Wpis z mikrobloga

Zastanawiałem się trochę nad tym, dlaczego nauczanie na studiach jest... Po prostu słabe.
Doszedłem do wniosku, że system, który jest używany na uczelniach technicznych jest bezsensowny.
Nie wynagradza jakoś szczególnie za innowacyjność i własne rozwiązania.
Każdy semestr to kolejne tona bezsensownych, często nic nie wnoszących kursów, których po prostu się nie chce mieć.
Zdarzają się sytuacje, że prowadzący są niesprawiedliwi, źle oceniają, zarzucają bezpodstawnie plagiaty etc... No po prostu zdarzają się..
Egzaminowanie z błędnymi kluczami. Pojawiają się czasem niesprawdzone pytania, na które odpowiedzi znają tylko prowadzący. I tak dalej, i tak dalej. Czasem się zdarza.
Można winić prowadzących o to, że są słabi i niesprawiedliwi... bez końca
Czy to nam coś przyniesie?
Nie, ponieważ nie mamy BEZPOŚREDNIEGO wpływu na to - nie mamy wpływu na to, jaki prowadzący zostanie studentowi przydzielony, bądź jaki zostanie przy zapisach na zajęcia. Na które przez cały semestr trzeba będzie chodzić obligatoryjnie.
Władzę nad uczelnią posiadają pracownicy uczelni, więc interes studenta w takim układzie nie będzie chroniony... skutecznie... nigdy.
Obecny system opiera się na nieomylności prowadzących
O tym, dlaczego taki sposób zarządzania jest zły, napiszę później.
Uważam, że studiowanie byłoby o wiele bardziej efektywne, gdyby było oparte na równości pomiędzy pracownikami a studentami.
Uważam, że studia powinny się opierać przede wszystkim na samodzielnych projektach, wykonywanych pod okiem jakiegoś promotora (coś jak praca dyplomowa).
Taki promotor mógłby polecić kursy dostępne na uczelni, których tematyka jest w jakiś sposób związana z wykonywanym projektem.
Wybrane kursy nie kończyły by się żadną oceną, jedynie, co najwyżej wiedzą (wiadomo ).
Nic by nie było obowiązkowe.
Każdy i tak by chodził na polecone przez promotora kursy, w celu poznania problematyki swojego projektu. Jeśli wybrane kursy okazałyby się nic nie wnoszące, po prostu przestajesz na to chodzić i oglądasz mądre wytłumaczenia na YouTube, na przykład...
Sposób oceniania projektu:
No... W moim proponowanym systemie nie ma czegoś takiego jak ocenianie projektów...
przynajmniej nie przez promotora, ani jakąkolwiek odgórnie wybraną osobę.
Pracownicy naukowi wrzucają swoje prace naukowe na ResearchGate.
Uważam, że studenci mogliby wrzucać swoje projekty na ResearchGate również. Mogą w końcu... Wszyscy mogą...
Finansowanie projektów:
Każdy projekt powinien być finansowany przez uczelnię.
Na pierwszy projekt każdy student dostaje 100zł, powiedzmy. Jeśli wyjdzie projekt droższy, ponad to, student musi dopłacić - (cały projekt później jest jego, nic nie oddaje).
Są trzy opcje:
1.Projekt dostanie rozgłos, tj. więcej niż X pobrań, więcej niż Y cytowań na researchgate, wówczas student otrzymuje subwencję (w sensie takie stypendium) na przykład 400zł, powiedzmy.
2.Projekt nie dostanie rozgłosu. W kolejnym półroczu dostanie tyle samo : 100zł
3.Zostaną zauważone w projekcie błędy przez użytkowników researchgate. Wówczas student w kolejnym półroczu dostanie mniejszą sumę, powiedzmy 50zł.
Co do opcji 3. Student może się obronić, odpisując na zarzuty, jeśli wersja studenta będzie prawdziwa, obronił się i wskakuje do opcji 2., jednak NADAL ma szansę na opcję 1.
Skądinąd, wypłata promotorów również byłaby uzależniona od wyników ich podopiecznych.
Zaczęłoby wszystkim promotorom zależeć na tym, aby sprawdzić pracę dobrze.
Jeśli nie wychwycą błędu merytorycznego, ktoś to na researchgate zauważy, skomentuje i promotorowi się dostanie...
Zaczęłyby być doceniane w takim systemie. ambitne prace, ponieważ ilość pobrań i cytowań praktycznie wprost odzwierciedla jakość pracy.
Jest prawdopodobne dostać gorszego promotora lub superprzychylnego który da 5.5 (w systemie obecnym).
Ocenianie wyłącznie przez jedną osobę jest subiektywne i może być niesprawiedliwe.
Żeby od kogoś odwrócił się cały ResearchGate, no to trzeba się już naprawdę postarać
Ja tu piszę tylko o projektach...
A co z pracą inżynierską /magisterską w takim teoretycznym systemie?
Dyplom z pracy inżynierskiej/magisterskiej?
Jak wystawić w ogóle ocenę na dyplomie?
Ocena na dyplomie jest zbyt subiektywna żeby w ogóle miała rację istnieć, moim skromnym zdaniem.
Istotna jest praca. Przez 3 lata można zrobić aż 6 coś wartych projektów!
(Na chwilę obecną przez studia inżynierskie robi się tylko 1 projekt!!! + praca inżynierska)
Pracowici ludzie no po prostu będą docenieni .
Uczelnia ma być dla naszych umysłów, przede wszystkim, nie dla otrzymania nic nie znaczącego głupiego tytułu!
Zapraszam do konstruktywnej krytyki

#studbaza #polska
  • 1
@NaPewnoNieZyd ja mam teraz 6 projektów a do żadnego potrzebnej wiedzy i umiejętności. Nauka na studia w moim przypadku to szukanie jakiegoś gówna w internecie bo na 50 książek polecanych przez prowadzącego w żadnej odpowiedzi na pytania przez niego zadawane. Rzygać mi sie tym wszystkim chce.