Wpis z mikrobloga

O co chodzi w aborcji i dlaczego nie o ochronę życia poczętego?

Chyba nikt, oprócz fanatyków pokroju Godek, nie wierzy że w zmianach prawa aborcyjnego chodzi o jakąkolwiek ochronę życia poczętego. To znaczy będą tak mówić w wywiadach, w telewizji czy w radio, ale jak to wygląda w praktyce pokazał polityk PiS Jacek Ozdoba zapytany niedawno przez Olejnik czy od swojej żony również wymagałby heroizmu i rodzenia dziecka skazanego na śmierć.

"Jeśli takie dziecko umrze zaraz po porodzie,to po prostu umrze" - takimi słowami uraczył nas jakiś czas temu Krzysztof Bosak. Nie jest to jednak pogląd, który (przynajmniej wg mnie) podziela większość prawicy - mają raczej więcej oleju w głowie. Dlaczego więc opowiadają się za zakazem aborcji?

Czy chodzi o religę? Tak, zwłaszcza tym prawicowcom, którzy mają którąś już żonę. Może chodzi o to że rodzi się mało NAS POLAKÓW? Hmmm, no nie wiem, rodzenie chorych dzieci to chyba nienajlepszy sposób na poprawę demografii. Wiem! Empatia. Prawica to po prostu ostoja empatii i boli ich los "mordowanych" dzieci. A nie, czekaj... niepełnosprawnym odmówili prawa do korzystania z toalety w Sejmie, a Korwin to w ogóle wyzywa ich od debili. Los syryjskich imigrantów i ich dziei też nie bolał, ale oni są w sumie obcy to wiadomo. Służba zdrowia też nie, lekarze niech jadą, kasy na onkologię czy psychiatrię brak. Życie ludzkie jest ważne, chyba że to życie geja albo transseksualisty, to wtedy już nie bardzo. Trzeba chronić dzieci, chyba że przed pedofilami w sutannach, to wtedy trzeba chronić pedofili. Empatia chyba odpada...

Nie będę was dłużej trzymał w niepewności - tu po prostu chodzi o kobiety. Wiem, hasełka typu "prawica nienawidzi kobiet" czy wyzywanie od inceli to klasyczna lewacka zagrywka, ebe ebe lewaku zamknij mordę.

Stwierdzenie że prawica nienawidzi kobiet to spore uproszczenie. Prawica po prostu nie potrafi pogodzić się z faktem zmiany roli współczesnej kobiety w społeczeństwie. Prowadzi więc wojnę kulturową, a temat aborcji jest idealnym punktem zaczepnym i narzędziem w tej wojnie.

W oczach konserwatystów rolą kobiety jest ładnie wyglądać, uśmiechać się, siedzieć w domu i urodzić dzieci, którymi będzie się potem zajmować. Prawicę jakby kompletnie ominęła rewolucja seksualna i kulturowa. Panowie po 50 wychowani w wartościach znacznie odbiegających od dzisiejszych norm rozmawiają o tym z panami w sutannach, dla których kobieta to już w ogóle tylko inkubator i docierają często ze swoją retoryką rodem z poprzedniego tysiąclecia do młodych sfrustrowanych mężczyzn.

Aborcja (a raczej jej zakaz) to ostateczny straszak - jak gadki o ochronie życia przestają działać, to szybko zaczyna się jazda i wychodzi o co w tym chodzi tak naprawdę. Mogła się nie puszczać. Mogła się szanować. Julki tylko chcą skakać po Oskarkach bez konsekwencji. Ciąża ma być konsekwencją kumacie? Ma być karą. To ma być stygmat widoczny dla każdego - patrz na nią, tępa Julka, pewnie dała jakiemuś Rodrigo. Patrz, miała robić karierę a cyk bachor, hehe i już do wózka z dzieciakiem, tam gdzie jej miejsce.

