Dla moich teściów Covid to istne błogosławieństwo. Świetna wymówka żeby nie przyjeżdżać do wnuka. A mają 15 min jazdy samochodem. W sumie mi to pasuje. Trochę #zalesie a trochę #wygryw #tesciowie
@nowekontonowaja: przykre to było na początku, teraz to śmieszna. Moi Rodzice to by Młodego zacałowali a tamci, no cóż po 4 miesiącach się zjawili i stwierdzili, że ich nie poznaje przez maseczki.
@Ertrael: ile lat mają Twoi teściowie? Zakładam, że bliżej im do sześćdziesiątki. Więc gdy byli młodzi był o wiele większy nacisk na młode małżeństwa niż teraz, aby mieć dzieci. Mówiąc zaś o bardziej prozaicznych rzeczach: antykoncepcja też nie była tak rozwinięta jak teraz. Więc nawet jeśli się nie chciało dzieci albo nie było się na nie do końca przygotowanym, to mogło się zdarzyć, że jednak dziecko się pojawiło na świecie. Nie
@Ertrael: to, co napisałaś o covidzie jako o błogosławieństwie przypomniała mi moją koleżankę z pracy. Dla niej zeszłoroczny lockdown przed Wielkanocą też był (jak sama mówiła) błogosławieństwem. Bo miała wymówkę by nie jechać na święta do swojej matki, która jeśli wierzyć słowom tej koleżanki - ma trudny charakter i stale jakieś pretensje o coś. Morału tu nie ma, chyba że taki najbardziej prymitywny, że różnie relacje rodzinne się układają .
Trochę #zalesie a trochę #wygryw #tesciowie
.