Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej :) Szukam tutaj pomocy, ponieważ być może znajdzie się ktoś, kto ogarnia temat...Jak to wygląda ze studiami podyplomowymi? Czy łatwiej po nich o pracę? Oczywiście, nie mam tutaj na myśli całkowitego zmieniania branży (np. ktoś jest na bibliotekoznawstwie czy innej etnologii i nagle chce zostać specjalistą IT czy kontrolerem finansowym to idzie na podyplomowe).
Chodzi bardziej o przekwalifikowanie się, ewentualnie, o wyrobienie sobie specjalizacji i szukanie pracy właśnie w tym zakresie - Przykładowo, ktoś jest na finansach i rachunkowości i chce iść na podyplomowe doradztwo podatkowe, albo ktoś jest na prawie i chce iść na podyplomowe finanse i rachunkowość czy kontroling. Dzwoniąc do dziekanatu zazwyczaj dane mi było usłyszeć jedynie superlatywy, ale wiadomo, że to zapewne w największej mierze opinia kierowana zarobkiem dla uczelni. Dlatego chciałbym przeczytać wasze opinie. Liczę na pomoc i z góry dzięki ;)
#studia #studbaza #praca #pracbaza #podyplomowe #fir

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6009ce3325efed000a617a5e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
  • 9
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Daje to satysfakcję, a babcia może wypłaci ze stówkę ;) Specjalistą nie zostaje się chodząc na wykłady, a druga kwestia, że przytoczone przez Ciebie przykłady podyplomowych to będzie zazwyczaj dramat. W Polsce pokutuje prowadzenie tych studiów jako "kształcenie dla każdego", więc jest zerowy próg wejścia, przez co poziom merytoryczny jest niski. Wykładowcy muszą się niestety dopasować do ogółu grupy, a nie wszyscy mają kierunkowe wykształcenie albo odpowiednie doświadczenie i zamiast
  • Odpowiedz
OP: @wutermelon właśnie chodzi tylko o papierek bo tematyki która mnie interesuje uczę się samodzielnie. To tylko dla papierka bo widziałem oferty pracy, w których wymagane jest np. wykształcenie z zakresu finansów (lub pokrewne), a moje będzie jedynie prawnicze. Stąd zastanawiam się, czy byłaby to dobra droga. Nie idę tam z myślą, że nauczą mnie wszystkiego. To tylko papierek, a nauczyć muszę się sam ;) No i to rodzi pytanie, czy
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No to nie wiem z czym Ty masz w ogóle problem, skoro chcesz mieć nic nieznaczący papier, a oferty, które sobie upatrzyłeś mają napisane, że mogą być studia pokrewne. Składałbym na taką ofertę po prawie i się nie zastanawiał nad jakimiś podyplomówkami w śmiesznych szkołach. Nie wiem jakie miasto, ale w takiej Warszawie to będziesz miał i tak wysyp ludzi po prawie + firze na SGH. Dam Ci alternatywne rozwiązanie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Gościu, nie wiem czemu z anonima piszesz w ogóle. Tysiące absolwentów prawa zaczyna co roku pracę w różnych miejscach. Właściciel biura księgowego, z którym współpracuję, jest po prawie, nie przepracował ani jednego dnia jako prawnik, podyplomówki nie ma, a szkoli ludzi z rachunkowości, więc co w tym dziwnego? Sam mówisz, że się uczysz we własnym zakresie. Piszesz list motywacyjny, gdzie pokazujesz chęć pójścia w inną stronę i jak przejdziesz rozmowę,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: wydaje mi się, że to zależy od branży. Ja od razu po studiach prawniczych, równocześnie podchodząc do egzaminu wstępnego na aplikację, rozpoczęłam studia podyplomowe z pewnej wąskiej dziedziny prawa, którą interesowałam się już wcześniej. Szukając studiów podyplomowych sprawdzaj przede wszystkim program - ja postawiłam na zajęcia praktyczne i nie żałuję. Kilka miesięcy później dostałam pracę w Kancelarii która zajmuje się przede wszystkim tą konkretną dziedziną i wprost powiedziano mi, że
  • Odpowiedz