Wpis z mikrobloga

Mirunie, no szlag mnie zaraz trafi!
Część rodziny (i to nawet nie najbliższej tylko jakieś ciotki i siostry cioteczno-stryjeczno-piątawodapokisielu) ma pretensje, że nie chcę za darmo poświęcać swojego czasu na naukę ich debilnych* dzieci. Po kiego jest 500+ skoro nie potrafią dzieciom zapewnić korepetycji?

Mówiąc w skrócie: zanim wyjechałam z Polski przez lata uczyłam matematyki, więc mam ją w najmniejszym palcu. Teraz w czasie koronawirusa dzieciaki przeszły na nauczanie zdalne i zaczął się dramat, bo ponoć nic nie kumają. Cały weekend zawalali mi skrzynkę mailową jakimiś zadaniami, których nie zrobiłam, bo w każdym mailu "zrób", "wyślij mi to do wtorku max do 15", nawet nie zapytali "czy mogłabyś pomoc" albo "czy nie będzie problemem". Wszystkim 3 rodzinkom późnym wieczorem grzecznie odpisałam, że za zadania możemy ustalić stawkę 100 zł, ponadto oferuję korki on-line 40zł/h. Napisałam, że "na Skypie wszystko wytłumaczę, pomogę w zadaniach, a co najważniejsze, zapewnię zrozumienie tematu, które zaowocuje w przyszłości". Nie odpisał nikt. Za to wszyscy zadzwonili dzisiaj do mojej mamy, że wychowała okropną córkę, która nie chce pomóc biednym dzieciom, a jeszcze chce za to pieniądze, pomimo, że siedzi w Irlandii i dobrze zarabia :D :D :D

Najlepsze, że owe rodzinki pobierają 1500 – 3000 zł miesięcznie z samego 500+, do tego biorą zasiłki, alimenty (jedna od 4 różnych tatusiów) i inne gówna, które "im się należą, bo majom bombelki". Nie mają jednak pieniędzy żeby 40-80 zł tygodniowo przeznaczyć na korepetycje dla dzieci. To jest po prostu dramat. Rozdawnictwo karmi takich pasożytów!

*debilnych – bo inaczej nie można nazwać dziecka, które w 5 klasie podstawówki nie umie rozwiązać zadania: Janek miał 20 zł, kupił 2 kg jabłek po 2,20zł/kg, 3 lizaki po 1,15 zł/szt, 1 kg pomarańczy po 3,60 zł/kg oraz 2 czekolady po 2,50 zł/szt. Oblicz ile pieniędzy mu zostało.

#koronawirus #bombelek #500plus #bekazpodludzi #szkola #patologiazewsi
  • 151
@Valentina: ale sępy, przecież do takich zadań nie trzeba być w ogóle nauczycielem, każdy rodzic da radę pomóc to nie, to musisz być ty, bo taki zawód, że łatwo na ciebie zrzucić... dobrze robisz i znam twój ból, bo jestem #!$%@? programistą więc "informatykiem dla całej rodziny" przez pół życia... ale nie zgadzam się z tym, że alimenty to rozdawnictwo, to się akurat w #!$%@? należy. xD
@OSH1980: @elgrecqo: Dzięki!

@s_theCapt: Łączę się w bólu ;) Mam brata ciotecznego, który jest inżynierem budownictwa, nie muszę mówić, że dzwonią po niego w każdej sprawie związanej z domem (począwszy od wyboru płytek, skończywszy na materiałach do budowy domu). Alimenty owszem, należą się, bardziej chciałam podkreślić fakt, że ta dziewczyna ma 4 dzieci, każde z innym, do tego ponoć co weekend baluje w jakimś klubie, a dzieci samopas. Stać
@Morritz: Dzięki, też wyznaję tę zasadę :)

@elgrecqo: Bazuję na własnym doświadczeniu. Ja już kiedyś wpieprzyłam się na minę, bo miałam zbyt dobre serce. Moje siostry były w 3 klasie i miały super kolegę. Pech chciał, że jego mama urodziła martwe dziecko i rodzice się załamali. Matka straciła pracę (wieczny płacz, depresja itd), ojciec zaczął popijać, więc do roboty chodził w kratkę. Kolega moich sióstr też przeżywał to co się
@Elrondka88: To jest 1 ciotka (wiek ok 40 lat) i 2 siostry (mniej więcej w moim wieku 30-35 lat). W mojej rodzinie jest teraz akcja obdzwaniania wszystkich po kolei i biadolenia na zdalne nauczanie. I dotarła do nich wiadomość, że ja jeszcze jakieś 8-9 lat temu uczyłam matmy (zanim wyjechałam z Polski) więc zadzwoniły do mojej mamy w weekend i wzięły namiary na mnie :) A potem to już skrzynka zawalona
@Valentina: Tak to mniej więcej wygląda, właściwie wszędzie. Mamy firmy tak jakby córki. Robiłem coś tam również w nich, ot sporadycznie. Oczywiście że za free bo uważali że jak to tak, że niby każdy coś tam pomaga. Utworzyli jakieś wspomagające podmioty stowarzyszenie gdzie się zapisali i w ramach wolontariatu. Ja jedynie nie zapisałem się. Cały czas było co robić tam w tych spółkach córkach, więc powiedziałem że mogę to zrobić po
@czteroch: Dzięki! Miłego dnia :)

@tomislawniepelka: Współczuję. To niestety jest norma, że nie szanuje się ludzkiego czasu i do 10 pokolenia potrafią wydzwaniać i oczekiwać darmowej pomocy, bo "rodzinie się pomaga".

@Desxon: A dziękuję :) Ja odpisałam, ale oni już nie :D Najśmieszniejsze są te żale do mamusi na kobietę po trzydziestce :D Zamiast napisać mi wprost co ich boli to mi do matki wydzwaniają :D