Mireczki ten rok jest naprawdę #!$%@?. Dzisiaj okazało się, że znajomy ma koronkę co potwierdził test. Przechodzi ją praktycznie bez objawów. Mieliśmy kontakt, ja czuje się gorzej więc od razu gdy test wyszedł mu pozytywny postanowiłem poinformować rodzinę, że zostaję w domu zamiast iść na nocną zmianę do #pracbaza a jutro lekarz, zwolnienie, testy i cała ta procedura. Na wieść o tym usłyszałem: "Ty nigdzie tego nie zgłaszaj, tylko problemów narobisz!", oczywiście tona krzywych spojrzeń a nawet krzyków. Wyniknęła z tego nawet kłótnia a na koniec usłyszałem, że jestem psychiczny, niedojrzały i powinienem sie leczyć psychiatrycznie. Ilu jeszcze jest takich januszy, którzy faktycznie nie zgłosili by nigdzie faktu choroby ? Trzymajcie się w tej bolzdze, nikomu nie życzę takich rodziców a jak ktoś ma podobnie to współczuję. (╯︵╰,)
@anemycwolf090: ja w czerwcu nie zgłosiłem. Było słabo przez kilka dni, ale pracowałem normalnie. Zachowywałem dystans, i higienę. Nikt z moich najbliższych nie miał wtedy stwierdzonego wirusa.
@Pangia: niby tak, ale z drugiej strony co jest ważniejsze od zdrowia ? Testy są drogie więc muszę je zrobić na nfz a to z kolei wymusza na mnie zgłoszenie faktu choroby
@anemycwolf090: sens mają maski, izolacja i częste mycie (przynajmniej rąk). Wietrzenie pomieszczeń, w których przebywasz. Zgłaszanie się do systemu po test to już sytuacja dyskusyjna. Czasem może pomóc tobie i innym, czasem nie, czasem zaszkodzi. Zależy jak bardzo płonie twój lokalny burdel ze znaczkiem NFZ.
@anemycwolf090: jak się zaczniesz bawić w to wszystko to po podejściu sanepidu, labolatorium i przychodni zrozumiesz, ze to wszystko popierdólka i każdy to olewa cieplym moczem. Przechodziłem przez to przy okazji kwarantanny żony
Zgłaszanie się do systemu po test to już sytuacja dyskusyjna. Czasem może pomóc tobie i innym, czasem nie, czasem zaszkodzi. Zależy jak bardzo płonie twój lokalny burdel ze znaczkiem NFZ.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora