Wpis z mikrobloga

49 lat temu, 24 listopada 1971 roku mężczyzna podróżujący pod nazwiskiem Dan Cooper porwał Boeinga 727-051, lot 305 Northwest Orient Airlines z Portland do Seattle grożąc bombą.
Kiedy samolot kołował do startu Cooper, który siedział w ostatnim rzędzie, wręczył stewardessie karteczkę, na której napisano: „Mam bombę w mojej teczce. Użyję jej, jeśli to konieczne. Chcę, żebyś usiadła obok mnie. Zostaliście porwani”. Gdy stewardesa zgodnie otrzymanymi od porywacza instrukcjami poinformowała w kokpicie o porwaniu, piloci skontaktowali się z kontrolą ruchu lotniczego Seattle-Tacoma skąd nakazano załodze, aby współpracowała z porywaczem.

Zgodnie z żądaniami Coopera, Boeing wystartował i krążył w pobliżu Seattle, podczas gdy na ziemi pracowano nad spełnieniem żądań. Porywacz w zamian za zwolnienie zakładników chciał otrzymać 200.000 dolarów i cztery spadochrony (dwa główne i dwa awaryjne piersiowe). Kiedy okup i spadochrony były gotowe do przekazania Cooper wydał kapitanowi samolotu pozwolenie na lądowanie w miejscu docelowym, na międzynarodowym lotnisku Seattle-Tacoma. Samolot wylądował o godzinie 17:45. Po kilku minutach porywacz wypuścił wszystkich pasażerów w zamian za dostarczone mu 200.000 dolarów i cztery spadochrony. Załoga została na pokładzie.

Po zatankowaniu paliwa, dokładnym obejrzeniu okupu i zbadaniu stanu spadochronów oraz negocjacjach dotyczących dalszego planu lotu, o 19:38 Cooper nakazał załodze wystartować z powrotem w powietrze. Kazał lecieć w kierunku Reno w stanie Nevada ze stosunkowo małą prędkością 170 węzłów, na wysokości 10 000 stóp lub niżej, z wysuniętym podwoziem i klapami opuszczonym na 15 stopni. Krótko po starcie Cooper, który trzymał przy sobie jedną ze stewardes jako zakładniczkę, poprosił ją, aby wróciła ona do kokpitu i tam pozostała. Chwilę później w kokpicie załoga zauważyła błysk światła i odczuła lekką zmianę ciśnienia powietrza w kabinie. Cooper otworzył tylne schody i wyskoczył z samolotu. To był ostatni raz, kiedy widziano porywacza. Z powodu ciemności i padającego deszczu śledzące Boeinga myśliwce F-106 nie zauważyły skoczka. FBI sądzi, że Cooper wylądował, gdzieś nad południowo-zachodnią częścią stanu Waszyngton. Około 23:00, porwany Boeing 727 wylądował bezpiecznie w Reno.

Prowadzone przez FBI śledztwo w sprawie Coopera jest jedynym nierozwiązanym przypadkiem porwania samolotu w USA mimo, że służby dysponują dokładnym portretem pamięciowym na podstawie zeznań kilkudziesięciu osób, a także pobranym po latach materiałem DNA (porywacz zostawił w samolocie swój krawat). Obecnie zakłada się, że porywacz nie żyje (w chwili przestępstwa miał nieco ponad 40 lat), ale wciąż trwają próby ustalenia jego faktycznej tożsamości.

Źródło: Zimna Wojna
#ciekawostki #lotnictwo #samoloty #fotohistoria
Bobrnaposylki - 49 lat temu, 24 listopada 1971 roku mężczyzna podróżujący pod nazwisk...

źródło: comment_1606225298CXd5OL8HQFFdHRkbKNPEth.jpg

Pobierz
  • 13
@wilku88: Jestem tego samego zdania. jeden z czterech spadochronów był niesprawny/ćwiczebny, może chłopina miał pecha, że akurat jego wybrał. Poza tym okoliczności znalezienia pieniędzy z okupu (tych 5800 dolarów) moim zdaniem wskazują na to, że jego zwłoki są gdzieś w koronie drzewa, a zwierzęta rozdrapały torbę z pieniędzmi i część wypadło. Poza tym gumki, w które były owinięte pieniądze, były niezniszczone, a one w wodzie ulegają degradacji w ciągu 3 lat