakietem świadczeń socjalnych i odrzuca wszelkie ograniczenia zapewniające sprawność systemową w imię prymatu polityki socjalnej nad gospodarką. W państwie, którego fundamentem ustroju gospodarczego jest społeczna gospodarka rynkowa, polityka społeczna powinna zdystansować się wobec polityki socjalnej, gdyż podstawową cechą ustroju społecznej gospodarki rynkowej jest traktowanie elementu społecznego jako immanentnego elementu systemu gospodarki rynkowej, a nie jako redystrybutywnej działalności państwa”


Tymczasem ministrowie nauki z ostatnich 20 lat
Andrzej Wiszniewski
Michał Kleiber
Michał Seweryński
Barbara Kudrycka
Lena Kolarska-Bobińska
W tym gronie mamy trzech rektorów, prezesa PAN i dyrektora CBOSu (tzn. każdy zajmował jedną z tych funkcji). Każdy był naukowcem z dużym dorobkiem, z doświadczeniem, pracował w różnych instytucjach naukowych i organizacjach. Każdy ma tytuł naukowy profesora. To znaczy ten nadany przez prezydenta, a nie pracował na stanowisku profesora uczelni – to jest zupełnie co innego. Teraz popatrzmy na ostatnie pięć lat:
Jarosław Gowin
Żarty o bezkręgowcach na bok – rozpatrujmy tylko kompetencje szefa Porozumienia do szefowania ministerstwem nauki. Widać dużą różnicę między powyższymi osobami – nie ma tytułu profesora ani nie zarządzał żadną instytucją (około)naukową. Pracował jednak przez jakiś czas na uczelni, ma doktorat napisany w Instytucie Studiów Politycznych PAN, był na stypendium w Cambridge. Coś jest, chociaż trochę mało.
Od kwietnia ministrem jest jednak jego partyjny kolega Wojciech Murdzek. Kim on jest? Naukowo – nikim. To magister inżynier elektronik, który z uczelnią pożegnał się zaraz po studiach, karierę związał z biznesem. Jest pierwszym ministrem odpowiedzialnym za naukę bez stopnia naukowego. Ja rozumiem, że to tylko tymczasowo, ale to jest przesada.

Czarnek jest autorem jednej książki niecytowanej przez nikogo oraz szeregu publikacji w nikomu nieznanych czasopismach. Taki człowiek ma zostać ministrem nauki. Nauki i edukacji! Czarnek nigdy nie zajmował się oświatą ani nawet nie wykazywał nią cienia zainteresowania. Zajmował się za to krucjatami antylewackimi i anty-LBGT – na tym stołku będzie miał bardzo duże pole do popisu, uczelnie to chyba jedyne instytucje zależne od władzy centralnej, które ominęła zawierucha ostatnich lat. Chociaż tutaj Gowin okazał się w miarę z rigczem.

Licytowania się PiSu z ziobrystami i korwinistami kto jest bardziej na prawo ciąg dalszy. Inaczej się tego nie da zinterpretować.

Further reading:
Wiem, że oko.press nie jest lubiane, ale no cóż, tutaj piszą prawdę:
https://oko.press/dowodzil-bicie-dzieci-jest-zgodne-z-konstytucja-za-co-posel-czarnek-zostal-profesorem/
https://oko.press/przemyslaw-czarnek-pierwszym-nauczycielem-rp-dostalismy-w-twarz-widzimy-to-tak/

#polityka #bekazpisu #neuropa #4konserwy
b.....y - Kojarzycie pewnie Przemysława Czarnka, najprawdopodobniej przyszłego minist...

źródło: comment_1601591574geYhZr7rXmR3bNozIPdyGF.jpg

Pobierz
  • 9
Pomijajac sylwetke nowego ministra.
Akurat nie widzę powodu dla którego minister nauki mialby być profesorem... chyba ze tego profesora to z zarządzania uczelnia by miał.
Prawie wszyscy nasi ministrowie zdrowia to byli lekarze ( i chyba większość z profesurami), reweleacyjnie se wszyscy radzili co nie? Minister kierujący jakims działem administracji ma mieć pojecie czym dany dział sie zajmuje ale specem ma być w zarzadzaniu a nie np w arhitekturze
@Cyrryll: Przy budżecie, jakim dysponuje NFZ (śmiesznie niskim należy podkreślić dwa razy po trzykroć) można powiedzieć, że każdy minister zdrowia radził sobie świetnie.
@bledny ej te slowa o tym, ze osobom LGBT nie naleza sie takie same prawa, co ludziom NORMALNYM na pewnobbyly cytowane wielokrotnie w kraju i za granica tez ( )

Albo te o glupich babach, co kariery - he he smieszne, baba i kariera - robia, zamiast robic to, do czego je pan bog powolal, czyli do rodzenia dzieci. Na bank.