Wpis z mikrobloga

Leże w domu z żoną ze zdiagnozowanym covidem już ok 2tygodnie. Dostaliśmy nr rejestracji na test w szpitalu. Przejście choroby dość lekkie. Utrata węchu trochę bóle w klatce piersiowej. Jedynie jeden dzień czułem się jakby mnie kopali całą noc po klatce piersiowej... Kilka dni max temp 37.4 trochę uczucie osłabienia 2 doby spaliśmy przez pół dnia a tak to się żyje.
Aczkolwiek nadal czujemy dolegliwości i walczymy z rejestracjami. Bo po otrzymaniu numeru oczywiście nie można dodzwonic się na rejestrację w szpitalu która odbiera tylko między 10-11 a kolejki na słuchawce nie ma tylko liczy się szczęśliwy traf. Od innych słyszałem że podobno jak już się uda dodzwonić to minimalny czas oczekiwania na test to 4-7 dni.
Powoli tracę nadzieję że wogole wykonają mi ten test. 30.10 kończy mi się L4 później być może jeszcze je przedłużę albo wrócę do pracy ¯_(ツ)_/¯ co ciekawe na portalu miasta chwala się że kolejny dzień bez pozytywnych wyników w naszym rejonie. Bije brawa i dołączam do pochwal.
I tak to mniej więcej wygląda...
Tak z nauk jakie wyciągnąłem na przyszlosc... Jeśli znów mnie dopadnie koronawirus to oleje te testy wogole i po prostu przeleze L4 w domu bo walka z rejestracjami tylko dodatkowo marnuje mój czas.
#covid19 #koronawirus
  • 7
Ogólnie szacunek dla sluzby zdrowia ale nieogar i tak jest nieziemski. Zakładając że nie śledzę nowości to: dzwoniąc wszędzie nadal słyszę formułkę złożona m.in. z "jeśli przebywałeś w kraju gdzie panuje ognisko koronawirusa bądź miałeś kontakt z osobami zza granicy..." Aha tak przebywałem w takim kraju w Polsce. Później sterta informacji że jeśli nie mam jak dojechać na testy mam dzwonić do sanepidu to tam mi się zbiera że oni się tym
@stowarzyszenie_przebudzeni: A te bóle były na całą klatke piersiowa czy czasem po stronach? Najpierw miałem ból w wyższej części klatki piersiowej kilka dni po pierwszym dniu stanu podgorączkowego gdy rano się obudziłem bolały mnie płuca tuż nad przepona tak jakbym był butowany cały poprzedni dzień. Skręt tułowia oddech to zaraz ból klatki. Dzisiaj boli mnie tak jakby znów góra i bardziej odczuwam też ból od strony pleców ale to ból płuc.
Dodam że wczoraj mama znajomej miała atak wyrostka. Poraz któryś. Dość ostry tym razem. Gdyby nie covid to już by pewnie była operowana. Pech chciał że ona ma test pozytywny. Początkowo ja tylko uspokajali na telefonie w końcu jak przyjechała karetka to nie chcieli jej wziąć do szpitala mówili że i tak jej operować nie będą bo nie robią zabiegów i niech się nie martwi to pewnie ból jajników. (
@stowarzyszenie_przebudzeni: dzięki za info; ja szczerze mówiąc chyba olałbym ten test, bo i po co. Zresztą mam kontakt z wieloma ludźmi i mogę spokojnie powiedzieć, że połowa juz tez go olewa.
Nie strasz tym bólem w klacie, bo mnie trzyma od kilku dni, do tego plecy przy biodrach i na wysokości łopatek, tak, że nawet ciężko mi się leży. Mam jednak wrażenie, ze to spina nerwowa i autosugestia, bo w sobotę
@KrolWlosowzNosa ogólnie luzik ;) miałem raz zapalenie płuc i tysiąckrotnie gorzej to przechodziłem niż teraz. Aczkolwiek teraz też jest inaczej niż przy grypie... W moim przypadku przynajmniej więcej objawów aczkolwiek lżejsze. Wolę już covida niż grypę xD zakładając że teraz to faktycznie covid i dwa: że się nie rozwinie i trzy że nie ma powikłań ;)