Aktywne Wpisy
dzikiwonsz21 +13
Ale kupiłem gruza, ja #!$%@? XD
Ogólnie to aż się zastanawiam czy tego po prostu nie sprzedać na części czy do jakiegoś komisu, bo mechanik mi pewnie sporo krzyknie.
Kupiłem alfę 166, 2.4 jtd 136km a niżej lista "drobnostek" których Janusz sprzedaży mi nie opowiedział. Jak gadałem z nim przez telefon to mówił że jedynie tylnie zawieszenie i radio do zrobienia, a reszta jest super XD
Ogólnie to mam nadzieję, że za
Ogólnie to aż się zastanawiam czy tego po prostu nie sprzedać na części czy do jakiegoś komisu, bo mechanik mi pewnie sporo krzyknie.
Kupiłem alfę 166, 2.4 jtd 136km a niżej lista "drobnostek" których Janusz sprzedaży mi nie opowiedział. Jak gadałem z nim przez telefon to mówił że jedynie tylnie zawieszenie i radio do zrobienia, a reszta jest super XD
Ogólnie to mam nadzieję, że za
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Kiedy samolot kołował do startu Cooper, który siedział w ostatnim rzędzie, wręczył stewardessie karteczkę, na której napisano: „Mam bombę w mojej teczce. Użyję jej, jeśli to konieczne. Chcę, żebyś usiadła obok mnie. Zostaliście porwani”. Gdy stewardesa zgodnie otrzymanymi od porywacza instrukcjami poinformowała w kokpicie o porwaniu, piloci skontaktowali się z kontrolą ruchu lotniczego Seattle-Tacoma skąd nakazano załodze, aby współpracowała z porywaczem.
Zgodnie z żądaniami Coopera, Boeing wystartował i krążył w pobliżu Seattle, podczas gdy na ziemi pracowano nad spełnieniem żądań. Porywacz w zamian za zwolnienie zakładników chciał otrzymać 200.000 dolarów i cztery spadochrony (dwa główne i dwa awaryjne piersiowe). Kiedy okup i spadochrony były gotowe do przekazania Cooper wydał kapitanowi samolotu pozwolenie na lądowanie w miejscu docelowym, na międzynarodowym lotnisku Seattle-Tacoma. Samolot wylądował o godzinie 17:45. Po kilku minutach porywacz wypuścił wszystkich pasażerów w zamian za dostarczone mu 200.000 dolarów i cztery spadochrony. Załoga została na pokładzie.
Po zatankowaniu paliwa, dokładnym obejrzeniu okupu i zbadaniu stanu spadochronów oraz negocjacjach dotyczących dalszego planu lotu, o 19:38 Cooper nakazał załodze wystartować z powrotem w powietrze. Kazał lecieć w kierunku Reno w stanie Nevada ze stosunkowo małą prędkością 170 węzłów, na wysokości 10 000 stóp lub niżej, z wysuniętym podwoziem i klapami opuszczonym na 15 stopni. Krótko po starcie Cooper, który trzymał przy sobie jedną ze stewardes jako zakładniczkę, poprosił ją, aby wróciła ona do kokpitu i tam pozostała. Chwilę później w kokpicie załoga zauważyła błysk światła i odczuła lekką zmianę ciśnienia powietrza w kabinie. Cooper otworzył tylne schody i wyskoczył z samolotu. To był ostatni raz, kiedy widziano porywacza. Z powodu ciemności i padającego deszczu śledzące Boeinga myśliwce F-106 nie zauważyły skoczka. FBI sądzi, że Cooper wylądował, gdzieś nad południowo-zachodnią częścią stanu Waszyngton. Około 23:00, porwany Boeing 727 wylądował bezpiecznie w Reno.
Prowadzone przez FBI śledztwo w sprawie Coopera jest jedynym nierozwiązanym przypadkiem porwania samolotu w USA mimo, że służby dysponują dokładnym portretem pamięciowym na podstawie zeznań kilkudziesięciu osób, a także pobranym po latach materiałem DNA (porywacz zostawił w samolocie swój krawat). Obecnie zakłada się, że porywacz nie żyje (w chwili przestępstwa miał nieco ponad 40 lat), ale wciąż trwają próby ustalenia jego faktycznej tożsamości.
Źródło: Zimna Wojna
#ciekawostki #lotnictwo #samoloty #fotohistoria
https://www.mentalfloss.com/article/83735/woman-who-might-have-been-db-cooper