Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 300/150
Dior Eau Sauvage (1966)

Wpis #300 już dawno zarezerwowałem dla zapachu wyjątkowego. Eau Sauvage znam i cenię od dawna, ale dopiero niedawno nabyłem flakon. We Francji uważany za największego męskiego klasyka wszechczasów. Zasłużenie.

Eau Sauvage to klasyczny, typowo męski zapach i jeśli dziś mówimy o jakimś zapachu „koloński” to najlepszym odnośnikiem powinien być właśnie on. Nie wiem czy to, że reklamowany był przez mojego ulubionego aktora czyli wybitnego Alaina Delona miało aż taki wpływ na to jak się sprzedawał, bo skomponowany został zajebiście, ale mnie właśnie to popchnęło do tego żeby pójść i sprawdzić jak pachnie coś co 50 lat wcześniej nosił mój ulubieniec. Eau Sauvage to perfumy proste, ale które w mojej opinii się w ogóle nie zestarzały – świeże, z cierpkimi cytrusami i dodatkiem ziół. Zapach pachnie głównie cytrusami takim jak cytryna i bergamotka. Do tego dochodzą zioła w postaci bazylii, rozmarynu, kminku i kolendry. Wyczuć też można wetywerię. Jest prosto, ale i całkiem naturalnie. Jeśli nie lubicie chemicznych ambroxanowo-cytrusowych perfum typu Bleu de Chanel czy Sauvage to Eau Sauvage może Wam się spodobać.

Niektórym takie perfumy mogą wydawać się „dziadkowe”, dla mnie to jest po prostu klasyczny, lekki i elegancki zapach. To co uwielbiam w ES to jego uniwersalność. Wiosną pachną te perfumy genialnie, są lekkie i świeże ale jak jest upalnie też dają radę a ich cytrynowy aromat potrafi ochłodzić. Nadają się świetnie na zapach na co dzień bo pasują i do koszuli, ale i do zarzucenia na siłownie będą odpowiednie. Jak jest chłodniej pokazują zupełnie inne oblicze i projektują mocniej. Pierwsze testy Eau Sauvage popełniłem właśnie zimą i pamiętam, że nie mogłem się nadziwić jak doskonale mogą współgrać z chłodnym wiatrem, co komplementowała też wtedy moja dziewczyna, namawiając mnie na zakup flaszki co zdarza się raz na 100 testów. Jakbym miał iść w lecie na jakąś rozmowę o prace to brałbym Eau Sauvage bo mało jest perfum, które sprawią, że będę się czuł i elegancko i lekko jednocześnie. Według mnie jest to jeden z najbardziej uniwersalnych zapachów jaki istnieje i jeśli tylko Wam się spodoba to prosta droga do tego by używać go gdy tylko nie wiemy co danego dnia założyć.

Naczytałem się wiele złego o parametrach i spodziewałem się totalnej klapy. Na mnie projekcja daje rade. Szczególnie gdy jest chłodniej to nie mam prawa narzekać. Z godzinę ode mnie są wyczuwalne na pewno, bo ostatnio po takim czasie dziewczyna powiedziała mi, że „pachnę ładnie”. W lecie gdy testowałem globalne nie było tak fajnie, ale mało co w lecie tak naprawdę daje rade. Trwałość 6-7 godzin. Specyfika tych perfum nie pozwala tak naprawdę na więcej i nawet zbliżone kompozycyjnie perfumy z wyższej półki, typu Xerjoff Fiero nie odstają jakoś szczególnie. Nie chcę tutaj pisać, że obalam jakieś mity czy coś bo perfumy cytrusowe leża na mnie zawsze bardzo dobrze i tak tutaj nie mam powodów żeby dissować je ze względu na parametry, bo i czuje je sam i czują je ode mnie. Nie jest źle, a na pewno nie jest beznadziejnie o czym można poczytać w sieci. Podobnie jest z Moschino Uomo gdzie każdy płacze, że mają słabe parametry a ja zbieram komplementy.

Nie znam też naprawdę dobrych zamienników Eau Sauvage. Jest wiele zapachów podobnych klimatem, ale nic nie pachnie bardzo podobnie. Parfumo podaje Eau du Sud, ale niestety nie znam tych perfum żeby się móc wypowiedzieć. Eau pour Homme Armaniego to zupełnie inna para kaloszy, a Xerjoff Fiero jest bardziej jakby miętowe, chociaż ostatecznie może posłużyć jako bardziej wyrafinowany zamiennik.

