Wpis z mikrobloga

Wydaje mi się, że każdy człowiek ma swój określony limit szczęścia i mój się właśnie wyczerpał. W poprzednim roku wszystko mi wychodziło - w pracy oraz w życiu prywatnym. Rozwijałem się w dobrze płatnej pracy, spotykałem się z ładnymi dziewczynami oraz ogólnie cieszyłem życiem. Natomiast teraz siedzę sam przed kompem po tym jak 4 raz w tym roku zostałem zwolniony z pracy. Zainteresowanie ze strony dziewczyn miałem w tym roku minimalne - zostałem parę razy gdzieś zaczepiony ale nic z tego nie wyszło. Moja motywacja do pracy spada, a ja pogrążam się w coraz większym obłędzie. Nie jestem przyzwyczajony do marnowania czasu, a ten rok jest totalnie zmarnowany. Tym bardziej nie wygląda na to, żeby miało się to w najbliższym czasie odwrócić. Czy ktoś ma jakieś rady co można zmienić w sobie, żeby wziąć się w garść zanim skończą mi się pieniądze na używki? Bo już wtedy nie wiem co zrobię...
(Pierwszy wpis więc jeśli coś popsułem w tagach, to proszę o zwrócenie uwagi.) #przegryw #depresja #koronawirus #pracbaza
  • 6
@Marcines: Raz przez covida w marcu, potem po dniu próbnym bo desperacji zgłosiłem się na stanowisko, gdzie trzeba było dobrze jeździć autem, a ja nie miałem praktyki mimo posiadania prawa jazdy od 3 lat. W trzeciej pracy nie dałem się zmobbingować szefowi, myślałem, że będziemy mogli porozmawiać, ale on wręczył mi rozwiązanie umowy i kazał przepraszać, może trzeba było to zrobić... A teraz zwolnili mnie drugiego listopada, bo firma zatrudniła za