Aktywne Wpisy
Van-der-Ledre +62
Jestem wdzięczny komukolwiek, kto stworzył cudo zwane automatem. Pamiętam katorgi na jazdach tymi gównianymi kiami, bieg taki, sraki, jechać to nie chciało pod górkę nawet za dobrze.
Ja nie mam podzielności uwagi, skupiam się nad jedną czynnością, czyli prowadzeniem auta by nikomu ani sobie krzywdy nie zrobić. A zabawa jakąś wajchą średniowieczną mi się nie widzi. I od kiedy kupiłem sobie samochód, to polubiłem jeździć, teraz to czysta przyjemność. Nigdy nie zgaśnie,
Ja nie mam podzielności uwagi, skupiam się nad jedną czynnością, czyli prowadzeniem auta by nikomu ani sobie krzywdy nie zrobić. A zabawa jakąś wajchą średniowieczną mi się nie widzi. I od kiedy kupiłem sobie samochód, to polubiłem jeździć, teraz to czysta przyjemność. Nigdy nie zgaśnie,
Alzena +10
Zastanawia mnie kwestia zamkniętej trumny.
Przecież to normalne, że w kaplicy przed pogrzebem trumna dla rodziny i najbliższych jest otwarta i każdy zdaje sobie sprawę, że człowiek martwy nie wygląda dobrze, występuje stężenie pośmiertne, plamy opadowe itd., żadna to niespodzianka 乁( •_• )ㄏ ale to nie jest powód do tego żeby trumna była zamknięta.
Argumenty o tym, że lepiej żeby była zamknięta bo nie będzie robionych
Przecież to normalne, że w kaplicy przed pogrzebem trumna dla rodziny i najbliższych jest otwarta i każdy zdaje sobie sprawę, że człowiek martwy nie wygląda dobrze, występuje stężenie pośmiertne, plamy opadowe itd., żadna to niespodzianka 乁( •_• )ㄏ ale to nie jest powód do tego żeby trumna była zamknięta.
Argumenty o tym, że lepiej żeby była zamknięta bo nie będzie robionych
Część rodziny (i to nawet nie najbliższej tylko jakieś ciotki i siostry cioteczno-stryjeczno-piątawodapokisielu) ma pretensje, że nie chcę za darmo poświęcać swojego czasu na naukę ich debilnych* dzieci. Po kiego jest 500+ skoro nie potrafią dzieciom zapewnić korepetycji?
Mówiąc w skrócie: zanim wyjechałam z Polski przez lata uczyłam matematyki, więc mam ją w najmniejszym palcu. Teraz w czasie koronawirusa dzieciaki przeszły na nauczanie zdalne i zaczął się dramat, bo ponoć nic nie kumają. Cały weekend zawalali mi skrzynkę mailową jakimiś zadaniami, których nie zrobiłam, bo w każdym mailu "zrób", "wyślij mi to do wtorku max do 15", nawet nie zapytali "czy mogłabyś pomoc" albo "czy nie będzie problemem". Wszystkim 3 rodzinkom późnym wieczorem grzecznie odpisałam, że za zadania możemy ustalić stawkę 100 zł, ponadto oferuję korki on-line 40zł/h. Napisałam, że "na Skypie wszystko wytłumaczę, pomogę w zadaniach, a co najważniejsze, zapewnię zrozumienie tematu, które zaowocuje w przyszłości". Nie odpisał nikt. Za to wszyscy zadzwonili dzisiaj do mojej mamy, że wychowała okropną córkę, która nie chce pomóc biednym dzieciom, a jeszcze chce za to pieniądze, pomimo, że siedzi w Irlandii i dobrze zarabia :D :D :D
Najlepsze, że owe rodzinki pobierają 1500 – 3000 zł miesięcznie z samego 500+, do tego biorą zasiłki, alimenty (jedna od 4 różnych tatusiów) i inne gówna, które "im się należą, bo majom bombelki". Nie mają jednak pieniędzy żeby 40-80 zł tygodniowo przeznaczyć na korepetycje dla dzieci. To jest po prostu dramat. Rozdawnictwo karmi takich pasożytów!
*debilnych – bo inaczej nie można nazwać dziecka, które w 5 klasie podstawówki nie umie rozwiązać zadania: Janek miał 20 zł, kupił 2 kg jabłek po 2,20zł/kg, 3 lizaki po 1,15 zł/szt, 1 kg pomarańczy po 3,60 zł/kg oraz 2 czekolady po 2,50 zł/szt. Oblicz ile pieniędzy mu zostało.
#koronawirus #bombelek #500plus #bekazpodludzi #szkola #patologiazewsi
@s_theCapt: Łączę się w bólu ;) Mam brata ciotecznego, który jest inżynierem budownictwa, nie muszę mówić, że dzwonią po niego w każdej sprawie związanej z domem (począwszy od wyboru płytek, skończywszy na materiałach do budowy domu). Alimenty owszem, należą się, bardziej chciałam podkreślić fakt, że ta dziewczyna ma 4 dzieci, każde z innym, do tego ponoć co weekend baluje w jakimś klubie, a dzieci samopas. Stać
@elgrecqo: Bazuję na własnym doświadczeniu. Ja już kiedyś wpieprzyłam się na minę, bo miałam zbyt dobre serce. Moje siostry były w 3 klasie i miały super kolegę. Pech chciał, że jego mama urodziła martwe dziecko i rodzice się załamali. Matka straciła pracę (wieczny płacz, depresja itd), ojciec zaczął popijać, więc do roboty chodził w kratkę. Kolega moich sióstr też przeżywał to co się
@tomislawniepelka: Współczuję. To niestety jest norma, że nie szanuje się ludzkiego czasu i do 10 pokolenia potrafią wydzwaniać i oczekiwać darmowej pomocy, bo "rodzinie się pomaga".
@Desxon: A dziękuję :) Ja odpisałam, ale oni już nie :D Najśmieszniejsze są te żale do mamusi na kobietę po trzydziestce :D Zamiast napisać mi wprost co ich boli to mi do matki wydzwaniają :D