Aborcja to po prostu narzędzie, którego prawica chce użyć by zdobyć punkty w wojnie kulturowej w której przegrywa. Usadzi kobiety tam gdzie ich miejsce. Strach przed konsekwencjami niechcianej ciąży ma być czynnikiem który wybije wielu kobietom z główek próbę prowadzenia życia które nie wpisuje się w jedyny i prawidłowy model życia™

Zwróćcie uwagę jak szybko do języka prawicy przedostały się określenia typu "Julka", używane do opisywania strajkujących. Deprecjonowanie ich, zwracanie uwagę na to że są wulgarne i obsceniczne w swoich zachowaniach. Prawica przegapiła fakt że ich wyśnione konserwatywki bez swojego zdania nie istnieją, a może i nawet nigdy nie istniały.

Czy to podziała? IMO raczej nie, ale upadające imperium ma w zwyczaju rozpoczynanie wojen zaczepnych w desperackich próbach. Próba dominacji kulturowej prawicy może podziałać przez chwilę, ale może też odbić się jej potężną czkawką.

Przy okazji:
aborcjabezgranic.pl
womenhelp.org
aborcyjnydreamteam.pl

+48 22 29 22 597

#bekazprawakow #bekazpisu #bekazkatoli #neuropa #4konserwy #konfederacja #polska #aborcja #protest
Kozajsza - O co chodzi w aborcji i dlaczego nie o ochronę życia poczętego?

Chyba n...

źródło: comment_16119132381mvfXk7cmH8hEnwtYmT5bC.jpg

Pobierz
  • 115
@Krs90: Momencik. To, że ma się narodzić, zdecydował Bóg vel natura. Prawica nie przyznaje sobie tylko prawa do decydowania o zakończeniu czyjegoś istnienia. Całkowicie logiczny wniosek z przyjętego przez nią stanowiska o ochronie życia ludzkiego (jako najwyższej na świecie wartości) od poczęcia do naturalnej śmierci.
o, że ma się narodzić, zdecydował Bóg vel natura.


@szur_z_konfederacji: Po pierwsze - Boga nie ma. Po drugie - natura nie ma możliwości decyzyjnych, bo jest bytem abstrakcyjnym. Nikt nie decydował że ktoś powstanie, po prostu tak wyszło, ciąg zdarzeń, mniej lub bardziej zaplanowanych przez osoby, które dokonały poczęcia.

Prawica nie przyznaje sobie tylko prawa do decydowania o zakończeniu czyjegoś istnienia.


Prawica przyznaje sobie jedynie prawo do moralizowania i podejmowania decyzji
@Kozajsza: Co za stek bzdur. xD
PIS to najbardziej cucowska partia od nie wiem kiedy, to oni uchwalili możliwośc wyjebywania facetów z własnych domów jak tylko się Julka poskarży, to oni zmieni gwałt na ścigany z urzędu, oni przywrócili nierówny wiek emerytalny.
Twoja szurska teoria jest obalana przez 95% ich zachowań.
Przestańcie traktować aborcję jako najważniejsza rzecz na świecie, bo wam ewidentnie mózg wypala.
jaka jest Twoja analiza powodów, przez które kobiety decydują się popierać zakaz aborcji?


@Tom_Venus: Nie wiem czy są na to jakieś badania czy sondaże, ale mam wrażenie że większość kobiet popierających zakaz aborcji (mała grupa badawcza by z tego wyszła, bo wydaje mi się że za całkowitym zakazem jest jakaś maleńka cząstka) jest w wieku "poprodukcyjnym" i albo ma odchowane dzieci, albo ich nie ma. Raczej ciężko trafić kobietę w wieku
@Kozajsza: tak w ogóle, skąd pewność, że Boga nie ma? Tzn. z jakiego założenia wykluczasz możliwość, że jednak istnieje? Dostrzegam u Ciebie twardy ateizm, który z racji nieskończoności nie może być do przyjęcia. Sam bardziej skłaniam się ku agnostycyzmie, gdzie z matematycznego punktu widzenia nie można niczego wykluczać.