Wpis z mikrobloga

@Lililijka: Wrzucę Ci zdjęcia moich za chwilę. Dopiero odebrałem z lecznicy, bo u wszystkich podejrzenie panleukopenii. Dzika kotka urodziła w krzakach obok. Przygarnęliśmy żeby odchować i teraz okazuje się, że prawdopodobnie wszystkie mają ten wirus. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

  • Odpowiedz
@smutny_kojot: Ale maleńkie słodziaki, trzymam kciuki żeby przeżyły ()
Daj znać co z nimi dalej.
Te małe wzięliśmy od Babci, kotka przyprowadziła je od sąsiadów, jednego po drodze nawet zgubiła, ale szczęsliwie psy go znalazły.
Babcia i tak już dokarmia przybłędy z okolicy, więc te póki małe wzięłam razem z matką.
  • Odpowiedz
@Lililijka: Dwa najbliższe dni będą kluczowe. Od początku były 4, ale we wtorek rano jedna zachorowała i w środę wieczorem trzeba było już ją uśpić, bo leczenie nic nie dawało i praktycznie została z niej sama skóra.

Teraz chorują 2 następne, ale codziennie są wszystkie w lecznicy, dostają kroplówki, antybiotyki itd. Tak naprawdę robimy to dla córki kociary, bo jakbym komuś powiedział, że przewaliłem ponad 1000 zł na leczenie dzikich kotów,
  • Odpowiedz
@smutny_kojot: Okropna choroba ( ͡° ʖ̯ ͡°) Uważaj na swoją żeby się nie zaraziła.

Już wiem ile to ciężkiej pracy i pieniędzy na odratowanie i opiekę nad takimi kotami, wcześniej tylko wpłacałam pieniądze na fundacje i wysyłałam paczki z jedzeniem. Było to dużo łatwiejsze niż tak jak teraz poświęcanie mnóstwa czasu na opiekę, jeszcze matka jest chora i słaba i mało je ogarnia.

Robisz cudowny uczynek i
  • Odpowiedz
@Lililijka: Kolejne dwa po nocy już w stanie agonalnym. Jeden chyba nawet nie widział za dobrze. Drugi nie miał siły się podnieść. W lecznicy od razu zaproponowali eutanazję. Liczyliśmy, że ostatni najsilniejszy tygrysek da radę, ale również rano zwymiotował i zaczyna się to, co u pozostałych. Generalnie ten wirus opanowuje układ nerwowy i atakuje wszystkie komórki szybko dzielące się, a więc nawet szpik kostny. Powiedziałem już nawet, że jak ten ostatni
  • Odpowiedz