A jak z flankerami? Cologne jest najbardziej podobny zdecydowanie i jest jeszcze bardziej lekki od klasyka. Eau Sauvage Extreme są dwie wersje, pierwsza Eau de Toilette Concentree, która była produkowana od 1982 roku do jakoś połowy lat 90 pachniała jak mocno lawendowy Eau Sauvage. Według mnie taki trochę zdziadziały klasyk i perfumy nie warte poszukiwania. Wersja z 2010 jest zupełnie niepodobna ani do wersji tych samych perfum z 1982 roku ani do opisywanego dziś klasyka, ale to ciągle zajebisty zapach i szkoda, że go niedawno wycofano. No i wreszcie mój ukochany Eau Sauvage Parfum. Podobieństwo między nimi jest czego nie da się ukryć. Parfum jest jednak jak Eau Sauvage na hormonie wzrostu i insulinie, trójwymiarowy, ciężki, mocny, głęboki, pozbawiony tej lekkości oryginału, bardzo elegancki, ale na inny sposób od Eau Sauvage. Bergamotka pachnie w obu identycznie. Sauvage reklamowane przez Deppa to zupełnie co innego i strasznie triggeruje mnie to, że właśnie tak nazwali te perfumy. Chemiczne ksero z Bleu de Chanel, które z opisywanym dziś Eau Sauvage łączy to, że jest on dziś podobnie popularny co ES w latach 60 i 70.

Doskonałe, ponadczasowe perfumy, którym do ideału nie braknie niczego. Obok Kourosa jest to według mnie największy z klasyków. Jak ktoś chce Eau Sauvage w wersji siekiery bo krótko lub słabo na nim trzyma to polecam zapolować na starą wersję Parfum ale trzeba będzie się wykosztowac. W tej cenie, czyli około 170 zł za 100 ml tester ciężko o coś bardziej zajebistego niż EDT.

A teraz znikam i może na święta coś wrzucę, bo niby gotowych już pare recenzji mam, ale potrzebuje odpoczynku bo męczy mnie odpisywanie na 15 wiadomości dziennie niektórym męczydupom z tagu, a tak przynajmniej oficjalnie będę miał wymówkę żeby odznacać wszystko jako "przeczytane", ;)

zapach: 10/10
trwałość: 7,0/10
projekcja: 6,0/10
cena: teraz 100 ml najtaniej 179 zł za tester, ale widziałem kiedys za 140 :)
dr_love - #perfumy #150perfum 300/150
Dior Eau Sauvage (1966)

Wpis #300 już dawno...

źródło: comment_1606640861sE42zaHS9hFrXfMb3MBIIs.jpg

Pobierz
  • 34
@dr_love: wysłałem kiedyś siostrę, żeby kupiła tacie w prezencie. Powąchała, skrzywiła się i złapała za nowego Sauvage reklamowanego przez gejowskiego pirata Johnego Deepa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To tylko jedna osoba, ale mam wrazenie, ze pod kątem „komplementów” (świetne zestawienie zrobiłeś niedawno) to ten nowy chemiczny Sauvage zgarnie chwale, a nie ten stary, klasyczny, ale jednak dziadkowy.
@CatHater: wiesz co, pewnie tak, chociaż ciekawy jestem jakby to wyglądało gdyby Depp reklamował opisywanego dziś Eau Sauvage a nie tego chemika i to jego pompowali tak mediach. Reklama i marketing potrafią zrobić wiele. :)

Jak komuś zależy na komplementach i opinii otoczenia, i nie ma problemu z tym żeby pachnieć jak 10 swoich znajomych, pan w banku, kierowca autobusu, syn przyjaciółki swojej starej, i 3x ex swoich kobiet to nie
@dr_love: Zużyłem kilka flakonów i mi się znudził więc co mi zostało to oddaję ojcu i ten sobie nie żałuje bo to jego czwarta flaszka z mojej kolekcji. Dziada nie wyczuwam w obecnych wypustach. Daje radę nawet w obecnej aurze. Musieli coś w nim majstrować w okolicach 2011/2012 bo miałem zestaw edt + żel pod prysznic (żel super, polecam) i zapach był bardziej cierpki jakbym zakąsił cytrynę i bardziej mi się
Jak komuś zależy na komplementach i opinii otoczenia, i nie ma problemu z tym żeby pachnieć jak 10 swoich znajomych, pan w banku, kierowca autobusu, syn przyjaciółki swojej starej, i 3x ex swoich kobiet to nie ma lepszego wyboru od Sauvage Deppa ;)


@dr_love: albo Invictus, względnie 1million dollar, wiadomo xD

Ale tez zauważyłem, ze jest mocny hype od jakiegoś czasu (być może pod wpływem Twoich wpisów) na perfumy słodkie, ciepłe